Anuś

Bilu .. i takie coś mi jak najbardziej odpowiada nie znam się na grafice komputerowej, więc spada mi to jak gwiazdka z nieba szkoda tylko, że asortyment tych naklejek taki wąski ...

Ela tak napisałam, ponieważ nie bardzo lubię wanilię dlatego zamieniła bym ją na coś innego Pomysły mam, ale % się kończą,

Mam nadzieję, że będzie smakować kawową może zrobię, tylko dodam jeszcze startą skórkę z pomarańczy zamiast laski wanilii

Andrzejku zrobione Troszkę moich nalewek niektóre to już egzemplarze końcowe... reszta gdzieś się ulotniła. Od lewej pigwówka, ratafia, ananasówka, pomarańczówka i cytrynówka. W słojach jest nastawiona nalewka na mandarynkach, kilkudniowa nalewka farmaceuty na cytrynach i w celach eksperymentalnych ta sama tylko na pomarańczach sycylijskich ( jak na razie kolorem na kolana nie powala) Dalsze poczynania wstrzymane, bo zarówno % jak i szkła zaczyna brakować.

Ela dodawałaś cukier czy miód? Pięknie się prezentuje w tym słoju tylko usiąść włożyć paluszki do słoika i po cząsteczce zjadać

Aniu jak ty to zrobilas ,ze sie zwazylo? Ono tak wyglada odrobine, jak postoi ,ale po potrzasnieciu wraca do wygladu jaki pokazuje Kamilowe zdjecie . Aniu .. teraz to wiem myślałam, że się zważyło . paniki narobiłam i tyle teraz już wygląda ok Pachnie cudownie i nabiera pięknego żółtego koloru

Nie ''wytrzymie'' zrobiłam według tego samego przepisu i mi się ''zwarzyło''

Dokładnie To żółte to wygląda jak brzoskwinie To skórki z cytryn, pozbawione albedo, musisz mi uwierzyć na słowo

Jutro zapoczątkuję pewną "precyzyjną" nalewkę Na zdjęcia trzeba będzie poczekać... czy chodzi o nalewkę farmaceutów oto moja .. dzisiaj nastawiona

A co będzie jutro ? Impreza się szykuję ? Kolor cytrynówki jest piękny

Czym nadziewałeś ? nie jestem ekspertem, ale uważam, że wina jest w momencie wypełniania jelit .. co zresztą widać w całym wyrobie, pęcherzyki powietrza są również pod ścianką jelit a nie tylko w środku kiełbasy . ...

Sama zapakowałam w worki, a później tylko z autka worek na plecy i na czwarte piętro zadyszki brak wyglądałam chyba komicznie jak jakiś zbłąkany św. Mikołaj

Wczoraj się zastanawiałam co bym z taką dużą dynią zrobiła, jak Kolegi arkawroc, a dzisiaj sama dostałam spory okaz. Moja waży 29,60 kg. Zdjęcie dyni zrobione w całej jej okazałości w pracy. Tam bowiem po sesji zdjęciowej została pokrojona i przywieziona do domu. Czas się nią zająć

Aniu .. każdy z forum dostałby kawałeczek sernika dyniowego, garść dyni kandyzowanej, a od Mojej Dagi miseczkę zupy dyniowej , bo to Ona jest w tym lepsza ode mnie

Taka ilość dobra dla mnie na jeden sezon :i są bez naklejek Pewnie już rozdane

Tak na jedną porcję pączków było nie do pary 41 sztuk ... i nie były to malutkie pączusie

Dzisiaj próba przed Tłustym Czwartkiem. Przepis na pączki podobny do wielu innych jakie znamy, tą różnicą, że jest w nich spora zawartość alkoholu Składniki: 1 kg mąki Królowej lub Puszystej .. ja dałam Szymanowską 10 żółtek kostka masła 250 g 3/4 szklanki cukru 500 ml mleka 10 dag świeżych drożdży .. ja dałam suszone drożdże .. dwie paczki po 7 g litr oleju Kujawskiego 1/2 kostki smalcu 3 kieliszki po 50 każdy spirytusu dowolny dżem, u mnie dżem morelowy ( oczywiście własnej produkcji) .. ja nadziewałam pączki szprycą do dekoracji tortów, kiedy pączki były już upieczone i jeszcze ciepłe Do miski przesiałam mąkę. Cukier ubiłam z żółtkami. Mleko podgrzałam i rozpuściłam w nim masło, mleko musi być dodane do mąki letnie. Wszystkie składniki razem z suszonymi drożdżami połączyłam, na końcu dodałam spirytus i odstawiłam ciasto do wyrośnięcia. Kiedy ciasto podwoi swoją objętość wykładamy na stolnicę, wykrawamy krążki i pozostawiamy do ponownego wyrośnięcia. Smażymy i gorące nadziewamy marmoladą lub dżemem. Ciasto nie wchłania tłuszczu..Pączki są puszyste i cholernie dobre. Zjadłam dwa

Zbójaszku wszystkiego najlepszego w dniu urodzin

Naginajka i AquariusP wszystkiego najlepszego w dniu urodzin

I ja też choć jeden malutki kawałek ile jajek na taki jeden sękacz ? bo wiem że ilość spora .. chyba dwucyfrowa

Elu .. kawałek dla Ciebie odłożony kawa też jest I dla Ciebie starczy Przepis prosty .. wystarczą chęci i sernik będzie na stole Aniu.... bardzo interesujący przepis... chyba go skradnę Halinko .. bardzo proszę, będzie mi miło, jak skorzystasz z tego przepisu. W necie są różne wersje tego ciasta, zawsze jednak coś dodam coś ujmę z przepisu i powstaje coś własnego. Można by dodać spód do ciasta np. z pokruszonych ciasteczek digestive , masła i kakao .

Dziś częstuję sernikiem jamajskim skąd taka nazwa .. hmmm .. może dlatego że tam taki egzotyczny trunek dodany Składniki : 750 g twarogu 100 g ryżu 500 ml mleka 3 łyżki wiórków kokosowych 150 ml Malibu 3 jajka 3/4 szklanki cukru 200 ml śmietany 18% 3 łyżki mąki ziemniaczanej 5 dag miękkiego masła Ryż płuczemy pod bieżącą wodą. Wsypujemy na mleko i gotujemy całość około 10 -15 minut. Nie musi rozgotować się. Odstawiamy na całkowitego wystudzenia, wtedy całe mleko wchłonięte zostanie przez ryż. Do miski z serem dodajemy zimny ryż .. wiórki kokosowe, cukier jajka i śmietanę i masło . W serniku powinno wyczuwać się ziarenka ryżu, dlatego nie miksujemy tego zbyt długo. Na końcu dolewamy Malibu i wsypujemy mąkę ziemniaczaną. Wylewamy do tortownicy o średnicy 24 cm .. nie mam takiej .. moja ma 26 cm. Pieczemy godzinę w temp 170 stopni. Po wyłączeniu pieczenia, ciasto zostawiamy jeszcze przez około godzinę w piekarniku, a następnie najlepiej na noc do schłodzenia w lodówce. Polewa ma dwie warstwy .. jedna z czekolady ciemnej a na nią polewa z białej czekolady. Ta ostatnia ma mieć konsystencję bardziej płynną, aby przy krojeniu spływała na ciasto. Sernik jest bardzo wilgotny i w smaku wyczuwa się smak trunku. Sernik mogą spożywać osoby będące na diecie bezglutenowej. ... no chyba, że nie lubią ciasta i Malibu.

Pasztet w innej odsłonie .. bezmięsny z zielonej soczewicy i kaszy jaglanej. Przepis dostałam od koleżanki. Trochę go zmieniłam na swój sposób. Składniki : 400 g zielonej soczewicy szklanka (250 ml kaszy jaglanej ) ugotowana w 2 szklankach wody 5 sztuk śliwek suszonych 2 średnie cebule pieczarki .. dałam 6 sporych okazów 4 ząbki czosnku seler gotowany 3 jajka Przyprawy : sól pieprz ziołowy czubryca zielona czubryca czerwona majeranek Soczewice zalewamy gorącą wodą i odstawiamy na noc. następnie gotujemy do miękkości i odcedzamy na sitku. Kaszę jaglaną przepłukujemy pod bieżącą wodą, w celu usunięcia goryczki i zalewamy w garnku 2 szklankami wody i doprowadzamy do zagotowania. Po upływie kilku minut ( u mnie było to około 7 minut) zestawiamy z palnika i zostawiamy do całkowitego wystudzenia Łączymy kaszę z soczewicą, dodajemy pokrojone drobno śliwki oraz podsmażone na 2 łyżkach oliwy pieczarki cebulę i czosnek. Blenderem jest dość trudno połączyć w jednolitą masę wszystkie składniki, dlatego użyłam do tego robota kuchennego z miską i zamontowanym w środku ostrzem. Ilość przypraw zastosować wg własnego uznania .. może być wersja bardziej łagodna lub ostrzejsza. Mimo, że nie dodawałam żadnego wywaru ( choć można by było dolać) pasztet jest wilgotny i dość smarowny.

Miałam okazję zjeść spory kawałek .. a nawet dwa takiego sękacza u mojej rodziny w Supraślu, też kiedyś sami robili w domu, teraz już nie mają na to czasu. Nieważne, ze to bomba kaloryczna ( ilość jaj ogromna) ale ten smak .. hmmm .. zarąbisty Gratuluję powrotu do dawnych tradycji niewiele osób robi takie sękacze w domu .. albo nie dysponują odpowiednim rusztem, albo nie mają czasu. Piękny sękacz wielkie brawa dla Ciebie i Twojej Żonki

Karkan .. czy to ważne kto ? najważniejsze, aby smakowało.