Skocz do zawartości

siwydymek

Użytkownicy
  • Postów

    660
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez siwydymek

  1. siwydymek

    Jądra z dzika

    Gdy sobie pomyślę ile w minionych latach lisom tych jąder w lesie zostawiłem, to podziw mnie bierze, że można toto zjeść A szczególnie teraz, w czasie "huczki" (czyli dziczego "wesela") gdy samce "pachną' tak specyficznie jak i dość paskudnie?
  2. siwydymek

    Bażant

    To nader dorodna sztuka Ci się trafiła No cóż - takie wyhodowaliśmy w naszym obwodzie łowieckim Czym się kierujesz wybierając to wino ? Bo te kotlety z płatów piersiowych, to białe i chudziutkie mięso, więc i białe wino bardziej mi pasuje Reszta tuszki, to już zwykła "dziczyzna" w porównaniu z nim
  3. siwydymek

    Bażant

    Dla "dopięcia" mojego przepisu na bażanta - koguta chciałbym naocznie pokazać potrawy, które wspólnie przygotowaliśmy z drugą "połową": fotka 1 - rosół z makaronem własnej roboty (z mąki żytniej, bo jest bardziej "przaśny" ) fotka 2 - kotlety "bite" z płatów piersiowych z "obowiązkowym" białym, wytrawnym winem fotka 3 - pierożki z farszem powstałym ze zmielenia i dodatkowego doprawienia mięsa, które pracowicie obrałem z pozostałości tuszki ugotowanej w rosole Dzięki umiejętnościom mojej małżonki z tych płatów piersiowych udało się "wyczarować" aż 6 kotletów, stąd można było poczęstować także i znajomych Jak widać z tuszki tego ptaka ważącej (po wypatroszeniu) ok. 1,3 kg można uzyskać aż tyle wyjątkowo delikatnego, ekologicznego i nader smacznego jadła. Jeśli ktoś ma możliwość pozyskania tego dzikiego ptaka, to gorąco polecam:
  4. Ja też tak kiedyś zrobiłem (dodałem tłuszcz z dzika do kiełbasy) i wyszły w niej podcieki. Smaczna była, ale walorów estetycznych już raczej nie miała
  5. Też to odnalazłem w necie . Tak też zrobiłem . Jeśli to nic nie pomoże , to zwrócę go . A polędwica wylądowała w garnku i na gazie wolno ją parzę . Dzięki U mnie cyrkulator wyjęty z opakowania i lipa. Wyglądał na nie używany , ale kto to wie co i jak z nim było wcześniej. To określenie "powystawowy" może wiele oznaczać Może to być i jakiś złom po nieudanych naprawach. Na razie więc nie kupuję żadnego cyrkulatora i będę sobie parzyć, jak Ty to piszesz powyżej, (bo jako emeryt - mam czas, ale za to mało "kasy" na takie "eksperymenty"
  6. To dotyczy jedynie stali do nawęglania lub stali hartowanych indukcyjnie (powierzchniowo). Nożyk czy sitko, to nie jest wyrób o jakichś kosmicznych wymaganiach wytrzymałościowych, a więc tak drogie technologie nie mogą tu mieć zastosowania. Nie wiem, z jakiego materiału wykonuje się sitka i noże, ale gdybym ja miał je wykonywać, to robiłbym z dość pospolitych stali np. w gatunku 45 lub 55. Są to jednak stale węglowe , które hartuje się na wskroś a potem odpuszcza, Są też stale węglowe, które z powodu wysokiej zawartości węgla są już "same w sobie" dość twarde (np. St6 czy St7) i nie wymagają obróbki cieplnej. Nie zdziwił bym się, gdyby te noże czy sitka z nich właśnie były wykonywane.
  7. Do dobrego naostrzenia sitka i nożyka powinna być używana szlifierka płaszczyznowa z pompką dostarczającą chłodziwo. Ze zdumieniem czytam tu o pomysłach na odpuszczanie i ponowne hartowanie stali. Ten proces w technice stosuje się tylko JEDNORAZOWO! Szlifowanie hartowanej stali bez chłodziwa powoduje wzrost temperatury na styku tarczy ściernej i ostrzonego przedmiotu do takiej wysokości, która właśnie powoduje odpuszczanie, czyli mięknięcie, po którym to zdarzeniu nożyk nadaje się już tylko na złom. Raz odpuszczonej stali już się nie da zahartować do wcześniejszej twardości z uwagi na nieodwracalne zmiany w strukturze i ziarnistości. Najlepsze właściwości posiada stal najpierw hartowana, a potem nisko odpuszczana. Wtedy nie jest zahartowana "na szkło" (bo taka łatwo może pęknąć lub wykruszyć się) i jest odporna na zużycie. Tak więc szlifierki bez chłodziwa nie nadają się do ostrzenia hartowanej stali.
  8. siwydymek

    Bażant

    Fajna relacja - choć akurat u nas z ptactwem jest bardzo słabo od kilkudziesięciu lat nie ma polowań na kuropatwy ( zresztą na zające też ) a i liczebność bażantów jest skromna . Akurat moje Koło w swoim obwodzie łowieckim na tyle dobrze gospodaruje, że mamy ich sporo. Jedynie z celnością oka jest kiepsko, bo powinienem mieć takie cztery [Dodano: 23 gru 2020 - 10:02] Za to jest bardzo ekologiczne i zdrowe, więc warto je tak przyprawić, aby zniwelować tę suchość Poza tym (jak dla mnie), te bite kotlety są jeszcze bardziej smaczne od rosołu. Mięsko jest delikatne i białe, a dodatkowo doprawione piwem lub sokiem jabłkowym - wprost wyborne!
  9. A czy wiesz, JAK twój przyjaciel sparzył ten kawałek i czy teraz się do tego przyzna? Bo od tego "parzenia" też wiele mogło zależeć.
  10. siwydymek

    Bażant

    Pisząc powyżej w poście #14 o daniach z bażanta - koguta, pisałem jeszcze przed sezonem łowieckim. Obecnie ten sezon trwa (aż do końca lutego), więc wybrałem się, aby na Święta jakiegoś upolować. No i udało się - fotka 1 Chciałbym się podzielić swoim skromnym doświadczeniem, jak rozbieram tuszkę bażanta i jakie dania z niej przygotowuję. Poszczególne fotki ponumerowałem, więc wystarczy najechać kursorem, aby wyświetlił się numer każdej z nich. Fotka 2 przedstawia tuszkę już po oskubaniu i opaleniu nad gazem. Strzał mi się udał, bo trafiłem go w głowę i szyję, więc tuszka była nienaruszona Skubanie przeprowadzam "na sucho" (bez parzenia), bo jego skóra jest b. delikatna i łatwo ją uszkodzić. Bażant trzy dni "kruszał" w chłodnym pomieszczeniu Wiem, ze to zbyt krótko, ale do Świąt też niedaleko W dalszej kolejności ostrym nożem rozciąłem skórę na piersiach (wzdłuż mostka) i odsłoniłem ją jak poły "płaszcza", aby wyjąć płaty piersiowe (fotka 3). Widać na niej jeden mały płat (na pierwszym planie) oraz tuż za nim - płat znacznie większy. Płaty te, to wspaniały surowiec na wyborne, lekko bite kotlety, które można przyprawiać na różne sposoby (a nawet nastrzykiwać niewielką dawką np. soku z owoców lub piwa ). Komplet tych płatów piersiowych przedstawia fotka 4. Trzeba tu zaznaczyć, że te dwa małe płaty zawierają po jednym dość długim ścięgnie, które widać na zdjęciu jeszcze przed wypreparowaniem. Cały komplet "rosołowy" przedstawia fotka 5. Widać tam "resztę" tuszki po wycięciu płatów piersiowych. Ta "reszta" w zupełności wystarcza do ugotowania pysznego rosołu.Po lewej (od góry) widać po kolei: żołądek z wypreparowanym wnętrzem (które oczywiście wyrzucamy), dość otłuszczone serduszko i wątróbkę. Patrosząc bażanta, zaraz po wyjęciu tej wątróbki należy precyzyjnie usunąć z niej woreczek żółciowy, bo tuszka po jej ewentualnym rozlaniu nabrała by goryczy . Wątróbkę przed gotowaniem najpierw obsmażam na masełku i dopiero potem wrzucam do gotującego się rosołu. Płaty piersiowe posolone i oprószone pieprzem i majerankiem, zapakowałem próżniowo (fotka 6), aby poczekały sobie w lodówce na świąteczny obiad. Po ugotowaniu rosołu całe obrane z tuszy mięso mielę, przyprawiam i używam jako farsz albo do pierożków (mogą być i uszka do tego rosołu), albo jako farsz do naleśników, bo jest tego naprawdę sporo. Mam nadzieję, że Was zainspirowałem(?) Pozdrawiam świątecznie Jerzy
  11. Dzięki za szybką odpowiedź - zatem nie kupię
  12. Witam ponownie, Ponieważ nadal poszukuję "coś" do gotowania lub parzenia wędzonek z możliwością dokładnej regulacji temperatury, znalazłem taki oto wyrób (wolnowar): https://www.lidl-sklep.pl/p/silvercrest-kitchen-tools-wolnowar-ssc-200-a1-1-sztuka/p100311126 Czy może mi ktoś wytłumaczyć, czy to urządzenie może zastąpić zestaw "cyrkulator + pojemnik + pokrywka z dziurą"? Nic w tej ofercie nie mówi się o regulacji temperatury, więc mam obawy, do czego tak naprawdę jest to urządzenie?
  13. Owszem, dla celów zawodowych - jak najbardziej, ale dla początkującego amatora(?) Ta cena...
  14. Pracuje bezawaryjnie? Martwi mnie jednak, że to egzemplarz "powystawowy", więc nie wiadomo co i ile "przeżył"
  15. Fajnie by było, bo tej wiedzy już sporo na Forum się uzbierało (choć rozproszonej nieco). Tak więc powtórzę pytanie - czy ktoś jest użytkownikiem/posiadaczem takiego oto cyrkulatora: https://allegro.pl/o...caso-8915170517 lub mógłby polecić inny w podobnej cenie?
  16. Połączyłam Twój temat z istniejącym w dziale sprzęt. Dziękuję za pomoc, bo nie wiedziałem gdzie ten temat "przypiąć"
  17. Witam, Z powodu braku nazwy takich urządzeń w dziale "Sprzęt", zmuszony jestem zapytać tutaj Forumowiczów - amatorów, czy ktoś jest użytkownikiem/posiadaczem takiego oto cyrkulatora: https://allegro.pl/oferta/zaawansowany-cyrkulator-do-sous-vide-caso-8915170517 Jeśli tak, to jakie ma/miał z nim doświadczenia? A może gdzieś są do kupienia inne w podobnej cenie?
  18. Pewnie tłuszcz je zakonserwował
  19. Blacha zwykła ("czarna") nie jest przewidziana do kontaktu z żywnością (o czym powyżej piszesz). Uważam, że jest to najgorszy z możliwych materiałów na ściany komory wędzarniczej. Już lepsze by było drewno. A dlaczego najgorszy? Bo łatwo rdzewieje w kontakcie (nawet) z powietrzem, a co dopiero, gdy pojawi się para wodna lub jakieś lotne związki siarki. Pomalować jej od wewnątrz nie możesz, więc musiała by pozostać gołą. Po roku będziesz miał rdzę, a po trzech latach możliwe wżery lub dziury "Nierdzewka" nierdzewce nierówna Ważny jest gatunek stali. Niektóre "nierdzewki" też korodują w kontakcie np. ze związkami siarki, choć mogą służyć do kontaktu jedynie z czystą wodą.. Dla potrzeb wędzenia najlepsza by była stal kwasoodporna w gatunku np. 1H18N9T (wg Polskiej Normy), ale "skórka" nie warta wyprawki, bo jest piekielnie droga
  20. Cofam te słowa! Po kilku dniach leżakowania w chłodzie kiełbasa stała się słona akurat tyle, ile potrzeba! Te 20 g peklosoli / kg mięsa, to jest dla tego składu dawka W PUNKT!
  21. Ja też (jeszcze) jestem nowicjuszem. Z początku także nie miałem cierpliwości czytać po kolei wszystkich interesujących mnie tematów, ale z czasem zrozumiałem, że i tak tutejsi Koledzy wykazywali wiele cierpliwości, aby odpowiadać od nowa takim jak ja z osobna wciąż to samo. Wiem, oczywiście jest masa komentarzy z których wyłowić esencję jest trudno i wymaga to cierpliwości. Zrozumiałem jednak, że aby dokładnie zgłębić temat, po prostu innej drogi nie ma Co innego odpowiadać komuś na jedno konkretnie zadane pytanie, a co innego każdemu z osobna wykładać "na tacy" od początku całą technologię. Tak więc nie irytuj się i głowa do góry! Każda wiedza nie od razu przychodzi Ja nadal niewiele wiem, ale zacisnąłem zęby i powoli zbieram interesujące mnie informacje codziennie logując się na Forum
  22. Czytasz Forum i czytasz, ale chyba mało lub NIC nie wyczytałeś
  23. To było tylko moje pytanie, czy można tak uniknąć tej suchej skórki
  24. Wędzić 40-45 C i jak ostygnie to na talerz, ale trzeba pilnować żeby nie zrobiła się za sucha skórka. To może lepiej nie wygrzewać wędzarni, aby pozostała w niej wilgoć?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.