Niespodziewane dreptanie, czyli spadający "Biszkopt Halusi"wieczorem :lol:
17.34 nagły tel. z Wrocka,że jadą i czy zrobisz biszkopt bo jutro Zbyszek(szwagier kolejarz) ma urodziny, ja na to, że oki. Po chwili myślę sobie jak tu biszkopt robić jak jajka zimne, a już późno na roboty w kuchni. no to ja jajka(kurze) na piec niech się grzeją, grzały się godzinkę i ciut. Zapaliłem pół i wziąłem się za dreptanie, po godzince było po wszystkim. W przepisie Haluśka podaje proporcje na szklanki i łyżki, a ja dziś wszystko poważyłem i teraz mam miarę na przyszłość, tylko jeszcze 1.5g proszku do pieczenia odejmę.
Waga produktów na tortownicę fi 24cm:
5 jajek - 33 dag
1 szkl. mąki - 14 dag
1 szkl. cukru - 19 dag
2 łyżki mąki ziemn. - 5 dag
2 łyżeczki proszku do piecz. - 5.5 g
Ciasto gotowe w piekarniku, a ja siedzę palę, patrzę jak biszkopt rośnie, wycieknie(ostatnio "wylatał" z formy) nie wycieknie wycieknie nie... ciśnienie mi rośnie ciasto też, cukier idzie mi do góry ciasto też i tak się działo jakieś 10min. po tym czasie nie wyleciało ciasto z formy, znaczy się będzie chyba oki :rolleyes: no i było oki :clap:
Biszkopt jest oki, zdrowie w normie. Wysokość ciasta 7.5cm :grin:
Tu na podłodze w spiżarni jak go puściłem :lol:
Po upuszczeniu i kilka minut potem.
Tu po godzince od upieczenia, ten pagórek na środku ładnie się wyrównał i biszkopt jest idealny