Witam DZIADKU , ale się przejechałeś po tych nieudacznikach :smile: . Każdy się jakoś uczy . Jeżeli miałeś dobrego nauczyciela to byłeś wygrany i zakładałeś od razu sznurki . Ja na początek zakładałem haczyki i wcale nie bałem się ognia w wędzarni , jak tylko pamiętam w naszych zagrodach stosowało się do wieszania wędzonek w wędzarni haczyki a nie sznurek , natomiast gdy się kupiło boczek w sklepie i pani " nie zdążyła odciąć " to boczek był ze sznurkiem . Muszę jeszcze napisać , że jak pamiętam to szynki też nie były sznurowane a w wędzarni były powieszane na haczykach . Serdecznie pozdrawiam