Skocz do zawartości

Andyandy

**VIP**
  • Postów

    4 269
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Andyandy

  1. Przedstawiałem już sprawdzony projekt wędzarni i jestem pewien, że powinniśmy "zejść z drzewa" czyli wyjść z ziemi. Moja wędzarnia jest całkowicie odizolowana od ziemi, kanał podzielony na krótki i długi w zależności od potrzeb i sposobu wędzenia. Wędzarnia jest bardzo wygodna przy obsłudze i zajmuje mało miejsca. Całość wymurowana spiralnie pod komorą, co zapewnia stabilność i odpowiednią temperaturę niezależnie od pogody. Żadnych kominów ozdób typu lokomotywa czy grille ogrodowe. Dym wychodzi bocznymi regulowanymi szparami lub szybrem bezpośrednio z komory ( Bradley również nie posiada komina w komorze ) Nie posiadam skroplin, kwaśnych wędzonek, brak przypalenia, okopcenia i mogę uzyskać dowolną temperaturę przy małej ilości spalanego drewna przy dużej komorze. Bez problemu można kontrolować proces wędzenia. Ważny jest koszt zbudowania wędzarni, dwa dni pracy z przerwami + cement, piasek, cegła, bloczki i trochę desek.
  2. Może i "cza" Jak ktoś ma smykałkę to koszt przerobienia wynosi około 3000zł. W koszt wchodzi maskownica na lewą stronę z kierownicą, przekładnia kierownicy i w zależności od zawieszenia drobne przeróbki. Dodać należy jeszcze pedały hamulca, sprzęgła, gazu. Skrzynia biegów manualna pozostaje bez zmian, automat też bo to kwestia przyzwyczajenia. W nowszych modelach jest dużo gorzej ponieważ część sterowania jest w drzwiach. Pozostaje jeszcze homologacja do przejścia, która jest bardzo trudna ponieważ zostały zmienione konstrukcje fabryczne. Można też płacić inne OC i mieć kierownicę z prawej strony, lub zlecić przerobienie w serwisowych warsztatach producenta i kłopot z głowy. Wszystkie zabiegi na koniec są porównywalne z zakupem samochodu na miejscu. :wink:
  3. Andyandy

    Nutrie na różne sposoby

    Ja jadłem kiełbasę z nutrii z dodatkiem koniny, pręgi wołowej i chudego boczku. Kiełbasa była robiona przez "Ta Joj" czyli Lwowiaka, ale rodem z Kresów. ( obecnie mieszkają po przesiedleniu w Radwanicach pod Wrocławiem ) Czy kasza była tego nie widziałem, wiem że częś była suszona bo lodówki nie używali. ( tradycja ) Smak z młodych lat tej kiełbasy chyba mnie prześladuje. Z przypraw był tylko czosnek i pieprz. ( sól oczywiści obowiązkowo ) Wędzona była na zimno kilka dni. Z tego co wiem taką kiełbasę robili do lasu pod zamówienie. Jak będę jechał na południe postaram się wstąpić i zaciągnąć języka z przepisami "leśnych ludzi" :tongue:
  4. Dziadek ! może to mielone w smalcu i inne dodatki. Zapewne jakieś tłuste smarowidło z dodatkami. :tongue:
  5. Andyandy

    Podziękowanie

    Radzio ! 1000 lat i więcej. Tak trzymaj!
  6. Sprawa jest prosta! Żeby było dobrze jest takie powiedzenie jak nie możesz pokonać to musisz polubić. Myślę, że kol Gieroll bardzo nam pomoże, a jego wiedza zawodowa i praca - pozwoli dowiedzieć się dużo więcej o wszystkich sztuczkach i trendach w przetwórstwie. Lepiej mieć swojego "człowieka" po tamtej stronie żeby wiedzieć co nam nowego wielka chemia szykuje. Należy sznować każdą wiedzę i tą złą i tą dobrą, a wnioski możemi sami wyciągnąć. Wroga ukrytego można łatwo pokonać jak masz dane, ale na ślepo nigdy. Jak kol. Maksell powiedział "wiedzy nigdy nie za dużo" :grin:
  7. Dziadek ! pewnie uprawiasz dodatkowo potajemnie kowalstwo smakowe he he, na jednym ogniu. Pręty chyba nie do wytwarzania pary? Ps. Dziadek! a może wypalasz na wędzonkach swoje tajemne znaki tymi prętami?
  8. Skład:E508, E451, E331,maltodekstryna, E407, chlorek sodu, E301, E621, białko roślinne. palce lizać, takie smaczne :grin: Pewnie gdyby nie etykiety to parówki od szynki smakiem się nie rozróżni. :grin: ps. czegoś zapomniałem, chyba dodać do wyrobów mięso!
  9. Majchał! Ślady na blaszce to jest po rdzy, ponieważ robiłem konstrukcję w pogodę "Irlandzką" i dlatego smugi rdzawe widać. Blacha jest zwykła czarna i drewno bez ocieplenia. Wystarczy całkowicie. Same drewno długo nie wytrzyma, a dym swoje zrobi. Jak wiesz palenisko i kanał jest pod spodem wędzarni więc dodatkowe osuszanie i wymuszenie ruchu powietrza od ciepłego spodu skuteczne rozwiązanie wiele problemów w wędzarni. Żadnych skroplin żadnych kłopotów nawet podczas deszczowego wędzenia. Jak widać na fotce żadnych czarnych plam pochodnych od skroplin na spodzie nie posiadam, nie mam również żadnych wycieków skroplin pomimo blachy, a górna część wędzarni jest zrobiona z drewna ( świerkowa )
  10. Andyandy

    PLUS 100

    Tomuś ! Jesteśmy można powiedzieć na równo z latami, ale zapewniam, że dobre samopoczucie to w naszych latach jest intensywna praca przy 100+ bowiem stoimy na równi pochyłej i osobiście nie doradzam stanu wagi "śmiesznej" Natomiast jeżeli się taka "doczepi" bądźmy w symbiozie. Smiejmy się z własnych błedów, ale nie utrwalajmy tego. Jeżeli musimy bo taka wola to należy zachować sprawność fizyczną i to na dużo wyższym poziomie niż małolaty. A tak po zatym, to pozdrowienia dla wszystkich 100+ :lol:
  11. Moim celem jest wyjście z uzależnienia czyli z ziemi. Dużo mniej drewna, dużo smaczniej i wiele problemów można uniknąć budując wędzarnię odizolowana od wpływów wilgoci z ziemi i tych "strasznych kominów" Może kominki z nazwy są super, ale czy Dziadek ( tu świadomię naruszę w zaszczycie autorytet ) zamieni swoją wędzarnię na luksusową lokomotywę do grillowania. Chyba nie, a po pierwszej próbie lokomotywa dostała by takich kół i szybkości, że nawet nie zdąży się jej opisać negatywnie. I to tyle mam dla producentów badziewia ogrodowego. :lol:
  12. Tak podstawa z dwoma kanałami to jest to samo, na zimę i na lato, na różne wedzenia. Góra to jest tylko komora do wedzenia i nie stanowi problemu. Ważne jest żeby nie było utartego wizerunku komina, czyli nie robić nic co może skraplać wszelkie gazy i pary. :lol:
  13. Andyandy

    PLUS 100

    Ha! ha! czy to ważne kto i ile! liczy się humor! Ja się czuję bardzo dobrze i witam, pozdrawiam wszystkich ponadnormatywnych wagowo i nie typowo. Mam na 3000m 16 minut podciągnę się 10 razy bez problemu i wp...ę każdemu stającemu na drodze prawa, wobec mojej osoby i osobistych przyjaciół. Zapomniałem dodać, że trenowałem kilka lat ciężki sport i tak mi pozostało ( bardzo rzadki przypadek i szczerze żałuję ) Nie palę tytoniu pływam, biegam, ( paliłem, ale skutecznie pozbyłem się nałogu - poza kochanym piwkiem) Jestem za czynnym sportem na wszelkie sposoby. Moja stabilizacja to czynny wypoczynek i dobry smak. Bardzo trudno mnie zdenerwować i wyprowadzić z równowagi bo posiadam antidotum - stronkę www.wedlinydomowe.pl he he dobra na wszystkie dolegliwości i nie tylko. „Grubasy i chudasy” nie w tym rzecz kto, tylko jak! Się czuje!!! :grin:
  14. Andyandy

    PLUS 100

    Tak dieląc na grupy można inaczej!
  15. Maxell !!! help!!!!
  16. ha !ha! co nie możesz polubić, to pokochaj, a będzie dużo łatwiej! :lol:
  17. Andyandy

    PLUS 100

    Marek z Bielska! tak gratulacje, ale racz podać z jakiej wagi _ lub drabiny ?
  18. Andyandy

    PLUS 100

    he he he he to nie jest śmieszne zniszczyć za pierwszym razem drabinę odporną na wagę ( instrukcja )150 kg. Swoja drogą ostatnie badania wykazały tylko dobre wyniki i to mnie niepokoi bo brak motywacji do "czynów" Sztuką jest żeby dobrze zjeść i mało ważyć przy dobrych wynikach, ale w dzisiejszych czasach to jak wygrać w totka. Popieram 100+ i na pohybel tym co wyników nie mają pomimo chęci :grin: Żart oczywiście z grubych i chudych. Podobno za otyłość i chudość są odpowiedzialne bakterie wg ostatnich doniesień prasowych, ale zapomnieli podać nazwę, więc proponuję opracować nazwy sprawców: Mój kolega mawia że, każdy musi wybrać własna drogę do wieczności w dzisiejszych czasach : atak serca!, lub marskość wątroby! Ja wybieram TO! Przyjemniejsze oczywiście po 100+, ale wiekowo. :smile:
  19. Andyandy

    PLUS 100

    Ja mam wagę jak młody koliber, zaledwie 145 kg ( było 162, ale prawko zgubiłem na rok i siłą rzeczy na dobre wpłyneło) przy wzroście 184cm. Jestem, lekki jak piórko, żywy jak puszek tylko drabiny są wadliwe. :grin:
  20. Marcinkw-uk ! Podczas mojego pobytu na wyspach wszelkie mięso paczkowane nadawało się tylko do gotowania, robiłem na różne sposoby i cuda kawałki bekonów szynki itd. ( Opcja smarzenia wychodziła tylko na głębokim tłuszczu, a z bekonu był wiurek. )Szynki w sklepach były razem ze skórą bez kości pakowane w folię jak beczułki, a u rzeźnika można było wybierać i to jest to. Smakiem odbiega troszkę od naszego mięsa i chyba to jest różnica w technologii i samych pasz. Tłustego raczej nie widziałem tylko ładne mięsko i bardzo odporne na wszelkie przyprawy. Moja rada nie kupuj paczkowanych. Małych sklepów- mięsnych czynnych do późna jest dużo i jest w czym wybierać. Jeżeli masz coś na oku sprawdź i kawałek usmaż. Jeszcze jedna rada, należy uważać gdzie i u kogo kupujesz bo pomimo wyglądu towar się różni. Maksell bardzo dobrze poradził "koniec języka za przewodnika" to prawda i nie tylko na trasie. :tongue:
  21. Andyandy

    Rozdęty boczek

    Sawca! prawdopodobnie mięsko nie było "odgazowane" może być też zły ubój i nagły spadek ciśnienia. Pogoda ma wpływ i boczek będzie podobny do gąbki w przypadku bardzo wystraszonej świnki i załamaniu się pogody. Takie mięsko jeżeli nie bedzie odpowiednio słodzone i szybko trafi na przerób, da zbliżony efekt i duży problem z "trwałym" wędzeniem - szybko się zepsuje.
  22. Dziadek ! Podobnie robię szynki i boczki. Szynki z nastrzykiem osobno przygotowanej solanki z dodatkiem przypraw - zaparzonych. Pekluję trzy do pieciu dni w solance 10l wody i 1kg peklosoli. Moje wędzonki pływają luźno tak, aby można było bez problemu obracać. Do zimnej solanki daję dwie główki czosnku i resztę solanki z nastrzyku. Szynki i boczki wychodzą super i nigdy nie mam problemu z zasoleniem.
  23. Andyandy

    Rozdęty boczek

    Sawca! Czy ten boczek jest kupny czy z własnego uboju? Na moją wiedzę, to była zbyt wysoka temperatura wędzenia i napewno wada mięsa. Widziałem już podobne "cudaki" i to była wada świnki. Mięsko puchło i łuszczyło się jak by zapeklowane było wodą gazowaną, a błony były w bąblach.
  24. Moje wczorajsze drugie wędzenie na nowej wędzarni ( jeszcze nie skończonej ). Może piękna tak nie jest jak inne wędzarnie, ale za to super wedzi bez skroplin, sadzy, goryczki i mogę bez problemu utrzymac temperaturę od +10 do +120 st. Pogoda -5 wiatr 6 do 14 m/s :grin:
  25. Dziadek ! ma rację! to dobra wędzarka i koniec tematu!!!!!!!!! I całe szczęście, że tak daleko, tak drogo, i tak mało się zmieści. ( "3X HOT DOG") Cudze chwalicie, a swojego nie znacie. Z tamtej strony będzie wszystko dobre jak nam wizy zniosą i basta !!! Żaden „Bradley” naszej pospolitej beczki nie dogoni. :grin:
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.