Bo zielone szparagi to jakaś, jak dla mnie dziwna moda, zachwycają się nimi telewizyjni kucharze i gotujący celebryci. Natomiast kto zna i widział jak rosną szparagi, to takie zielone to te, które są przerośnietę ponad ziemię. Szparagi rosną w kopcach, są kremowe i miękkie po ugotowaniu. Cały pic polega na tym, żeby wyciąć szparaga w odpowiednim momencie takiego, który ponad ziemię nie urósł, bo wtedy łebki robią się fioletowe (często sprzedawane jako super odmiana). U mnie w domu podawane zawsze polane masłem z bułką tartą, gotowane koniecznie w wodzie z lubczykiem. Bardzo dobra jest też zupa szparagowa.