Muszę o tym napisać . Jak niektórzy wiedzą ok temu namówiłam Ślubnego w końcu na kury . Pod koniec maja jedna kura miała ochotę siedzieć na jajkach wiec podłozyliśmy jej kilka , zapewniliśmy spokój i ... po tygodniu kwoka się rozmyśliła . Przez noc jaja leżały w gnieździe samotnie .Szybko dokształciliśmy sie w internecie a'propos "wylęgania" ,ustaliliśmy ,że na tym piecu CO co mamy w domu możemy uzyskać zbliżoną temperaturę . Nie bardzo wierząc w powodzenie tego przedsięwzięcia 8 jaj wylądowało w pudełku na piecu CO od góry było grzane lampką i "ogacone" ręcznikiem .Temperaturę kontrolowaliśmy jednym z moich termometrów do wędzonek staraliśmy się by była w granicach 37-38stC - niestety czasem spadała do 35stC. Dzisiaj zaczęła się 21 doba . Pierwszy wykluł się ok 13-stej ,przed chwilą ten drugi . Nie wiem co będzie dalej ale niesamowite , że w takich warunkach udało nam się To ten pierwszy kurczak juz w pudełku ,gdzie zamierzamy je na razie trzymać .