pis67

Gdzie te warkocze?Karkówki kawałek widzę.

Do odważnych świat należy, ja bym nie ryzykował z wędzarnią w domu. Na balkonie to już inaczej, dym do sąsiadów leci i jest spokój, pozorny.

Koszmarek chyba nie używa atmosów do wędzenia i turbinami nie reguluje strumieni, chemii pewnie nie używa, tak to, w jego przypadku te czynniki nie wpływają na osłonkę.

A jak nie będzie aromatu w mięsie, to ... musi dodać.

Z jakiego powodu się utrąca i to kilka kilogramów? :shock: Takie praktyki pamiętam z przeszłości, tak było.

Tak, to jest myśl, jutro nie dam rady ale w środę... Kminku nie widzę. :shock:

Z okazji urodzin dla Abratka i Jackan przesyłam piosenkę z życzeniami, by zdrowie wam dopisywało i czas wolno biegł. :grin: :grin: :grin: :grin:

Dziś wędziłem oscypki otrzymane od Endria. Są cool.

Było polecenie zobaczyć - zobaczyłem.

Tutaj brakuje mi temperatury i wilgotności tego procesu. Nic też nie piszesz o sposobie i długości mieszania. :grin: Ja jelita moczę od trzech godzin wzwyż w temp. 25-35stopni.

Brzeczka w kilkanaście godzin po zadaniu drożdży.

Jest boczuś, jest kiełbasa - zobaczyłem - uwierzyłem :shock: . Gratulacje. :grin:

Jakoś zielonych nie widać, może by jaki temacik ciekawy ktoś zapodał na rozgrzewkę.

Pakując wczoraj wyroby w siatki pierwszy raz :shock: użyłem noża, nowego noża i miałem problem z przecięciem sznurka, jest świadek. :shock:

Wczoraj zaczęliśmy wykonanie pierwszej warki. Dla mnie to ciężka robota była, nie to co zrobienie kiełbaski. Brzeczka miała przed zadaniem drożdży 13blg. Drożdże zadane, temperatury i reżimy czasowe przestrzegane. Wszystko zapisałem, jak Endrio nakazał. Teraz tydzień fermentacji, a potem dalej działamy. Na focie chmielenie. Jeszcze jedno spostrzeżenie - pokazy na zlocie to pryszcz do tego ile się naprawdę trzeba przy tym na....ć. :shock:

Ciekawe rzeczy piszesz. :shock:

Dlatego jeszcze dziś jadę zarezerwować bydlę na Wielkanocne wyroby. To prawda teraz wszystko wychodzi lepiej, temperatura idealna, mięso też.

Tu nie chodzi o opiniowanie projektu, ale o zatwierdzenie projektu, że jest zgodny z przepisami. Opiniowanie i uzgodnienia należy zrobić jeszcze przed wykonaniem projektu, potem na tej podstawie wykonać projekt. Następnie projekt należy przekazać do akceptacji odpowiednim organom nadzorującym przy danej inwestycji np. sanepid, straż, konserwator zabytków, inspekcja wetertynaryjna, czyli wszystkim, którzy będą brać udział w odbiorze. Następnie nanieść poprawki do projektu, które zleciły odpowiednie organy. Po tym znów przedstawiamy poprawioną wersję projektu, dostajemy potwierdzenie zgodności projektu z obowiązującymi przepisami od wszystkich i po dwóch latach możemy zaczynać inwestycję. Przy odbiorze zero problemów, nikt nie podważy podpisu kolegów po fachu.

Jutro w planach piwko - startujemy po południu. :shock:

Hm, 1kg szynki i 0,8l wody, chyba jeszcze coś dodajesz? Nie myślę nawet o tym, co to może być. :shock:

Niestety Tim podał link na przepisy ze strony głównej bardzo oględnie mówiąc mało precyzyjne, poza ostatnim branżowym. Napisz jaką masz wiedzę ogólną na temat zrobienia kaszanki i z czego byś chciała ją zrobić - z jakiej kaszy, z jakiego mięsa, jakie masz osłonki, co z krwią. Wtedy pomożemy. Fota z archiwum P67- kaszanka biała i tradycyjna jeszcze gorące. :shock:

Tamta była wędzona olchą, ta drewnem dębu. Fota bez lampy, w rzeczywistości jest jaśniejsza, choć brązowa.

Ja flaków nie jadam i zawsze , no prawie zawsze się odrywają. Jak napiszesz krok po kroku jak robisz swoją kiełbasę, będziemy mogli Ci Koszmarek pomóc. A tak możemy gdybać, a powodów może być wiele. :grin:

Słonina w sklepach 2,70; 2,90; 3,50 - ceny na poziomie właściwym; Tesco 6,50zł/kg :devil: Golonka 6,70 - 7,40 Po ostatnim uboju stwierdzam, że najlepsze mięso jest kiedy lekko zgłodniały tucznik jest ubijany tam gdzie rośnie i żyje. Mięsko nie jest poobijane, w czasie transportu to się często zdarza. Jakość mięsa też super, brak jakichkolwiek wycieków - świnka nie była zestresowana. Gdy dzień przed ubojem świnie zostają przywożone do ubojni i zagonione w jeden kojec, zaczyna się walka o przywództwo nad grupą. Oj dzieje się, dzieje. Potem ubój i mięsko już nie takie.

Noże leżą już u mnie. Cóż , do jakości fiskars, przynajmniej tych, których używam, trochę im brakuje. Tak jak pisał Miro - trochę niedoostrzone. Ale po pociągnięciu kilka razy stalką owalną, stają się w mig ostre. Niestety spóźniły się nieco, świnki już poćwiartowane i nie ma na czym wypróbować. Różowych rączek nie było - mam czarne, nie będą się brudziły. :lol: Rączki dobrze wyprofilowane, dobrze się trzymają w dłoni. Wyrób za tę cenę niezły, stalka sprawia wrażenie bardzo dobrej. Teraz tylko czekamy na kolejny ubój, gdzie sprawdzimy ich przydatność i posłuszeństwo w praktyce.