-
Postów
12 685 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
52
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez EAnna
-
Polecam rowerek, 50km dziennie (na początek) :grin: i porządne jedzenie białkowo-tłuszczowe bez węglowodanów. Efekt murowany :grin:
-
Albuminy z ricotty Jestem przekonana, że wszystkie osoby, które spróbowały domowego serka ricotta doceniły jego walory smakowe i niezwykle delikatną konsystencję. Czuje się intuicyjnie, po jego spróbowaniu, coś w rodzaju dobrostanu dla naszego organizmu i chciałoby się powtórzyć degustację. Dlaczego tak się dzieje wyjaśnić nam może poniższa informacja: Ser serwatkowy zawiera białka albuminę i globulinę. Są to białka rozpuszczalne w wodzie i trawione enzymatycznie w przewodzie pokarmowym, również dorosłych ludzi. Białka te należą do najlżej strawnych, bowiem organizm człowieka jest szczegolnie do nich genetycznie przystosowany. W mleku kobiecym aż 67% białek stanowią albuminy i globuliny. Kazeina zaledwie 33%. W mleku innych ssaków albuminy i globuliby stanowią w całkowitym białku: krowim - 15% bawolim - 14% kozim - 19% oślim - 43% kobylim - 30% owczym - 20% wielbłądzim - 17% Zalety tych lekkostrawnych i odżywczych białek docenili sportowcy oraz klienci siłowni :grin: . Białko serwatkowe jest bowiem składnikiem wielu odżywek dla tej wymagajacej grupy osób. Dodatkową zaletą białka serwatkowego jest to, że nie uczula. Taki serek może spokojnie być podawany do jedzenia naszym alergicznym maluchom. Zatem nie marnujmy nigdy serwatki :!: Zachęcam wszystkich forumowiczów robiacych sery do odzysku albumin z tejże. źródło: M. Kaczmarski, Alergie i nietolerancje pokarmowe, mleko, cukry, soja. Wyd. Sanmedia, W-wa, 1993.
-
Wychowalam się przy piecu kaflowym i od wczesnych lat pelniłam funkcję nadwornego palacza :smile: Ciąg regulowalo się uchyleniem drzwiczek popielnika. Dodatkowo regulowało się otwarciem zasuwki w drzwiach paleniska oraz popielnika. Tradycyjne piece miały palenisko z blachami do gotowania oraz drugą część, w której był piekarnik oraz nad nim tak zwana "trąba" (lokalne określenie), czyli wnęka, do której można było włożyć naczynia z zawartością do podgrzania lub utrzymania ciepłoty. Była również wmontowana podkowa do grzania wody. Ta druga część, w piecach wiejskich, bywała dość dużych rozmiarów i można było nawet na niej umościć legowisko. Byl to tak zwany przypiecek. Na przypiecku wspaniale suszą się grzyby.
-
Czy drzwiczki wędzarni mogą mieć szybę?
EAnna odpowiedział(a) na KOS temat w Wędzarnie. Budowa i obsługa
Przed myciem dobrze jest wstawić do środka kuchenkę lub grzałkę i zagotować wodę. Potem zeskrobać skrobaczką na żyletkę. Leciutko wszystko odchodzi. Jest jeszcze taka domowa wytwornica pary, o której kiedyś pisał Papcio. Działa bardzo skutecznie przy tego typu zasmoleniach :smile: -
Dodatek mleka prawdopodobnie sprzyja koagulacji. Jeżeli doda się 10% mleka ( http://www.wedlinydomowe.pl/articles.php?id=1457 ) praktycznie nie da się odczuć różnicy w smaku i konsystencji.
-
I pomyśleć, że to wylewa się niejednokrotnie z serwatką :devil: Nie wiem jak Wy, ale ja wyjątkowo gustuję w tym serze. On w sobie coś ma. Wspaniały Ci wyszedł ten serek Andrzeju :tongue:
-
Myślę, że od gara ważniejsza jest tutaj odmienna technologia przyrządzania potraw. Wprawdzie wolnowara nie posiadam, ale wg tej technologii przygotowałam łopatkę z sarny. Wykorzystałam do tego garnek z dobrze dopasowana pokrywką (berghoff) i piekarnik nastawiony na 90stC. W środku ustabilizowała sie temperatura na poziomie 80st.C. Uzyskałam soczyste mięso :!: . Naprawdę :!: . Oczywiście bejcowanie, szpikowanie słoninką i obsmażanie wstępne były wykonane tak, jak przy tradycyjnej pieczeni. Dotychczas, mimo skrupulatnych zabiegów, pieczenie z dziczyzny zawsze wychodziły suchawe.
-
W jakiej cenie kupujesz Dziadku tę peklosól?
-
Uważam, że przed mrożeniem lepiej jest zblanszować wszystkie gatunki grzybów. Mój śp. Ojciec, który był doświadczonym grzybierzem przestrzegał był mnie, że w niesprzyjających okolicznościach środowiskowych lub w trakcie transportu i przechowywania, nawet jadalne gatunki grzybów mogą zawierać pewne ilości toksyn. Grzyby blanszuję z cebulą, która potem wyrzucam. Odsączone grzybki idą do mrożenia. Kurki dobrze jest jeszcze (w drugim kroku) obsmażyć na klarowanym maśle. Wtedy mrozimy kureczki razem z masłem i są przepyszne.
-
Nastepne pytanie, z mojej strony. Czy ktoś dokładnie wie w jakich temperaturach przygotowywane są potrawy w wersji slow-cooking? Czy jest to przez caly czas taka sama temperatura (z uwzględnieniem histerezy oczywiście), czy też w poszczególnych fazach są te temperatury różne? Abratek przytoczył fragment instrukcji, z którego wynikało, że końcowa temp. potrawy jest 94st. również przy slow-cooking.
-
Podaję link do tej instrukcji: http://www.kenwoodworld.com/Global/Instruction%20books%20(User%20manuals)/Slow%20Cookers/18324iss%201%20CP706,%20CP707%20multi%20.pdf
-
Jeżeli chodzi o fasolę, to powinna gotować się w temp. 100st.C 10 minut. Wyczytałam o tym w jakiejś instrukcji obsługi w necie. Podobno fasola ma składnik trujący, który degraduje się w wysokiej temp. Po tych 10 min. można już ją dać do slow-cookera. Jak długo powinno robić się pieczeń z sarny o wadze ok. 1,5kg? Czy ktoś ma doświadczenia z takim mięsem?
-
Sklepowa kapusta z reguły zaprawiana jest po ukiszeniu octem. Lepiej dodać soku z domowych ogórków lub klarowną wodę z żurku.
-
20st. C to nie było tak źle. Od 18 w dół zaczynają sie problemy. Dawniej mówiono, że około Wszystkich Świętych nie powinno się już kisić kapusty, bo pachnie trupem :devil: . Miało to swoje uzasadnienie. Zaczęły się chłody a mieszkania były kiepsko ogrzewane. Zatem rozwijała się przypadkowa flora bakteryjna. Obecnie najchłodniej jest w mieszkaniach tuż przed sezonem ogrzewczym. Ostatnio zauważyłam już coraz trudniejsze zsiadanie się mleka.
-
Jeżeli "gorzkie", być może fermentacja poszła w złym kierunku. Dzieje się tak przy zbyt niskiej temperaturze w pierwszych trzech dniach po ugnieceniu kapusty. To samo dotyczy innych kiszonek. Najlepiej, gdy ta temperatura wynosi 20-24st.C. Chodzi o to, aby się namnażały bakterie kwasu mlekowego. Po trzech dniach przenosimy kiszonki w chłodniejsze miejsce. bajbus, czy kapusta zalana była cała sokiem? Napisałeś, że było go sporo, ale to nieprecyzyjne określenie. Kapusta powinna być tak ubita, że sok ją całą zaleje. Jeżeli, mimo ubijania, soku jest jednak zbyt mało, należy go uzupełnić letnia wodą.
-
Parówki: IIB - 1,4kg III - 1kg woda: - 0,6kg razem: 3kg Kiełbasa: I - 3,3kg (sitko "14" lub szarpak) IIB - 0,9kg (sitko "8") III - 0,8kg (kutrowane) podgardle - 1,8kg ("8") (zawartość tłuszczu w kiełbasie = 21%
-
DZIADKU, Nie lubię stawiać czoła autorytetom ale spróbuję przedstawić swój punkt widzenia. Do parówek podchodziłam kilkukrotnie i za każdym razem było to nie to. Przemielenie mięsa, nawet kilkukrotne, przez małe oczko nie daje oczekiwanej konsystencji. Kutra w domu nie mam, za to posiadam malakser. Niestety, obróbka masy w malakserze powoduje szybkie jej nagrzewanie. Stąd kombinacje z chłodzeniem. Wstępne rozpylenie tłuszczu w stanie zamrożenia powoduje bardzo łatwe jego wymieszanie z masą mięsną i następnie szybkie uzyskanie doskonałej i trwałej emulsji. Dodatkowo taki tłuszcz utrzymuje w ryzach temperaturę całości. Mięso (w mojej recepturze) praktycznie nie było mrożone. Było - przed rozdrabnianiem - przetrzymane w zamrażarce aż do pierwszych objawów powierzchniowego stężenia, co nazywam podmrażaniem. Skład mięsa dobrałam tak, aby było dobre gatunkowo (bo to przecież dla dzieci :smile: ) i wykazywalo naturalnie większą kleistość. Stąd łopatka, której jedynka jest z reguły bardziej kleista od jedynki z mięśnia dwugłowego lub półbłoniastego (jeżeli się mylę, to skoryguj mnie proszę). Moje mięso nie straciło chłonności wody bo nie było mrożone! Z kleistością to też należy uważać; kiedyś dodałam do parówek mięso z pręgi i masa była tak tęga, że nie mogłam tego obrobić. Za radą kol. Bagno dolałam więcej wody ale wyrób stracił na głębi smaku a i tak był zbyt gumowaty. W recepturze w zasadzie wystarczy podać parametry temperaturowe i wymóg kutrowania. Wtedy każdy nowicjusz musi eksperymentować na własną rękę. Sama przez to przechodziłam, dlatego opisałam szczegółowo obróbkę taką, jaką faktycznie zastosowałam z konkretnym, domowym sprzętem, w warunkach letnich. Ze smakiem i konsystencją w opisie nie ma również żadnej przesady :blush: .
-
Proszę zauważyć, że przepis jest bardzo nieprecyzyjny: 1. nie znamy kwasowości wyjsciowej serwatki 2. cytryna cytrynie nie jest równa 3. kwasowość soku z poszczególnych cytryn/ich odmian może się znacznie różnić. Proponuję w takim przypadku spróbować ponownie podgrzać z dodatkową porcją kwasu. Ze wzgledu na oszczędność energii możnaby eksperymentować na części serwatki.
-
Parówki z pierwszego postu tego tematu zrobione były z mięsa lekko podmrożonego i kutrowane z dodatkiem lodu z zamrażarki. Jedynie podgardle bylo głęboko zamrożone i potem wstępnie zmalaksowne do postaci kuleczek styropianowych. Taki sposób postepowania zupełnie wystarczy do utrzymania niskiej temperatury całości podczas obróbki.
-
Jest środek chemiczny do czyszczenia piekarników. Bierze wszystko, jest w postaci rozprężajacej się pianki. Jedyna wada to nieprzyjemny zapach. Po zaaplikowaniu należy opuścić pomieszczenie i porządnie przewietrzyć.
-
oznakowanie kalibru jelit
EAnna odpowiedział(a) na arkadiusz temat w Jelita, osłonki, przyprawy i dodatki
Piszę tego posta wyłącznie informacyjnie, nie jako reklamację. Otórz jakiś czas temu zakupiłam w hurtowni u Mira (osobiście) po wiązce jelit 26/28 oraz +32. W praktyce, po napełnieniu są nie do odróżnienia. Te mniejsze są rozmiaru ok. 30+ :devil: . -
Rodzaje preparatów wędzarniczych oraz trochę o osadzaniu
EAnna odpowiedział(a) na aniazw temat w Pomoce naukowe dla uczniów i studentów
Najlepiej spróbuj sama robić wędlinki. We własnym zakresie zaliczysz wspaniałą praktykę i nikt Cię nie zagnie :smile: . Na początek kiełbasa biała: http://www.wedlinydomowe.pl/articles.php?id=7 . W przyszlosci będziesz wspaniałym technologiem. Znajomość produkcji wędlin tradycyjnymi metodami wzbudzi szacunek do Twojej osoby i tylko może Ci pomóc w przyszłej pracy :smile: -
Kiedyś czytałam, że w skórze kurczaków hodowlanych skumulowane są różne skażenia a przede wszystkim antybiotyki. Niestety, nie mogę tego zweryfikować. Może wyraziliby opinie Nestor lub (i) kolunia.
-
Przez osiem lat, w ramach darmowych świadczeń firmy, szczepiliśmy załogę (ok.350 osób) na grypę sezonową. Niestety, skrupulatne statystyki nie wykazały obniżenia zachorowalności w porównaniu do okresów pozagrypowych i do dwóch pierwszych lat, kiedy jeszcze nie było tych szczepień w firmie.. Osobiście nie szczepiłam się i nie chorowałam na grypę przez 10 lat; za wyjątkiem jednego razu, kiedy to dałam się namówić na szczepienie :wink: .
-
Temat szczepionek staje się coraz bardziej gorącym. Rozpatrywana jest szkodliwość środków konserwujących (głównie Thiomersalu, związku rtęci), zanieczyszczeń biologicznych szczepionek oraz szkodliwości przedwczesnego podawania szczepionek skojarzonych niemowlętom. Coraz więcej jest publikacji oraz informacji ze strony lekarzy o neurologicznych powikłaniach poszczepiennych. W znanym mi osobiście przypadku znana, krakowska neurolog złapała sie za głowę słysząc, że nieświadoma matka, po konsultacji z równie nieświadomą pediatrą zaaplikowała dziecku zagrożonemu neurologicznie obowiązkowe szczepienie. Badanie EEG wykonane dziecku po tym szczepieniu wykazało pogorszenie stanu w stosunku do badania poprzedniego.