qba-69

Jestem za prostymi i funkcjonalnymi rozwiązaniami Przykładem takiego jest pomysł, który w życie wcielił kolega ziezielony, warto wziąć pod uwagę taką opcję, a i w portfelu nie robi przeciągu /topic/7850-w%C4%99dlinowanie-prymitywistyczne-czyli-mi%C5%82o-sp%C4%99dzamy-czas/page-20?do=findComment&comment=550103

Dziękuję za aktywność w moim skromnym kąciku Wczoraj znowu wytopiłem trochę smalcu I skwareczki ładne też się ostały, zresztą jak skwarki mogą nie być ładne Dziś wziąłem się za wędzenie okołoświątecznego mięsiwa i przy okazji krzątania się przy wędzarynie, tradycyjnie sąsiad podszedł do płota, tym razem z pętkiem wczorajszej kiełby robionej na soli. Trochę mało jej daje, bo zaledwie 15 g/kg, ale skoro tak lubi, to jego rzecz W zamian dostał ser, odymiony w poniedziałek aromatem z malinowych pędów My gadu gadu, a mięsiwo powolutku się osusza Dołączam ciachniętą na szybko fotkę tej kiełbasy bez peklosoli. Sąsiad też wędzić się naumiał

I to jest kluczowe we własnym wykonywaniu wyrobów. To nie przemysłówka i żaden sierżant nad nami nie stoi

Jadłbym Szczególnie słoninka mnie interesuje Zaraz rozpalam w moim kibelku, to coś dziś już wciągnę, boś smaka narobił z rańca tymi fotkami Pozdrowionka

Henio, to została Ci już tylko biała kiełbasa i jaja

Fotorelacja, jak zwykle, czytana z zapartym tchem Zacznij wreszcie solankować sery Wesołego jajca i zmocz niepostrzępiony przy poniedziałku

Aniu, z tymi korzennymi to akurat trafiłaś w dziesiątkę. U nas okres przeziębień, a jak wiadomo na takie "bakcyle" naturalnym lekarstwem są właśnie takiego typu składniki. Piekarnik u każdego żyje własnym życiem, więc nie ma co się rozpisywać Myślę, że dodatek harissy też nie zaszkodzi Będziem piec i będzie piekło

Nic z tych rzeczy. Też często nadziewam z wieczora i wędzę z rańca. Tak jak napisała Ania, jedynie farsz scala się bardziej z osłonką, a według mnie, to część wyrobu i można go spożywać w całości, bo przecież takie jelito jest jadalne.

Niezły patent Dzisiaj wędziłem sery twarogowe, a przy okazji trochę oscypków i korbaczy na zimno. Konstrukcja mojego reaktora wędzarniczego na to pozwala Maliny poszły w ruch i znowu w domu można kroić nożem słodki aromat

Ilość mioglobiny w każdym rodzaju mięsa jest inna i przyznam, że dobrze kombinujesz

Oj tam, oj tam Mamy tu też i amatorów kwaśnych jabłek, którzy z uporem maniaka wmawiają, że nie ma to jak betonowe mauzoleum, do którego prowadzi kanał, koniecznie zalany wodą z wiosennych roztopów A wystarczy przyswojenie odrobiny informacji /topic/14880-projekt-budowy-w%C4%99dzarni-opracowany-przez-andyandyego/

Najwyraźniej dotychczas korzystałeś z metody Szczepana. To nie apteka i kurczowo nie musisz się niczego trzymać, żaden sierżant nad Tobą nie stoi, niczym w zakładzie produkcyjnym. Sam korzystam z ilości peklosoli zbliżonej do tej z tabeli Dziadka, jednak daję jej znacznie mniej, a pekluję zalewowo dwa tygodnie. Każdy ma swój próg słoności i może sobie modyfikować wedle uznania. Ważne, żeby było bezpiecznie i zdrowo.

Może po przeczytaniu tego wpisu, Twoje spojrzenie na wyroby tego typu ulegnie zmianie /topic/15044-schabik-z-po%C5%84czochy/?do=findComment&comment=586887 Proponuję poczytać dział dotyczący wędlin dojrzewających, tam znajdziesz sporo wartościowych informacji na temat ich wykonywania.

Po takim cukrowanym karniszowcu, może się skończyć tylko sraczką, a czasem może drożej kosztować taki eksperyment. Raz robiłem, w zupełnej nieświadomości. Odkąd poczytałem więcej o zagrożeniach, to mi jakoś przeszła ochota na tego typu suszki. Jeżeli już brać się za dojrzewające wyroby, to najpierw należy poczytać jak to zrobić (na pewno nie na blogach wszelkiej maści celebrytek, nie mających pojęcia o wyrobie wędlin), żeby nie otruć siebie i ewentualnych degustatorów. Zastanawiał się ktoś dlaczego Hiszpanie importują od nas kiszoną kapustę i ogórki? Tak samo nie powinniśmy się zabierać za ichniejsze wyroby dojrzewające, bez odpowiedniego zabezpieczenia mięsa i zapewnienia odpowiednich warunków.

Możesz zamieścić zdjęcie, jak rozwiązałeś kwestię mocowania i przeniesienia napędu? Pozdrawiam również z podkarpackiego

To byłby milowy krok dla kolegi Do tego dorobić mocowanie, zakupić tłok z uszczelką i można śmigać kilometry kiełbas

Pominąwszy błąd w obliczeniu pojemności cylindra Pasuje wrócić jednak do meritum tematu

Siedzi baca, wypasa owce i rozmawia z drugim bacą. Nagle przychodzi turysta anglik i pyta się się po angielsku, gdzie jest schronisko. Widząc, że żaden z nich nic nie rozumie, pyta po hiszpańsku, jednak dalej bez skutku. Próbuje więc jeszcze po niemiecku, francusku i włosku, lecz na nic się to zdało, więc sobie poszedł. Na co baca do bacy: -Widzis panocku jak to dobze znać języki łobce? -Ta dzie! Tyn znoł pińć i się nie dogodoł. Hej

arkadiusz, rozumiem, że masz problem z właściwą interpretacją czytanego tekstu, a raczej wyrywasz z kontekstu pasujące Ci frazy i tworzysz własną ideologię. Dla ułatwienia zacytuję fragmenty do których się odniosłem, choć nie jestem pewien czy dotrze Ihaaaaa... patataj patataj patataj ...

A niby co to jest, jak nie pytanie, na które udzieliłem odpowiedzi, jak wyżej. Gdybym chciał napisać tylko do kolegi, to bym wysłał PW, a tak istotę zagadnienia pozna szersze grono użytkowników forum i być może ktoś skorzysta. A z Tobą nie mam zamiaru dłużej dyskutować, bo to i tak nie ma sensu, zawsze znajdziesz jakiś wyimaginowany problem, a później zaczniesz odwracać kota ogonem, jak zwykle.

Kolega zadał wyraźnie pytanie "W czym jest problem?". Więc w czym problem, że udzieliłem odpowiedzi, którą sam w sumie zawarł w swoim poście?

Co tu dużo pisać. Kolega mateusz8230 najpierw traktuje ostro temperaturką kiełbasę w orurowanej wędzarni, z paleniskiem wielkości pudełka po butach i sporym cugiem, przez co przypieka jelito, a później wygotowuje z niej cały tłuszcz.

Niektórzy sądzą, że wystarczy powstawiać przecinki i można zgrywać celebrytę Całe szczęście są jeszcze na tym forum ludzie, na których można liczyć i jak mówią, że coś zrobią, to robią, a nie tylko mówią Dodam tylko, że pierwszy z planowanych tomów, które mają zostać wydane pod egidą WB, wymaga ostatnich szlifów i idzie do druku. A dalej, to już pójdzie jak z płatka Szykujcie miejsca na półkach Waszych biblioteczek

Super Proponuję zagryźć kiszonym ogórkiem i popić kwaśnym mlekiem, a na to wszystko zasmażka Tylko od razu na ostry dyżur dzwoń, żeby Ci płukanie żołądka zrobili i toksykologię Sam się prosisz o zatrucie tymi cukrowymi karniszowcami. Gdzieś to chłopie wyczytał takie rewelacyjne przepisy? Na blogu jakiejś niedociumanej celebrytki? Zastanawiałeś się dlaczego Hiszpanie importują kiszone ogórki i kapuchę od nas? Poczytaj trochę o właściwej obróbce mięsa, w naszym klimacie. A tego mięsa szkoda, jednak psu bym go nie dawał, szkoda zwierzaka.