sverige2

I nie jest dla Ciebie za słona ? No przecież opisałem Jarku cały proces, oraz moje wrażenia w przypadku mniejszego stężenia zasolenia . Tyle że jak pisałem, używam tylko gruboziarnistej "Kłodawskiej", a ta jest chyba nieco mniej słona i taka łagodniejsza smakowo niż inne sole "warzone", etc. ? Takie są moje spostrzeżenia. Technologia pewnie też robi swoje, krótki czas kiszenia w słoju, bo jak pisałem kapucha później stoi sobie ubita w małych słoikach w lodówce, prawie bez soku, i ten słono kwaśny sok, już na nią nie ma wpływu w tym czasie, bo stoi w osobnej butelce, a w razie potrzeby dokwaszania, jest dolewany jak pisałem wcześniej . Taka kapucha jest zawsze jędrna i chrupiąca, taka można by rzec surówkowa, lub sałatkowa jak kto woli, i taka nam wszystkim najbardziej odpowiada i smakuje . Ps. Proporcje i metoda jakie stosuje "Miszcz Arkadiusz" to jest chyba metoda gdzie kapucha leżakuje sobie cały czas w tzw. sosie własnym i jest w jakimś sporym naczyniu, kamionce, czy beczułce, a to już zupełnie inna bajka i inna kapucha. Taką mają jeżeli komuś się ew. takowa "zackni", na bazarku w Ciechocinku .

Ja też nie uznaję kapusty bez marcheweczki, a nasiona kopru, to tylko raczej jak sam dla siebie robię. Rodzinka niezbyt lubi. Natomiast zawsze dodaję jabłuszko starte na tarce jarzynowej, nawet sporo tego dodaję, bez specjalnych preferencji gatunku. Po prostu jak popadnie. Zawsze jest pychota. Robię tylko w 5 litrowym słoju, a następnie po 4, a max. 5-cio dniowym kiszeniu, mocno ubijam w mniejszych słoikach, nadmiar soku zlewam do butelki, i wszystko wędruje do lodówki, i aż do wyczerpania zapasu. Kapusta dobrze ubita w słoikach jest pyszna i chrupiąca, nigdy nie jest przekwaszona, i bez płukania i odciskania, nadaje się do wszystkiego. Jeżeli potrzebuję bardziej kwaśnej, to w którymś ze słoików ujmuję troszkę kapuchy, dolewam tego zachowanego soku z butelki, i za 2 dni mam tak kwaśną jak potrzebuję. Zawsze daję do kwaszenia kapusty 2.5 dag. soli Kamiennej Kłodawskiej niejodowanej na 1 kg. wsadu. Następnie solę, mieszam wszystko, i odstawiam w misce na ok. 2-3 godziny, tak aż kapusta dobrze puści sok, i nieco zmięknie. Wtedy dopiero następuje przekładanie do dużego słoja i ubijanie tak aby na wierzchu było dużo soku. Napełniam dużą butlę po napoju wodą i tym dociskam kapustę w słoju. Dając tylko 2 dag. "Kłodawskiej", jak jest przyjęte w większości przypadków. Kapusta wychodzi jak dla mnie zbyt kwaśna, i za mało słona. Nie posiada tej równowagi smakowej jaką preferuję. Niektórzy co prawda mówią że jak kapusta "kiszona", to musi być taki kwas że "gębę" wykręca, ale ja tak nie uważam .

!!!

To robisz boczuś dla Duńczyków. Oni uwielbiają te klimaty. Dla nich czym bardziej intensywnie pachnie, tym towar bardziej wykwintny i szlachetny . Jak otworzysz np. paczkę Duńskiego sera żółtego, to klękajcie narody, bez gaz maski nie podchodź .

No właśnie, dla tego więc mamy tu pełną demokrację i prawo wyboru, bo jak świat światem, zawsze było tak że "Jeden woli synową a drugi teściową" !!!

Leszczu, jeżeli chce się mieć automatyczną zamykarkę z prawdziwego zdarzenia. to są tylko praktycznie tylko te, All American, Dixie, oraz Ives Way, i są do kupienia na Ebayu. Czasami któryś z kolegów odsprzedaje swój sprzęt, więc bywają okazje. Można też nabywać ręczne, przeważnie na bazie wiertarki stołowej, na OLX-ie, ale to już nie ta liga, niestety . Bilu często wskazuje takie okazje na Jebaju i pomaga innym kolegom w zdobyciu upragnionego sprzętu . Trzeba więc korzystać .

To chyba jakiś stary model ? Nie ma starych i nowych modeli "Ives-ów" Witku, model 400, to najbardziej powszechny i uniwersalny model, tylko troszkę ją wypucować i będzie jak nowa. Tyle że brak rączki dociskającej głowicę zamykającą, ale jeżeli nawet, to prosta sprawa aby dorobić sobie z kawałka płaskownika. Szkoda też że nie wiadomo do jakich gabarytów puszek jest głowica zamykarki. Należy też zwrócić uwagę na cenę i ubezpieczenie przesyłki (ok.100 zielonych), plus do tego opłaty celne, ale kto ma zamiar bawić się w puszkowanie, to fajny sprzęt bez dwóch zdań .

Tak jak Grzewlod pisze, od czasu do czasu można coś w tym "ukręcić", ale tak po prawdzie to nie robota w czymś takim .

Czyli "Miro" nadal prowadzi sklep, tylko nazwa inna ?

Trzeba słuchać co "Wróbelki" ćwierkają, bo wiedzą w czym rzecz, a nie upierać się przy "wynalazkach" !!!

Niestety EAnno, na chwilę obecną mam tylko tradycyjne do kiełbas, niekalibrowane 25 - 28mm .

Dobra, tak też zrobię "Miszczu", jutro w słoiczki, ale z kości wygotować to jednak musiałem, ponieważ miałem zarówno golonkę jak i nóżki, a serca też były twarde długi czas, no i dodałem trochę kości schabowych z miesiwkiem, tak tytułem próby. Rosołek nawet bez przypraw smakuje "malynowo", a i na mięsiwko też nie ma co narzekać . Dzięki za rady . Pozdrawiam . Ooo, widzę że są Todek i Paweł, to może też dorzucą cosik ciekawego od siebie ?

Mięsiwko jest już ugotowane i mięciutkie, takie akurat, rosół i mięso nie są zbyt słone, tak mi się przynajmniej wydaje, fakt że jestem nieco słonolubny. Było peklowane na mokro 10 dni w solance 10% . Potem płukanie, raz krótko obgotowane, i woda wylana, Następnie ponad trzygodzinne gotowanie właściwe. Pytam bo właśnie zastanawiam się czy ta tyndalizacja ( 3 X gotowanie), nie spowoduje że "Cwaniak" będzie zbyt miękki ? Nie wiem też czy dodawać żelatyny ? Pytam bo nigdy w słoikach takiego wyrobu nie robiłem, a szkoda byłoby skopać taki "cymesik" . Dobry, taki prawdziwy "Cwaniak", jaki to za czasów PRL-u bywało, taki jak wg. Twych wzorców "Miszczu", to moja najbardziej ulubiona ze wszystkich wędlina .

"Miszczu Drogi" pokieruj biedaka we właściwą stronę. Otóż jest "taka problema", posiadam już 3,0 kg gotowego mięsiwka (plus rosół) cały zestaw, włącznie uszami, jednak bez łebka, ale ucho jest, bo biały kocham z uchem. Towar wstępnie pod kątem "Białego Cwaniaka" wg, Twych niezastąpionych wskazówek. Nagle jednak okazało się że pęcherze o których byłem przekonany że jeszcze mam, "byli ale wyszli", niestety. W związku z tym chciałbym wykonać "Cwaniaka" w prostych słoiczkach 400 ml. z "Orbitkami", i spasteryzować "toto" aby ew. mogły sobie postać jakiś czas na półce, a nie koniecznie w lodówce. Jak byś to widział "Miszczu Drogi" ? przyprawy oczywista tylko tradycyjnie, czosnek, pieprz i kminek, ew. z małym dodatkiem majeranku . Pozdrawiam Jarek

Ten kto "Yvesa" kupił, na pewno narzekał nie będzie, to doskonały sprzęt !!!

Ojjj tak, tak, tak, jest tak jak pisze Mariusz, takie danie to niebo w gębie, a te kluchy szare, sine, czy "żelazne" w niektórych stronach, to te same pyszne kluchy, tylko ich nazwa nieco inna w zależności od regionu . Jednak jak zwał, tak zwał, danie bije na głowę nawet najbardziej wykwintne "wynalazki" jakie Pascal potrafi wymyślić .

https://www.gov.pl/web/rolnictwo/zupa-kwas

Nooo "Miszczu Arkadiuszu", taki barszcz na "dudkach" to sam cymesik, niebo w gębie, też kocham ten smak . http://www.kuchniastarowiejskiejgospodyni.pl/wp-content/uploads/2016/01/DSC07018.jpg

To fakt, Thermomix też daje sobie radę, tyle tylko że jednorazowy wsad jest 3 razy mniejszy, a cena zakupu Thermomixa parokrotnie wyższa, ale czemu nie, bo jest jak mówią, można wszystko, byle kasy wystarczyło ?

Noooo, i ciekaw jestem kto z naszych SiB-ów stał się właścicielem "cacuszka", bo już poszło "do ludzi" jak widać, a taka okazja zbyt często się nie trafia, co należy uczciwie powiedzieć. Tak czy siak, wielkie gratki, bo na pewno warto było !!!

Teraz jeszcze lepsza okazja , cena została obniżona o stówkę !!! https://allegrolokalnie.pl/oferta/ninja-bl682eu2-robot-kuchenny-3-w-1-iq

Dziadku, pomimo swych wszystkich zalet o których piszemy, to ta wersja 1200 w, nie posiada typowej tarczy do tarcia ziemniaków, pomimo tego że tak piszą w instrukcji. Posiada ona tylko jedną tarczę posiadającą oczka do drobnego tarcia jarzyn. Chcąc więc mieć ziemniaki prawdziwie utarte, należy te drobne wiórki ziemniaczane wrzucić dodatkowo na malakser i chwilę jeszcze kręcić je na miazgę. Osobiście jednak lubię takie "wiórkowe" placki, a nawet jeszcze bardziej lubię te tarte na grubej jarzynówce, są bardziej chrupiące, uważam. Tarczę do prawdziwego typowego tarcia ziemniaków, posiada ta druga wersja (2 tarcze), NINJA BL682EU2, i używam jej do tarcia na babkę, lub kiszkę ziemniaczaną i wygląda ona tak :

https://allegro.pl/oferta/hamina-s-2-5-kg-klej-do-kielbas-miesa-7577127817?utm_feed=d555514d-44de-460c-9f5c-9c41de21138e&utm_content=supermarket&utm_source=ceneo&utm_medium=cpc&utm_campaign=feed https://allegro.pl/listing?string=hamina

https://5mindlazdrowia.pl/klej-do-miesa/ https://youtu.be/OrEqMeWIVcA

Robię sobie na bieżąco i piję od lat codziennie przynajmniej jedną szklankę zakwasu jako napój, lubię zakwas nieco słodszy, więc do zakwaszania zestawu, dodaję cukru. Nigdy nie przyspieszam żadnym "starterem". Zakwas startuje i zawsze zakwasza się sam, i trwa to nigdy nie dłużej niż 4 dni, dając wspaniały, słodko kwaśny smak i piękny ciemno czerwony kolor. Po 4 dniach przelewam w 1 litrowe szklane butelki z nakrętką i wstawiam do lodówki, w międzyczasie przygotowuję następny. Ten przepyszny zdrowy napój który to jednorazowo przygotowuję z 1 kg. pokrojonych drobniutko NINDŻĄ buraków, i 2 litrów letniej wody kranowej, plus reszta ingrediencji, czyli cukier, sól, przyprawy, i woda. Suma summarum z 1-1,2 kg. otrzymuję finalnie 3 litry gotowego do picia przepysznego zakwasu .