Skocz do zawartości
Pamiętajcie, że z naszego forum możecie korzystać bezpłatnie tylko dzięki temu, iż kilkadziesiąt osób klika w reklamy. Może już czas abyś do nich dołączył? ×

wawaldek11

Użytkownicy
  • Postów

    181
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez wawaldek11

  1. Smaku już dobrze nie pamiętam, ale w latach sześćdziesiątych jak wojsko kręciło się po okolicy, to dostawaliśmy od żołnierzy taką prasowaną, słodką kawę. Zjadaliśmy na sucho. Ciekawe kiedy się skończyła ta kawa, bo byłem w woju w latach 80 -82 i nie spotkałem się.
  2. Hej! Nie wiem ile ich mam, bo lekki bałaganik w magazynie jest To może napisz ile ich chciałbyś w najśmielszych marzeniach. Proponuję kontakt PW. Po co nabijać posty jak sprawa dotyczy tylko dwóch osób.
  3. Nazbierało mi się trochę różnych zasilaczy impulsowych 12V - 1,5A; 2,0A; 3,0A; 4,16A. Wtyczkowe i z przewodem zasilającym. Chętnie oddam eksperymentatorom oraz do komercyjnego zastosowania. Zasilacze dobrej jakości - służyły do zasilania dekoderów sat. Zasilacze gratis, tylko zwrot kosztów przesyłki lub kod nadania. Więcej informacji na PW.
  4. Trudno jednoznacznie określić różnice, bo musiałbym mieć jednocześnie wyrób z obu metod. Wydaje mi się, że wyczuwam nuty karmelowe. Może przyprawy zmieniają smak w wyższej temperaturze. A najlepiej podaj adres na PW i wyślę słoiczek. Aktualnie jest dzik z tłustszą wieprzowiną, kurczak z wieprzowiną i sama wieprzowina.
  5. Ostatnio swoje słoikowe wyroby zapiekam w piekarniku. Jeden raz, bo w środku temperatura dochodzi do 108*C. Temperaturę piekarnika ustawiam na 120-130*C. Długo schodzi, bo po rozpoczęciu wrzenia i wyklarowaniu się sosu trzymam jeszcze z godzinę. Smak jest inny niż po tyndalizacji. Czy lepszy? Zależy od gustu. Ta metoda jest dla mnie wygodniejsza, bo na raz ładuję 20 słoiczków 350ml.
  6. Tylko gdzie kuraka z tamtych czasów dostać? To była tajemnica smaku. Tak jak i świnki.
  7. Może suszarka do prania Trochę drutów usunąć i kijaszki można kłaść, a po robocie złożyć.
  8. Zauważyłem, że obniża się temperatura procesu co kilka - trzy doby. Teraz zostały cztery doby i temp. wynosi ok. 55*C. Na początku było ok.77, później 65. Domyślam się, że taki jest program urządzenia. Temperatury nie pokazuje, ale dołożyłem termometr - sonda weszła w otwór w pokrywce i na bieżąco śledzę. Marco - czy możesz potwierdzić moje obserwacje?
  9. Czosnek zakupiony, bo ten który dochodzi nie był najlepszej jakości. Ja mam taki garnek - augienb tc-hss14, https://www.google.com/search?q=augienb+tc-hss14&oq=augienb+tc-hss14&aqs=chrome..69i57j33i160l2.26085j1j7&sourceid=chrome&ie=UTF-8 Prosty, co może być zaletą i tani - z przesyłką 180 zł. Zużycie energii tak na szybko poniżej 500Wh/doba.
  10. Marko - czy dodajesz dodatkową wodę do gara? Pokrywka jest z uszczelką, więc dużego parowania nie ma. Gdzie kupujesz czosnek - masz sprawdzonego producenta? Może masz jeszcze jakieś wskazówki dla początkującego?
  11. Cześć. Tak, to jest czarny czosnek - https://www.google.com/search?q=czarny+czosnek&source=lnms&tbm=isch&sa=X&ved=2ahUKEwjbvpWqk8n6AhU9DRAIHQg-BoMQ_AUoAXoECAEQAw&biw=1280&bih=689&dpr=1#imgrc=QYxKkuIiV_2_wM Już nastawiłem w takim jakby wolnowarze z termostatem i kilkoma programami. Czas procesu - 9 dni, temperatura chyba już się ustaliła na 77*C. Maszynkę Żonka kupiła na Vinted Grzałka ma 80W, garnek ociepliłem pianką - zużycie energii nie powinno być duże - myślę, że poniżej 1kWh/dobę. Miernik podłączony. Czosnek świeży powinien nadawać się do użycia aż do następnych zbiorów - tak kiedyś bywało. A że z tym jest różnie, to wszyscy wiemy. Czasem w kupionym zaraz po zbiorze trafiają się ząbki i całe główki też jakby zainfekowane. Są brązowe, sparciałe. I taki na pewno nie poleży. Wg moich obserwacji lepiej przechowuje się ten sadzony wiosną. Jest drobniejszy, ale sprawia wrażenie bardziej tłustego i aromat mocniejszy. Może akurat natknąłem się na takie odmiany
  12. Czy ktoś ma własne doświadczenia z fermentacją czosnku? Pytam, bo zostałem obdarowany kilkoma główkami tegoż i bardzo nam zasmakował. A wytwarzanie nie jest skomplikowane.
  13. Nie ma reguły, bo wcześniej napełniałem zaraz po rozpuszczeniu cukru i tez puchły wieczka. Myślę, że to bardziej zależy od stanu owoców i tego co aktualnie w powietrzu fruwa
  14. Od wielu lat konserwuję świeżą leśną żurawinę cukrem 1:1 wagowo. Raz zrobiłem z uprawianej i to nie było to. Mielę owoce maszynką do mięsa i w większym naczyniu mieszam z cukrem. Mieszam kilka razy dziennie przez dwa, trzy dni żeby usunąć pęcherzyki powietrza i do wyparzonych słoików. Na wierzch profilaktycznie daję łyżeczkę spirytusu. Ale nie zawsze taka żurawina dobrze się przechowuje. Potrafi fermentować w słoikach i wycieka zawartość - trzeba kontrolować i ewentualnie zapasteryzować. Myślę, że to zależy od jakości owoców.
  15. wawaldek11

    Znalezione w sieci

    Na pewno A ja połączyłem szeregowo z 15 sztuk i nożyczkami chciałem sprawdzić jaka iskra będzie - nożyczki na nicie dobrze nie łączyły i nie było iskry tylko gwiazdy w oczach
  16. Anuś - szkoda piwniczki - będzie zaraz ciasno. Wentylacja jak piszą koledzy i może by coś dało odsysanie wód gruntowych znacznie poniżej poziomu podłogi w momentach bardziej mokrych. Ja mam większy problem niż tylko wilgoć w piwniczce. W mokrych porach roku podchodzi woda - do 50 cm. Coraz rzadziej, bo mamy permanentną suszę Ale chyba sobie poradziłem - kilka metrów perforowanych rurek pod posadzką , studzienka ok. 70 cm. i automatyczna pompka wyrzucająca wodę na koniec działki. W tym roku po raz pierwszy od kilku lat pompka zaczęła pracować. Wcześniej był niski poziom wody i nie było potrzeby.
  17. wawaldek11

    Moje zmagania z dzikiem

    Pełen szacun, a szczególnie za sam nożyk Również nie używam siekierki do rozbierania tuszy. Dzięki temu przy dobrze strzelonej sztuce odpryski kości nie mają prawa się pojawić. Na żeberka mam większy garnek/rondel
  18. wawaldek11

    Miody pitne

    Dotychczas nastawiałem tylko trójniaki, ale gdybym próbował cięższe - dwójniak, półtorak, to zastosowałbym znaną metodę "na lenia". Polega ona na tym, że nie rozpuszczamy całkowicie miodu w wodzie - niech jego część spocznie na dnie. Drożdże mają łatwiejszy start w niższym stężeniu i (podobno) hartują się do pracy w wyższych stężeniach alkoholu. Sprawdziłem tę metodę, ale na nastawie cukrowym - po wsypaniu cukru bez mieszania nastaw miał ok. 12 *Blg z planowanych 24, a drożdże i tak podniosły i zjadły cały cukier
  19. wawaldek11

    Miody pitne

    Nie wiem czy warto kopiować informacje zamieszczone na innych foremkach? Mogę podlinkować co nieco. A powyższy tekst nie jest mój, opracował go kol. Inblue, którego uważam za wielki autorytet w dziedzinie miodosytnictwa i wytwarzania alkoholi w ogóle. Szkoda, że ostatnio nie jest aktywny. Sam popełniłem z ciekawości kilka miodów, ale nie mam na tyle dużego doświadczenia, żebym mógł doradzać kompleksowo. Popełniłem kilka trójniaków, popróbowałem i stoją spokojnie 7- 8 lat w gąsiorach czekając na dalszą degustację. W momencie nastawiania nie znałem tej metody dokarmiania drożdży i pierwszy miód - panieński - nie dofermentował i jest trochę za słodki. Kolejne: czarnoporzeczniak i wiszniak poszły lepiej i słodycz jest na odpowiednim poziomie. Preferuję miody niesycone, bo jakość dostępnego surowca jest wysoka i nie ma potrzeby gotować - napitek odwdzięczy się aromatem I nie uważam, że miód wrzosowy i gryczany jest słabszym miodem - toż to rarytasiki są Brzeczkę napowietrzałem pompką akwariową i kamieniem ze stali kwasoodpornej (aliexpress). Przed użyciem wskazana dezynfekcja sprzętu, np spirytusem ok. 70%. Ryzykowne jest częste zaglądanie do fermentujących nastawów, win również i żeby tego nie robić przy mierzeniu postępów fermentacji - °Blg - wrzucam na stałe cukromierz do szklanego gąsiora i obserwuję nieinwazyjnie. Jeśli będą pytania, to w miarę posiadanej wiedzy chętnie odpowiem.
  20. wawaldek11

    Miody pitne

    Mam od Kol. inblue taką rozpiskę na temat dokarmiania drożdży w miodach - może ktoś skorzysta: "Drożdże nie potrzebują wszystkich składników odżywczych, w tym samym czasie. Na początku podczas fazy wzrostu potrzebne są im witaminy, minerały i azot. Azot występuje w formie nieorganicznej (jony amonowe), lub organicznej jako aminokwasy. Obecność alkoholu lub jonów amonowych (DAF) hamuje transport aminokwasów przez błony komórkowe i zmniejsza ich zużycie. W celu optymalizacji ich wchłaniania aminokwasy powinny być dodawane przy szczepieniu, przed solami amonowymi. Wtedy drożdże mogą przyswoić aminokwasy i wykorzystać je do budowy zdrowych komórek, które są odporne na stres. Po przefermentowaniu ok. 1/3 cukru, drożdże zaczynają odczuwać stres spowodowany m.in. alkoholem i przyswajanie azotu jest mniejsze. Aby zakończyć proces fermentacji i zwiększyć ich odporność na alkohol, potrzebują wtedy szybkich i prostych składników odżywczych do wchłonięcia (jony amonowe) oraz czynników ułatwiających przeżycie w trudnym środowisku (sterole, nienasycone kwasy tłuszczowe). W przypadku silnego niedoboru azotu w nastawie musi być jego zawartość skorygowana przez dodanie jonów amonowych (DAF) w 24-48 godzin po zaszczepieniu (po dodaniu aminokwasów). Pożywki powinny być podzielone na raty i stosowane pomiędzy szczepieniem i nie później niż po przefermentowaniu ok. 1/3 cukru. Opóźnienia w podawaniu pożywek są nieskuteczne dla drożdży i mogą stymulować rozwój mikroflory powodującej psucie, zmianę smaku oraz powstawanie biogennych amin. Przeciętnie brzeczka trójniaka zawiera ok. 50 mg/l YAN (YAN = azot przyswajalny przez drożdże) a pożywki mają: Activit - ok. 5% YAN Bioferm - 3% YAN DAF - 21% YAN Reżim dodawania pożywek dla 10-cio litrowego nastawu trójniaka (33blg) powinien być więc następujący: - przy rozpoczęciu fermentacji - 12g Bioferm; po 24 godzinach 1,5g DAF - po spadku blg o ok. 8 jednostek - 4g Bioferm i 6g DAF - po spadku o kolejne 4 jednostki - 4g Bioferm oraz 7,5g DAF Wszystkie pożywki przed dodaniem rozpuszcza się w wodzie lub części pracującego nastawu. Nie powinno dawać się DAF-u jednorazowo, lecz w kilku dawkach podzielonych, ponieważ zbyt wysoka zawartość YAN może wywołać nadmierne rozmnożenie drożdży, co zwiększy warunki stresu i produkcję niepożądanych cech, takich jak posmaków lub zatrzymanie fermentacji.Na koniec jeszcze jedna ważna sprawa - brzeczka przed zaszczepieniem powinna być silnie natleniona. Tlen rozpuszczony w nastawie jest niezbędny do prawidłowego rozmnożenia się drożdży. Mam nadzieję, że zbytnio nie przynudzałem."
  21. Reniu, możesz mi powiedzieć jaki wpływ na przechowywanie ma to osuszenie? Bo spotykam się z takimi zaleceniami przy wytwarzaniu wielu konserw słoikowych.
  22. Robię podobnie, tylko czasy są dłuższe. Żadnych dodatków nie daję, bo nalewka ma być agrestowa. To wdzięczny i charakterny surowiec Jak już, to kupażuję gotową z innymi nalewami - truskawki, maliny. Do takich eksperymentów potrzebna jest duża powierzchnia magazynowa
  23. Nie wiem jakich masz sąsiadów, ale ja mam działkę o szerokości 8 m i sąsiedzi nie wiedzą, nie czują kiedy wędzę. Są mile zaskoczeni gdy otrzymują próbki moich wędzonek. Takie podejście też wiele załatwia. Mam beczkę z dymogeneratorem. Wędzenie, to nie jest kupa gęstego dymu tylko odpowiednio dozowany dym, czas i temperatura.
  24. Moja Mama była w czasie wojny zesłana w głąb ZSRR i przebywa la między innymi z również zesłanymi Koreańczykami. I od "Korejki", u której byli zakwaterowani nauczyła się długo i dokładnie płukać ryż i kasze. Wtedy było to może podyktowane biedą i popłuczyny używane były do zakwasu na zupę lub do karmienia świnki. Ja mogę stwierdzić, że ryż czy kasza wypłukana kilka razy jest zdecydowanie smaczniejsza niż niepłukana czy gotowana w woreczkach. W kaszance może to jest mniej zauważalne, bo są przyprawy i inne składniki. Nie muszę dodawać, że kaszanka Mamy z płukanej kaszy była wyśmienita
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.