Baca

Proponuje 55 a ogólnie jest tak, że większa temperatura większy ubytek i krótszy czas wędzenia oczywiście przy odpowiedniej dawce dymu Kiedy krajan wędzisz? możesz też obniżyć czyli ogólnie tak jak napisał kolega

Fajne tak trzymaj

No wiesz w każdym przypadku jest inaczej, nasza Koleżanka już ma wędzarkę teraz tylko musi się nauczyć w niej wędzić wszak nie poleci po nową i myślę, że jak na razie nic nie będzie nowej stawiała

Co mi tu Acan fanzolisz i nie to cobm szedł w zaparte , ale na 1 zdjęciu 2 sztuka od lewej i 2 ostatnie po prawej widzę jakby ślady liźnięcia temperaturką a może moje oczy już nie takie lub też zdjątka przekłamują I tu się zgadzam z Waści. Kolego Wojciechu szacunek no i miłego dnia Ci życzę

Nie bardzo można tutaj Ci pomóc, według mnie i nie tylko, nie warta skórka wyprawki zbyt dużo roboty i co za tym idzie koszty rosną, jedź po prostu na poziomej

A to pech no cóż albo jechać dalej albo..resztę znasz

Witaj wygląda jakby Ci temperatura skoczyła dobrze widzę?

No to kredki czyli musztarda po obiedzie, lepiej gdyby jej nie było a teraz to pozostało solidnie napalić i ocynk jaki jeszcze pozostał wypalić

Jak nic słoneczko jak nic bo praktyka wszak mistrza czyni, każdy z nas tą drogą przeszedł tylko nie każdy chce o tym pamiętać, że też o przyznaniu się nie śmiem wspomnieć

Z ogólnej

Oj Jarku cud malina ta Twoja biała oj to to, a co do tego tuningu to rację masz w zupełności, gdybym kupował to też bym sobie kupił taką, na co jednak się nie zanosi, nie chcę robić przykrości mojej LP, która wręcz uwielbia wspólną pracę przy wędlinkach

Mirku spoko w tym też da się wędzić, Z fotek mi osobiście wygląda na skok temperatury. Iwonko pilnuj temperatury lepiej w dolnych granicach wtedy najwyżej będziesz wędzić dłużej, ale kolorek będzie ok , no i nie hajcuj tym dymem, jak Ci pisano. 1 rozpal w wędzarce spal troszkę drzewa coby się wygrzałą i dopiero wkładąj wsad, osuszaj do momentu aż wsad będzie prawie suchy piszę prawie bo nie może całkowicie gdyż trudno jest uzyskać kolorek. Drewno musisz mieć suche. Po prostu węź wędź i wyciągaj wnioski nie da się wszystkiego przekazać sama nabierzesz doświadczenia, a i jeszcze jedno jak Ci się troszkę przychaja czyli okopci lub troszkę osmali to trucizna to nie jest a w smaku będzie o niebo lepsze niż z marketu o czym się z resztą już przekonałaś

Moje jem siem zdaje znaczy się kobietom, że my chopy nic nie damy zrobić a TU proszę taki wzmagający ślinienie majstersztyk kulinarny, Anuś więcej wiary a naszego kolegę One w ogóle całe znaczy siem te camelki to takie z cicha pęk som

Opisz, ale już na pierwszy rzut widać, że brak wypełnienia czyli masy wiążąco klejącej tak mi to wygląda ale opis by pomógł jak pisałem

Elu dzięki, ta kobieta na 2 fotce to Daisy księżniczka z resztą kobieta nie tuzinkowej urody i jak głoszą przekazy jedna z najpiękniejszych kobiet na przełomie 19 i 20 wieku, oczywiście z tych wielce urodzonych bo plebejuszkami nikt się nie zajmował.

ZAMEK KSIĄŻ cześć 2 Sam zamek i jego komnaty od środka robi wrażenie jednak ja miałem odczucie tymczasowości jakby braku wypełnienia, po prostu czegoś w tym wszystkim jest brak sam dokładnie nie potrafię określić. Pomimo tego warty jest zwiedzenia, jeżeli miałbym doradzić proponowałbym wersję z przewodnikiem. Pokazanie na zdjęciach chociażby tylko niewielkiej części graniczy wprost z niemożliwością, więc ograniczę się tylko do kilku. Proszę zajrzyjcie jeszcze Tutaj Dzięki jeżeli to obejrzeliście, namawiam do odwiedzenia zamku i mojego miasta CDN

Sąsiad z niecierpliwością czekam na efekty

Pierwsze w życiu,? czy pierwsze na forum tak czy siak śliczniutkie, z nadzieniem? jakim?.

Co do zepsucia, kiełbasa zrobiona przez Ciebie raczej wyschnie niż się zepsuje,przechowywana w chłodnym miejscu więc bez obawy a z babciami z całym szacunkiem się dyskutuje a robi po swojemu tak żeby było dobrze, więc wędź i parz bo po co kombinować

Pozwolę sobie zgarnąć to do kupy: Technologia produkcji jest podstawą i na tym forum taką preferujemy,jednakże o czym pisałem nasza produkcja nie jest masową i nie mamy takich możliwości technicznych jak i zaplecza jak mają w zakładach produkcji masowej, więc czasami musimy pójść na skróty, pamiętając o ogólnych zasadach. W swoich wariacjach wędzarniczych robiłem oboma sposobami czyli zaraz parzyłem lub też później a także najpierw mroziłem a potem parzyłem i różnicy nie zauważyłem. Najważniejsze w tym wszystkim jest zdrowy rozsądek i jeżeli jest to możliwe przestrzeganie jak najbardziej reżimów technologicznych, po prostu nie dajmy się zwariować. I żeby nie było niedomówień jest to moje zdanie i jestem jak najbardziej z przestrzeganiem norm jednakże życie...?

Skalę ocen każdy ma własną i jest ona zależna od wiedzy , tak myślę, zdarzało mi się widzieć i być przy degustacji tak zdup... wyrobów, że masakra, jednakże według wykonawcy wszystko było ok, nie przemawiała żadna argumentacja, wszystko kończyło się no tak ale nie itd czyli lub jak mu wiedzy staje

Zgoda, jednak nie wszyscy mają takie możliwości między innymi ja, tak dla jasności parzę później i jest też wszystko ok.

Brachu jeżeli na 12 dni to: zrób solankę dając 0,85 do 1,0 kg pekli na 10 litrów wody, a jak Ci trzeba 5 litrów wody to połwę dawki to tak dla jasności podaję. Zalej na full i finito to znaczy zalej coby nie wystawało mięsko potem jak wyciągniesz to obciek no i dalsza obróbka : Ja wszelakie tabele Dziadka, Szczepana czy też Rogera stosuję tylko do przyspieszonego peklowania

Gratulacje jestem, że tak powiem pod wrażeniem

ZAMEK KSIĄŻ Jakoś tak wyszło, że moje szwendanie się po wszelakich zamkach, które jak piszą znawcy tematu pamiętających czasy piastowskie czyli mające latek troszkę i ho ho zacząłem rzec by można tak jakby od kuchni. No bo połaziłem po rożnych zamkach w okolicy i opisałem je w sposób mój bacowy a największy zamek w okolicy i trzeci co do wielkości w Polsce jakoś ominąłem Czas naprawić to fo pa co niniejszym czynię. W niedzielę[15.03] u mnie wyjrzało słoneczko wreszcie po prawie całym tygodniu brzydkiej pogody i od razu lżej na sercu a w moim przypadku objawia się to swędzeniem podeszew już bym gdzieś poleciał, więc z moją LP polecieliśmy do zamku Książ. O samym zamku jego historii możecie poczytać chociażby TUTAJ . Po ostatniej wojnie mam na myśli światową zamek przechodził różne koleje losu ostatnimi czasy ma się ku lepszemu, chociaż ostatnio o mało co uległby spaleniu. A to kilka jak zawsze fotek. Widok od bramy i sama brama Dziedziniec przed zamkiem, w miejscu gdzie teraz stoi tablica z napisem uwaga dawniej był szyb w którym miała być winda do podziemi pałacowych drążonych w czasie 2 wojny światowej. Część z nich jest udostępniona do zwiedzania. Jako małolat miałem szczęście zwiedzać wraz z kolegami te podziemia na własną łapę jak zresztą i cały zamek . Na zdjęciach rusztowanie i naprawiany dach. Tarasy, baszta no i schody zejściowe na tarasy niestety w zimie nie są udostępniane do zwiedzania . I to by było na tyle idziemy obejrzeć zamek od środka, a CDN