bo to nie jest wdzięczny temat w warunkach domowych :wink:
ja swojego"sprawdzonego przepisu" tez za specjalnie nie mogę powtórzyć w domu :rolleyes:
przyczyny?
brak sprzętu - odpowiedniej maszyny do ubijania (wprawdzie stoi w garażu ale rozebrana no i na jakie ilości :blush: )
oraz brak odpowiedniego pieca/piekarnika
inne zapewne wyjdą ale to już nie będą te moje sprawdzone :rolleyes:
jako przykład podam ciekawostkę:
kiedy zmieniliśmy piec ze starego kanałowego, murowanego, opalanego węglem na piec elektryczny, dojście "do ładu", opanowanie techniki, zajęło mi kilka tygodni :rolleyes: (beza robiona była raz w tygodniu)
higroskopijność kolego - to główne hasełko przy bezach :wink:
no dobra... coś skrobnę ale robicie na własną odpowiedzialność :blush: :rolleyes:
receptura do przeliczenia - z podanej porcji w odpowiednich warunkach wychodziło ok 24 blatów do tortu o średnicy ok 20cm i grubości 2 (w domu nigdy tego nie osiągnąłem)
1 litr zimnych białek ubijać do spienienia ("zbałwanienia")
wsypywać równomiernie 1,2kg cukru i ubijać do sztywnej masy
zdjąć z maszyny wsypać 1kg cukru i delikatnie wymieszać masę ręcznie
piec/suszyć przy otwartym piecu (piekarnik domowy raczej tylko uchylony) z nastawą na ok 100stopni 1-1,5 godziny
po pierwszych 30 minutach okręcić blachy (w piekarnikach nie suszyć w dwóch poziomach :rolleyes: - można ewentualnie spróbować jeśli jest funkcja termoobiegu)
po wyjęciu przetrzymywać w suchym i ciepłym miejscu - szczególnie w pierwszych godzinach (można zostawić w wyłączonym piekarniku)
bezy z tej receptury mogą delikatnie się zrumienić ale są baaardzo delikatne
I jeszcze receptura z moich lat szkolnych.....
do 1 litra białek wsypać 4kg cukru podgrzewać na wolnych obrotach do temp ok 35stopni
po czym ubijać na szybkich obrotach do sztywnej masy
- typowo twarde bezy ale mniej wrażliwe
aha..... chyba nie muszę wspominać o idealnej czystości urządzeń i białek? :tongue:
naczynia można przetrzeć zwilżonym w occie ręcznikiem papierowym
a białko nie może zawierać nawet śladowych ilości zółtka