Skocz do zawartości

wawaldek11

Użytkownicy
  • Postów

    137
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez wawaldek11

  1. Potargowałem lekko i zszedł do 200 zł. Proponowałem 100, może 150 dałbym, bo jest ryzyko awarii silnika jak tak długo stał.
  2. I to jest miód na moje serce
  3. Bazyl, chyba powinieneś zmienić tytuł tematu na np. "Moje kupowane art. spożywcze" Bo od dawna nie widziałem Twoich wyrobów, nie uwzględniając wykonanych kanapek czy innych takich. Może coś od pszczółek zapodasz? Miód pitny, miodóweczka, propolisówka...
  4. Koledzy, chcecie oglądać bazylowe fotki dobrej jakości, to podeślijcie Mu lepszy fon. Na pewno niejednemu zalega taka sztuka w szufladzie
  5. W moich czasach szkolnych musztarda często robiła robotę jak wędlina była już lekko nieświeża
  6. To trzeba przedyskutować przy wędzarni 😀 Okazuje się, że wczoraj trojka z Goleniowa wędziła. Byłem z krótką wizytą u kol. quadro555, oczywiście przy dymiącej wędzarni. Ja wędziłem serki i też doszedłem do wniosku, że mam za mało dymu. Pokombinuję z dyszą powietrza.
  7. Czy tylko u mnie głos Kolegi jest zakłócany jakimś hałasem?
  8. Zaczynałem od odrywania, ale coś się zmieniło i było trudno palcami rozpakować. Druga metoda, to nożyk. Ale czasem uszkadzałem serek. Teraz odcinam nożyczkami tak ze 3/4 obwodu i luz👍
  9. Macie jakiś sposób na szybkie wyjmowanie serków z opakowania? Bo przy 50 szt, trochę czasu zabiera. Stosuję już trzecią metodę
  10. Lidl na Szkolnej, bo tam są serki Pilos, które wyłącznie wędzę. Próbowałem też inne, ale miałem problemy - rozpadały się często. 20 godzin w solance przy mało zwięzłym produkcie robiło złą robotę. Czasem udaje się kupić na raz, a czasem na raty. Wykorzystuję też mobilność innych smakoszy, np. szwagra, który czyści sklepy w Szczecinie. Ale 50szt. to nie jest jakaś olbrzymia ilość przy innych udziałowcach
  11. Te sześć miesięcy, to tak orientacyjnie, bo dokładnie nie ewidencjonuję. Sól tylko kamienna, kłodawska - robię solankę trochę "na oko", zlewam, bo dużo piasku jest, a nie lubię zgrzytów Serki wędzę dwa, trzy razy w roku - po 40-50 szt. Tyle wchodzi do mojej beczki. Wieczorem wkładam do solanki. Następnego dnia po południu kładę na kratki do obcieknięcia i włączam wentylator na kilka godzin. Wieczorem część obtaczam w przyprawach i dalej obsuszanie z wentylatorem. Rano przewożę na RODOS i wędzą się rzadkim dymem do 10 godzin. W dymieniu trafiają się przerwy, bo zrębki potrafią się zawiesić, a ja w pracy. Ale staram się ze dwa razy zajrzeć.
  12. Piękne serki👍 Robię podobnie, tylko niektóre partie dłużej wędzę w rzadkim dymie, a raczej podsuszam, bo lubię tarty na kanapkach. Większość pakuje próżniowo i leżą niektóre nawet do pół roku w chłodzie. Wg mnie smak się zmienia na +.
  13. Jakąś nalewkę wygrzebię z piwnicy.
  14. Piknie, Panie piknie 👍 Ja też jak quadro555 przestaję wędzić i wbijamy na degustację 🙂 Niechaj ten pierwszy sukces doda Ci skrzydeł.
  15. No to mam dylemat. Myślałem, że jednym zakupem załatwię dwie sprawy: eleganckie krojenie i kotlety. Wyjścia są trzy - zakup jednej litej, kostka, na której będę rozbijał kotlety do pierwszej awarii, lub zakup dwóch. Na trzecią opcję niestety nie mam miejsca. Co radzicie?
  16. Podbijam: Klejone kostki są trwałe? Nadają się do rozbijania kotletów? Brak wypowiedzi źle wróży...
  17. Nie doradzę, bo parówek nie robiłem, Ale jak podasz więcej danych - surowce, przyprawy, sposób wykonania, to bardziej doświadczeni będą mogli łatwiej wychwycić ewentualne błędy i udzielić rad.
  18. Podlaski ekspres - dobre określenie
  19. Cytryna czyni cuda 🙂 Co ja piszę - Mamuśka czyni cuda Do ścinania skórki używam zester, a ostatnio z sukcesem zębatej obieraczki do warzyw - szybko idzie.
  20. Godne przywitanie i z rozmachem A co tam masz zielonkawego w karafce?
  21. Ale ja wolę trójniak. Jak lubisz, to odezwij się na PW. Mam kilkunastoletni.
  22. wawaldek11

    pm

    Ja też wolę szkło ze względów ekologicznych -puszka jest jednorazowa, a wieczko słoika wytrzymuje kilka pasteryzacji/sterylizacji. Ale w niektórych sytuacjach: turystyka, podróże - puszka jest wygodniejsza. Nie mówiąc o wojnie 😨
  23. A jak z puszkami? Mikroplastik atakuje nas z różnych stron i wielu z nas spożywa go dużo z wodą "mineralną" w petach. Co mnie nie zabije, to mnie wzmocni A piję wodę z filtra RO od trzydziestu prawie lat i myślę, że plastikowe rurki dobrze już pokryły się osadem i nie puszczają mikroplasiku. Nie ulegam presji przeglądów co rok. Co jakiś czas robię test lusterka: na czyste lusterko daję kroplę wody z kranu i drugą po filtrze - po odparowaniu widać różnicę.
  24. Gdzieś czytałem, że Turcy wieźli głowę wroga z Europy do swojego kraju zalaną miodem. I przy prezentacji szefowi głowa wyglądała świeżo. Czyli jest coś na rzeczy.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.