Zgadza się, śledziki owe doprawia się ową wyklęta na forum przyprawą... Tylko do tej pory nie znalazł się nikt komu by owa Maggi w tych śledzikach przeszkadzała W Rytych dwa duże pojemniki zniknęły praktycznie pierwszego wieczoru... Ja robię je tak: Kupuję pudełko śledzi w oleju, odsączam śledzie z oleju i wywalam olej i cebulkę z jaką to występuje. Śledziki kroję na mniejsze kawałki (takie w sam raz na raz ) i do miski. Potem dodaję oleje smakowe (używam Kujawskiego) - używam trzech rodzajów, z chilli i pomidorami, cytrynowy i czosnkowy gdzie tego z chilli jest tak 50%, dodaję do smaku Maggi. Normalnie układałem te śledzie w pojemniku i dawałem na wierzch mój zajzajer z cebuli (o nim za chwilkę) ale ostatnio coś mnie tylko i wprowadziłem małą modyfikację... Otóż dodałem jeszcze pokrojone drobno krokodylki (ogórki takie). Na pojemnik śledzia daję tak ze słoiczek krokodylków. Po wymieszaniu z już zaolejonymi i doprawionymi śledziami układam je ładnie (łapkami) w pojemniku - warstwa śledzia, warstwa krokodyla itp. Na koniec zalewam tym co w misce pozostało. Teraz na wierzch daję mój zajzajer cebulowy czyli: kroję drobno dwie cebule, wrzucam je do miski, dodaję soli i ubijam tłuczkiem do ziemniaków (dzięki temu jest miękka i mniej ostra), następnie dodaję trochę oleju, trochę cukru (tak z pół łyżeczki), zieloną czubrycę, pieprz i sok z połowy cytryny. Mieszam i smakuję, jakby co dodaję jakiegoś składnika. Cebulę układam na wierzchu śledzi i na jakieś 24h do lodówki. Zrobiłem pojemnik na spółdzielnię - moja Martadelka która w sumie za bardzo śledziowa nie jest spowodowała że musiałem zrobić drugi... Gotowe śledziki i obok smętne pozostałości drugiego podełka