ZLeP

Budyń malinowy.

Czytając http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/845686,czy-mozna-odmowic-wskazania-sprawcy-wykroczenia-drogowego.htmlprzypomniał mi się ten temat. Beatag możesz zdradzić jak się zakończyła Twoja sprawa?

Masz rację, to bardziej zaawansowane "ustrojstwo", co nie zmienia faktu że . Jak piszesz, istnieje ryzyko, że zachowali cały filmik, jednak najprawdopodobniej wyprzedzany samochód jest na pierwszym planie i może być to marny materiał dowodowy. Sądy coraz częściej są za kierowcami. Za duża skala nadużyć pojawiła się w "przemyśle fotoradarowym". Mnie niedawno namierzyli "suszarką". Przyglądnąłem się temu urządzeniu i zapytałem czemu chce mnie ukarać skoro nawet sąd stwierdził, że Iskry są używane nielegalnie, mają sfałszowaną homologację. Postraszył sądem, ale w końcu odpuścił.

To jest fotoradar laserowy ręczny. Nie ma możliwości zmierzenia prędkości 2 pojazdów jednocześnie. Wciskanie mandatu kiedy na fotce widoczne jest 2 samochody jest na chybił trafił. Wcale bym się nie zdziwił gdyby wezwanie zostało wysłane również do drugiego samochodu. Zapamiętaj! Aby ponieść karę trzeba być winnym! I to nie do Ciebie należy udowadnianie że nie jesteś wielbłądem. Jest to sprawa zdecydowanie do wygrania przed sądem.

Absolutnie nie może być na zdjęciu 2 samochodów. Myślę, że wystarczy telefon do straży. Jeśli Cię oskarżą to tylko się ośmieszą. Polecam również poczytać bloga: http://anuluj-mandat.pl/blog/post/zdjecie-z-dwoma-pojazdami-jest-niewazne

Nie chce zdradzić co to będzie ale przygotowania idą pełną parą:

W tym roku mam żywą choinkę i kupiłem w Tesco fajny stojaczek (ok. 60zł). Mocowanie drzewka jest solidne, w samym stojaku mieści się kilka litrów wody, jest nawet indykator który pokazuje jej stan. Choinka na fotce ma 2,5m, myślałem że będę musiał nieco przyciosać pniaczek, ale wszedł bez problemu.

Każdemu, obojętnie skąd, Od świtu, aż do zmroku - Wesołych i przyjemnych Świąt Oraz szczęśliwego Nowego Roku! Życzą Zlepy

Ja nie wyciągam nawet dymogeneratora z wędzarni. Puknę kilka razy czymś w sprężynę i nagar odpada. Nawet nie wpadłbym na pomysł, aby ją wymontowywać do czyszczenia z nagaru.

Są piece z wężownicą schładzającą i w przypadku zbyt wysokiej temperatury schładzają kocioł, mechaniczny termostat puszcza przez tą wężownicę zimną wodę z sieci. Mam taki kominek z płaszczem wodnym. Takie rozwiązanie dedykowane jest do układu zamkniętego i z tego co wiem, również u nas jest dopuszczone do eksploatacji. Na rynku niemieckim na 100%.

Kupiłem 2 arkusze blachy 2x1m, na miejscu pocięli mi od razu na podane wymiary (wycięli również deflektory), rolkę wełny mineralnej, listwy drewniane (ale jestem głupi, mogłem kupić tańsze i lepsze do tych celów profile stalowe do płyt gipsowych) i sklejkę 8mm (tą akurat miałem, nie musiałem kupować). W ciągu 1 dnia (o 15tej pojechałem na zakupy, 2 osoby działały od 18 do 22 i na drugi dzień 2 godziny z rana kosmetyka), powstał fajny "kibelek" o wymiarach 66x66 wewnątrz, wysokość chyba 150. Wnętrze z blachy do wysokości 1m, powyżej sklejka Do tego dymogenerator z "Borniaka", grill elektryczny z którego wypiąłem termostat i sterownik temperaturowy który również był w moim posiadaniu. Nie pomalowana jeszcze, wygląda jak prowizorka, ale działa! A tutaj podnoszona płyta na której pewnie kiedyś dorobię jakiś ładny daszek:

Oj, mam wrażenie że właśnie impreza się skończyła, a nieco "surowców" zostało i nie wiadomo co z nimi zrobić

Może i najlepsze, ale jak siedzisz non stop w domu, obserwujesz temperaturę na piecu, agregat masz pod ręką i gotowe jakieś przyłącze pod niego, które w czasie pracy agregatu jest odizolowane od sieci energetycznej. Dla mniej zaawansowanych (dodam od siebie, że to i lepiej i taniej) najlepszym rozwiązaniem jest akumulator samochodowy z UPS. Jak już tutaj wcześniej opisano. ps. mam przyjaciela, hydraulika, zajmuje się u mnie wszelkimi instalacjami. W pewien dzień na jego instalacji w domu została tylko tylna ściana pieca. Pozostała część tego pieca wyleciała przez zamknięte drzwi kotłowni. Okna też wyleciały. Tylko na chwilę napięcia brakło. Agregat? Ja mam. Mógł wziąć bez pytania.

Zgrzewy wyglądały idealnie, ale idealne na pewno nie były skoro nie trzymają. Miałem podobny problem, ale moja zgrzewarka ma ustawiany czas zgrzewania. Po przedłużeniu tego czasu problemy zniknęły.

Każdy woreczek da się zgrzać. Kwestia czym. Chyba jesteś pierwszą osobą która narzeka na te worki. Ja na twoim miejscu przyjrzałbym się zgrzewarce, a na pewno zmierzyłbym napięcie w gniazdkach i przetestował jeszcze raz na tym w którym masz najwyższe napięcie (każda faza może mieć całkiem inne). Być może miałeś obciążoną w tym czasie fazę i napięcie spadło. Zgrzewarka to nie jest skomplikowane urządzenie. Ma grzać, w twoim przypadku grzało za słabo albo za krótko.

Tak na logikę. Temperatura zgrzewania jest grubo powyżej 80C, w innym przypadku woreczek wrzucony do gorącej wody by się nam rozgotował (może nie roztopił całkowicie, ale na pewno byłby ciągnący jak gumka w majtkach ).

Moim zdaniem moc zgrzewu zależy od: a. rodzaj woreczków (różne folie, o różnych temperaturach topnienia, czy bardziej temperatur płynięcia, zgrzewania), b. elementu grzewczego zgrzewarki (tutaj wchodzi w grę: moc elementu zgrzewającego, zależna również od napięcia w naszej sieci energetycznej oraz czasu zgrzewania). Dlaczego tak uważam? Mam worki z PAK-u z którymi miałem problem (z jednej strony zielone, z drugiej przezroczyste), mam również zgrzewarkę z Three Spade w której mam regulację czasu działania grzałki. Okazało się, że po przedłużeniu czasu zgrzewania całkowicie zniknęły problemy z puszczaniem zgrzewów. Myślę, że zgrzewarki które są aktualnie najpopularniejsze mają nieco za małą moc, ewentualnie za krótki czas zgrzewania do niektórych typów folii. Jeśli ktoś ma w domu wysokie napięcie, to zgrzewarka pozwala mu na więcej, jeśli niższe to niestety może się skarżyć, że niektóre zgrzewy mu puszczają.

Dobrze jest mieć jeden porządny termometr i do niego skalować te tańsze.

Ja używam VLC player. Wizualnie bez wodotrysków, ale możliwości ma ogromne, szybki i lżejszy od innych . Wyglądem może nie zachęca, ale odtwarza chyba wszystko. PS. Arko, pisaliśmy razem .

20 litrów, co chcesz tam zmieścić? Jak to wewnątrz wykończyć? Jak uszczelnić? Mocne wentylatory i cisza, jak to pogodzić? Robiłeś już coś takiego? Bo schodki się zaczną jak przejdziesz do realizacji. Życzę powodzenia, ale moim zdaniem jesteś w błędzie i tak jak o to prosiłeś staram się szybko Cię z niego wyprowadzić.

Nakombinujesz się i niekoniecznie będzie to tak działać jak chcesz. Za darmo nie zrobisz, uszkodzisz szafkę, a jak będziesz chciał ładnie i solidnie to wyjdzie drożej niż kupić nową minilodówkę za jakieś 350zł. A taką lodóweczkę postawisz gdziekolwiek, nawet w dolnej szafce, jak się nie sprawdzi to sprzedasz. A w szafce? Ta pewnie będzie do reperacji, a zainwestowana w to kasa raczej nie do odzyskania.

Ja obawiałbym się kondensacji nie w tym punkcie co potrzeba, np. pomiędzy izolacją a szafką, czy nawet w samej szafce. Jakoś nie przemawia do mnie to rozwiązanie pod względem technicznym i ekonomicznym (szczelność, izolacja, wydajność energetyczna ogniwa). Wrzuć na alledrogo hasło "lodówka mini", może coś dobierzesz, do szafki się zmieści. Jednak lodówka z kompresorem ze 2-3 razy większa, a prądu zużyje o połowę mniej.

A ja zastanawiam się nad parzeniem zapakowanego. Kilkugodzinnym parzeniem w temperaturze docelowej mięsa np. 70C, jak w sous-vide. Mięso nie będzie przeparzone, nie naciągnie wody, nie wypłucze się. Wyciągamy z zamrażarki, czy lodówki gotowe do spożycia. Jeszcze nie praktykowałem, ale mam na to wielką ochotę.

Są różne lodówki, nowe z systemem "no frost" mają wentylator i mocno obsuszają. Te mogą powodować twarde skórki.

Zelmer raczej nie wytrzyma tyle co wilk. Prawdopodobnie ma też mniejszą średnicę sitek, co nie pozwoli grubo mielić, nawet szarpakiem (chociaż ten wilk chyba też nie ma dużych sitek). Myślę że Zelmer mocniej się grzeje, co np. przy parówkach nie jest plusem. Plusem Zelmera na pewno będzie cena.