Jest pora i obfitość śliwek może się komuś przyda :
Chutney śliwkowy
500 g śliwek /najlepiej węgierek/ale nie koniecznie
2 spore czerwone cebule
2 - 2,5 łyżki octu balsamico /sosu balsamico nie więcej jak jedna pełna/
2-3 łyżki cukru trzcinowego / więcej balsamico= więcej cukru/
1 łyżka tartego imbiru –/ ostrożnie bo dominuje / nie mniej niż łyżeczka
½ łyżeczki mielonego kardamonu zielonego
1 spora szczypta cynamonu
4 sztuki goździków najlepiej zmielonych razem z pieprzem i kardamonem
czarny pieprz (do smaku)
chili lub pieprz cayenne (do smaku)/ nie więcej niż 1.5g/kg masy
sól (do smaku)
olej rzepakowy do smażenia cebuli
Śliwki umyć, wypestkować, przekroić na ćwiartki / jeśli będą duże na 8 i w poprzek/
.Cebule pokroić w piórka.
Na patelni rozgrzać tłuszcz, podsmażyć cebulę, powinna zmięknąć i delikatnie przyzłocić / bez przesady/
Do brytfanki dodać podsmażoną cebulę , śliwki, imbir i goździki, piec w piekarniku 160 st ok godziny /lub smażyć na patelni przez około 45 minut, na średnim ogniu mieszając / mają tendencję przypalania na patelni/. Doprawić do smaku przyprawami i octem. Chutney powinien mieć konsystencję gęstych powideł, jeśli ma być gładki – zblendować . Nakładać do słoiczków, po całkowitym wystygnięciu przechowywać w lodówce do miesiąca , do długiego przechowania pasteryzować 85 st 30 min
Rada małe słoiczki najlepiej 200ml.