Witku, tym stwierdzeniem sam sobie przeczysz. Wyżej napisałeś, że pieczesz chleb wg przepisu Olgi. Przecież jest on prowadzony na zaczynie ale jednocześnie bez drożdzy. Na zaczynie czyli na kawałku zaczętego ciasta chlebowego który jest jednocześnie zakwasem z kulturami bakteryjnymi. Z zaczynu wyprowadzisz zakwas i odwrotnie z zakwasu wyprowadzisz zaczyn. Prowadzenie chleba na zaczynie skraca czas oczekiwania na pachnący chlebuś. W Twoim przypadku bierzesz słoik zaczynu (ciasta zakwaszonego), dodajesz mąki i wody i masz już ciasto właściwe. W moim przypadku...biore odrobinę (20-30g) zakwasu, dodaję mąki i wody, i na zaczyn (ciasto zakwaszone) czekam conajmniej 12 godz . Dopiero po upływie tego czasu mogę robić ciasto właściwe.