miro

7% udzielam + nick z forum.

Nie obrażając... Instytucje nie mają zielonego pojęcia o rzeczywistości. Smutne ale prawdziwe.

Oni nic nie wiedzą. W sklepach jest mięso po nastrzyku, sprzedawane jako mięso świeże, a powinno być kulinarne. Szkoda pisać... papierkowe bez żadnej wiedzy.

Obejrzałem film, wołowina przyrządzana w bardzo ciekawy sposób i aż mam ochotę tak zrobić. Dziwić może szarpanie mięsa, czego jeszcze nie widziałem, ale skoro są w tym zawody to coś w tym jest. W Polsce wołowina jest droga, tak więc i mało spożywana a szkoda, bo przepyszna. Paweł... Moim zdaniem źle oceniłeś i bez przemyślenia sposób jej obróbki i podania.

Zapomnij...nie u nas.

Nie ma sensu Arku...

Po ile kiełbasę sprzedawał?

Ja płucze.

Placki ziemniaczane, śmietana i cukier, poezja smaku....dla mnie????

To ulepszenie wędzarni bazujące na rozwiązaniach przemysłowych. Takich wędzarni z takim rozwiązaniem nie ma.

A niby dlaczego nie?

Robię, co prawda rzadko ale właśnie na gumie guar.

Używam opalarki do drewna.

A może guma guar bardziej ci spasuje? https://www.wyroby-domowe.pl/guma-guar-p-701.html Mam też inne zagęstniki https://www.wyroby-domowe.pl/zagestniki-slodziki-cukry-kolageny-kwaski-inne-zagestniki-c-109_112.html

Daj sobie spokój z takimi pseudo wędzarniami, lepiej buduj z beczek.

To jest góra wędzarni i tam jest grzałka z wentylatorem + dolot oraz wylot dymu.

Z kranu.

A o co biega.? Tak to jest Arku, jak modne jest peklowanie, 1,2 czy 3 dniowe. Jak sugerujesz 8-10 dni, to zdziwienie i od głupków ci nadadzą.

@zibi06 Bardzo dobrze kombinujesz z wentylatorem, ale musisz to tak rozwiązać, żeby wdmuchiwane powietrze poza wydmuchiwaniem dymu, powodowało krążenie dymu z DG w wędzarni. Taka metoda powoduje szybsze wędzenie/koloryzowanie wyrobu i doskonale sprawdza się przy osuszaniu. Siła nadmuchu nie może być za duża, trzeba przewidzieć szybry na wlocie powietrza i wylocie dymu, bo wirujący dym może zakłócać pracę DG i powodować że powietrze będzie wdmuchiwane do DG i tym samym w komorze nie będzie dymu.

Ale sobie dogadzasz....

Miałem to samo z moim wtedy dzieckiem. Za żadne skarby nie chciał się przestawić na swojskie wędliny. Gumowa konserwowa to mu pasowała, a swojska szynka mimo że soczysta i naprawdę smaczna ...nie i już. Sporo czasu minęło zanim zmienił upodobania i dziś konserwowej ze sklepu nie tknie.

Nawet jakby go zakuli 10 razy, to i tak przepuści w końcu wilgoć lub wodę.

I tu mamy z tym do czynienia, oryginalnie zabezpieczona przez producenta. Jeśli bobrze widzę, połączenie sondy z przewodem zostało zalane i będzie szczelne. Co do takich termometrów, źle zabezpieczonych to wystarczy wilgoć, i jest po nim. W środku sondy użyty jest bowiem talk, który bardzo szybko łapie wilgoć, robi się zwarcie i pokazuje błędne wskazania. Odparowanie jej jest praktycznie niemożliwe, bez rozbierania sondy.

Ale piszemy o termometrze... halo?