Łoj naczytałem się. Czytając to wszystko rzuciła mi się jedna rzecz, mianowicie słowo "ale" Można robić mieszanki ale... Można eksperymentować ale... Można to wykonać ale... Rzeczywiście można wszystko ale... trzeba mieć duużą wiedzę i wiedzieć co się robi. Większość z nas jest tak naprawdę laikami, a Ci którzy nimi nie są, też nie mają na zapleczu laboratorium aby wszystko przebadać. Problem zaczyna się w momencie gdy 5 chwali się wyrobem z mieszanką a 6-ty postanawia ją też zrobić. Tylko nie doczytał, lub nie było napisane u żadnego z tych pięciu że wykonali tak produkt ale... miał 3cm grubości, ale... był przeznaczony do szybkiego spożycia itd. Na przykładzie tego boczku jak dobrze pamiętam autor nie napisał od razu że mają to być cienkie plastry (w sumie nigdzie tego nie napisał odnośnie tego kawałka - wspominał tylko że kiedyś tak robił inny kawałek bodajże peklował z mięsem). No i zaczęli pisać zarówno zwolennicy jak i przeciwnicy. Tylko że zwolennicy często nie dopisują "ale" a jeśli to zrobią kilka postów dalej, gdy są proszeni o umotywowanie, to ten 6ty Kowalski może już tego nie doczytać i być święcie przekonany że robi porządny, zdrowy, np 8-10cm boczek peklując 2 dni w mieszance 50/50 Skalar, jak to przeczytałem to przyszło mi na myśl coś takiego. Wyobraź sobie 10 ludzi i jeden niewybuch. Dziewięciu go kopnęło i nic, dziesiątemu natomiast przy kopnięciu urwało nogę. I co usłyszysz gdy zapytasz czy można bezpiecznie kopnąć niewybuch? Dziewięciu Ci powie że można (może nawet usłyszysz... ale w dobrym obuwiu, ale w odpowiednim ubraniu itd) natomiast dziesiąty powie kategorycznie nie można! No ale wtedy wybór należy do Ciebie. Ja zrozumiałem z tego wywodu że jestem za stary (dojrzały) aby tak lekko szastać swoim i bliskich życiem