W użytkowaniu amatorskim to wystarczy nawet maszynka do mięsa (jestem tego żywym przykładem) więc można by było nic nie wydawać, ale jak już się ma coś kupić to sprawy z tłokami, przekładniami czy nawet spadającymi rączkami mają już znaczenie. Wydać kilka stówek i się wkurzać to lepiej ich nie wydawać i też się wkurzać tylko taniej Na razie wiem czytając to wszystko że będzie musiała mieć szeroki pojemnik na farsz (wygodny), nierdzewka na drugim planie (choć zastanawiam się czy w przyszłości te z ramą malowaną nie będą sprawiały problemów że lakier odpadnie, zacznie rdzewieć itd), no i podstawa to chyba porządnie spasowane podzespoły bo diabeł zawsze tkwi w szczegółach. Ale czytam Was nadal z uwagą Podpisuję się pod tym obiema rękoma I nie chcę aby nadziewarka czy Wróbel75 były przyczyną przedświątecznego konfliktu