Andyandy
**VIP**-
Postów
4 269 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez Andyandy
-
ChefPaul, Proponuję małe ale dobre narzędzia do kompa. http://www.iobit.com/advancedwindowscareper.html?Str=download
-
http://wyrobydomowe.blox.pl/html/1310721,262146,21.html?619772 Rośnie i przybywa.
-
Znalezione w sieci. Może nie wszystko jest tanie, ale niektóre rzeczy są dużo tańsze od innych sklepów. http://sklep-masarski.pl/index.php?cPath=21_2
-
tomaszww, Pewnie tylko peklowałeś bez nastrzyku i to jest ten problem. Podaj troszkę danych wielkość szynki, jaka zalewa peklująca, temperaturę.
-
Maxell, Wyroby z dziczyzna troszkę się różnią od tych tradycyjnych i w przyprawach i ilości soli. Bardzo łatwo przesolić, ja daję max 14 do 15 gr na kilko dziczyzny ( farszu ) o składzie 40 % peklosoli i 60% soli kamiennej, jak robię z dodatkiem wieprzowiny. I tak są problemy po wysuszeniu, że za słone. Co do wędzenia to zimnym dymem i pod koniec około 25 min temperaturą 85 st bez parzenia. Co do koloru to wystarczy o drobinę cukru i minimalna ilość peklosoli. Dziczyzna też nie wymaga takich ilości przypraw, a małe ilości są bardzo wyczuwalne. Jeżeli już chodzi o wyroby z dziczyzny to jest sztuką dobrze zrobić i pomiary na szczypty i łyżeczki są tylko dla wprawionych w tym temacie.
-
wader, Bierz poprawkę na te przepisy. Ilości przypraw to można strawić, ale mięso peklowane 6 kg i ćwierć kg soli + 0.5 kg słoniny w tym szklanka spirytusu!!!! a jeszcze 7 gr saletry. Kiełbasa z dzika podobnie "kilogram mięsa z dzika, pół kg wieprzowiny, pół kilograma słoniny, 5 ząbków czosnku, 1 łyżeczka saletry, po 15 ziaren ziela angielskiego i pieprzu, 5 ziaren jałowca, 2 goździki, szczypta majeranku, szczypta gałki muszkatołowej, 3 ł soli, szklanka przegotowanej wody," 2.5 kg wsadu i szklanka wody i łyżka saletry!!! Dziczyzna nie wymaga takich ilości saletry. Może ktoś zrobi zgodnie z przepisem. :grin:
-
arturant, My mamy dodatkowy problem w tym, że urzędnicy im więcej zaszkodzą, tym lepszą pracę robią. To chyba pozostałość po nauce od NKWD. Ostatnio w TV pokazano jak urzędnicy uznali, że zagłodzone krowy, uratowane przez TPZ nie były kolczykowane i należy uśpić żeby się stany zgadzały, że takie są przepisy unijne. Jaki problem zakolczykować i przekazać biedniejszym tym bardziej, że już byli zainteresowani i chętni do udzielenia pomocy. Pisząc o wzorach myślenia NKWD dużo się nie mylę, bo wystarczy się iść podleczyć i wtedy dowiadujemy się o kolejce na 3 lata do lekarza, bo specjalista może przyjąć zgodnie z prawem trzy osoby dziennie, a za więcej fundusz nie zapłaci. Pomysłów i głupoty urzędników "sanepidu" kontrolujących niektóre działalności gospodarcze przechodzą same siebie np. atesty na wyroby stołów z nierdzewki, zlewozmywaki itd. Wielkim problemem jest wysokość klamki w drzwiach zaplecza w stosunku do norm unijnych i to jest skuteczny sposób na zamknięcie zakładu gastronomicznego. :mellow:
-
Można dużo pisać o czasie wędzenia. Każdy wyrób ma inne wymagania i należy również brać pod uwagę samą wędzarnię, technikę wędzenia pogodę drewno itd. Uważam że to jest sztuka indywidualna, chyba że wędzenie przemysłowe - powtarzalne. Takimi agregatami chyba nikt nie dysponuje na działce. Biorąc pod uwagę temperaturę i czas wędzenia oraz same wyroby, musimy wybrać efekt który będzie odpowiadał naszym oczekiwaniom. I właśnie to jest ten czas odpowiedniego wędzenia. Konkretnie to co u jednego będzie super, dla drugiego okaże się niedostatecznym wędzeniem, więc jak już wiele razy było pisane, każdy powinien poznać i uczyć się wędzić na własnej wędzarni - kolor i smak za przewodnika. :grin:
-
Wszystko po faktach! A kto był i miał okazję do czynów podobnych? Miałem dużo takich wejść i stwierdzam, że bez broni i kolegi za plecami nie wolno żadnej akcji podejmować. Nie reguluje żaden przepis takich sytuacji bo nikt nie przewidział że patologia wyprzedzi rozum. same problemy i kłopoty bo prawo chroni przestępców. Zginie jeszcze dużo odważnych ludzi zanim zostanie coś zrobione, a zabraknie chętnych do służby. To prawo powinno wyprzedzać przestępców!!! Obecnie mam gdzieś .... mieszanie się w burdy z czubami, a jeżeli jestem zmuszony już to bardzo ostro. :devil:
-
pawelgdynia, Jednak miałem rację. resztki co się nie udało przesunąć to sprzedają przetargiem. A gdzie jest te 60 ton słoniny!!!!
-
Mam coraz większą ochotę dorobić bęben z nierdzewki do małej betoniarki przenośnej ( 60litrów ) . Wystarczy na przerób z jednej świnki. Koszt w materiale około 500 zł + pospawanie. Ps Albo dorobić z kega jeszcze taniej i wielkość idealna
-
Na Kaszubach żywiec 3 zł kilo półtusze od 4,80 do 5,90. W zasadzie nie opłaca się żywca kupować. W sklepie schab z kością 12 zł kg. :smile:
-
Na całym świecie używa się broni wobec takich bandytów i nie wolno inaczej reagować. To nasze przepisy i głupota na stołkach jest winna, że traci się najlepszych ludzi. Zarabiają grosze praca niebezpieczna i "piechotą za mafią" tak to wygląda.
-
Nie mam pojęcia na jak na "masłownicy" można uzyskać próżnię, ale ale wiem że mięso będące w zalewie i zamknięte w szczelnym pojemniku podłączonym do pompy próżniowej zaczyna silnie odgazowywać i po dekompresji zaciąga zalewę. w miejsce powietrza. Zwiększając następnie ciśnienie zalewa wprowadzana jest prawie całą strukturę mięsa. Proces przyśpiesza nasycenie mięsa roztworem soli. Potem to już tylko czekać na proces. Dodając wypełniacze, zwiększa się znacznie wagowo wyroby. Leży potem "boczuś" o grubości 3 cm napompowany do 6 cm i co chłodzenie to sika i traci na wadze. :smile:
-
Życie w niedzielę się toczy bez polityki i wszystko dla ludzi bez nakazów i zakazów.
-
vtec, Nawet gdyby parlament liczył 5X tyle co w Polsce to nie siedzi i nie pożera kosztów utrzymania na walkę polityczną, biura i kampanię. Koszty są znacznie mniejsze. Tu liczą się konkrety. Ps. Zrobię dzisiaj trochę fotek jak się handluje i pracuje w niedzielę w bardzo katolickim kraju gdzie nie wpada się z deszczu pod rynnę.
-
Bagno, Zapewniam że parlament w Irlandii jest mały i pracuje jak jest potrzeba. Na co dzień chyba jest zamknięty. Nie uzdrawiają prywatnego biznesu na siłę i słuchają tego co się dzieje. W Polsce odwrotnie obowiązkowo słuchamy co robi Rząd Najjaśniejszej RP żeby się nie pogubić. Mamy takie piękne położenie i bogactwa naturalne, a banda ograniczonych matołów nie pozwala na własną mocną gospodarkę i blokuje rozwój małych firm, które są podstawą istnienia wszystkich dużych branży. Dzisiaj jechałem uliczką 3X większą i lepszą od A4 i mijałem kilkadziesiąt olbrzymich salonów znanych marek samochodowych. A małych punktów jest kilka na każdą dzielnicę. Wszystkie budynki w dolnym pasie to sklepy sklepiki usługi itd żadnych hipermarketów. Domy na wioskach to bajka, a nie przyczyna do interwencji skarbówki :grin: Ps. Parlament, wiejski domek,sklep i uliczki. Nikt tam żadnej ...... się za ochronę nie opłaca.
-
Chłopak odprowadza swoją dziewczynę do domu po imprezie. Kiedy dochodzą do klatki, facet czuje się na wygranej pozycji, podpiera się dłonią o ścianę i mówi do dziewczyny: -kochanie, a gdybyś mi tak zrobiła laseczkę.. . -tutaj? jesteś nienormalny . -noooo, tak szybciutko, nic się nie stanie.. . -nie! a jak wyjdzie ktoś z rodziny wyrzucić śmieci, albo jakiś sąsiad i mnie rozpozna.. . -ale to tylko "laska", nic więcej... kobieto.. . -nie, a jak ktoś będzie wychodził.. . -no dawaj nie bądź taką... -powiedziałam ci że nie i koniec! -no weź, tu się schylisz i nikt cię nie zobaczy, głupia . -nie! W tym momencie pojawia się siostra dziewczyny. w koszuli nocnej, rozczochrana i mówi: -Tata mówi że już wyrzuciliśmy śmieci i masz mu zrobić tą laskę do cholery, a jak nie to ja mu zrobię. a jak nie, to tata mówi że zejdzie i mu zrobi, tylko niech zdejmie rękę z tego kurewskiego domofonu bo jest 3 w nocy do cholery! [ Dodano: Sob 09 Sty, 2010 15:13 ] Nauczycielka pierwszej klasy, Pani Magda miała ciągłe kłopoty z jednym z uczniów. Spytała więc: - Jasiu, o co ci chodzi? Jasiu odpowiedział: - Jestem za mądry do pierwszej klasy. Moja siostra jest w trzeciej klasie, a ja jestem mądrzejszy od niej! Myślę, że też powinienem być w trzeciej klasie! Pani Magda miała dosyć. Zabrała Jasia do gabinetu dyrektora. Kiedy Jasiu czekał w sekretariacie, nauczycielka wyjaśniła dyrektorowi całą sytuację. Nauczyciel powiedział pani Magdzie, że chciałby zrobić chłopcu test i jeśli nie odpowie na żadne pytanie będzie musiał wrócić do pierwszej klasy i nie sprawiać więcej żadnych kłopotów. Nauczycielka się zgodziła. Jasiowi wytłumaczono wszystkie warunki i zgodził się na przeprowadzenie testu. Dyrektor: - Ile jest 3 x 3? Jasiu: - 9. Dyrektor: - Ile jest 6 x 6? Jasiu: - 36. I Jasiu odpowiadał na każde pytanie, które wymyślał dyrektor uważając, że trzecioklasista powinien znać odpowiedzi. Dyrektor spojrzał na Panią Magdę i powiedział: - Myślę, że Jasiu może iść do trzeciej klasy. Pani Magda spytała czy i ona może zadać Jasiowi kilka pytań. Zarówno dyrektor jak i Jasiu zgodzili się. Pani Magda spytała: - Co krowa ma cztery, czego ja mam tylko dwa? Jasiu, po chwili: - Nogi. Pani Magda: - Co ty masz w spodniach, a ja tego nie mam? Jasiu: - Kieszenie. Pani Magda: - Co zaczyna się na "K" kończy na "S", jest owłosione, zaokrąglone, smakowite i zawiera białawy płyn? Jasiu: - Kokos. Pani Magda: - Co wchodzi twarde i różowe a wychodzi miękkie i klejące? Oczy dyra otworzyły się naprawdę szeroko, ale zanim zdążył powstrzymać odpowiedź Jasia, Jasiu powiedział: - Guma do żucia. Pani Magda: - Co robi mężczyzna stojąc, kobieta siedząc, a pies na trzech nogach? Dyrektor ponownie otworzył szeroko oczy, ale zanim zdążył się odezwać... Jasiu: - Podaje dłoń. Pani Magda: - Teraz zadam kilka pytań z serii: "Kim jestem?", dobrze? Jasiu: - OK. Pani Magda: - Wkładasz we mnie swój drąg. Przywiązujesz mnie. Jest mi mokro wcześniej niż tobie. Jasiu: - Namiot. Pani Magda: - Palec wchodzi we mnie. Bawisz się mną, kiedy się nudzisz. Drużba zawsze ma mnie pierwszą. Dyrektor patrzy niespokojnie i widać, że jest nieco spięty. Jasiu: - Obrączka ślubna. Pani Magda: - Mam różne rozmiary. Gdy nie czuję się dobrze, kapię. Kiedy mnie dmuchasz, czujesz się dobrze. Jasiu: - Nos. Pani Magda: - Mam twardy drążek. Mój szpic zagłębia się. Wchodzę z drżeniem. Jasiu: - Strzała. Dyrektor odetchnął z ulgą: - Wyślijcie Jasia od razu na studia! Ja sam na ostatnie dziesięć pytań źle odpowiedziałem!
-
PePe, Jak idziesz na zakupy to planujesz gdzie znajdziesz toaletę bo nie każda knajpka ma. wchodzisz bezpośrednio do rzeźnika z ulicy - otwarta cała ściana i leży mięsko, ryby itd. Nie ma ograniczeń metrowych, wejść itd. tysiące sklepów. Żadnego zaplecza parkinów odległości itd. Jesteś masz i chcesz w 30 min masz zezwolenie na działalność i ją prowadzisz. Twoja sprawa jak się zareklamujesz, a ludzie mają prawo wyboru co i jak. Żyją wszyscy i dobrze. Kraj który prawie nie posiada rolnictwa poza wypasem bydła bo trudno bezpośrednio pod trawą orać litą skale. Wszystko jest dostosowane do możliwości własnych. Nasz system - przepisy dotyczące działalności, pozostały chyba z zwalczania prywatnej inicjatywy w czasach komuny- wymuszają i ograniczają wszystko, aby nasze możliwości nie dostosować do naszych własnych realiów bez gigantycznego wkładu finansowego, łapówek i przekrętów. :mellow: Nam szykują tylko dalsze ograniczenia w hodowli, wyrobach, a sprzedaży już nie wspomnę.
-
Prawe w całej Unii można prowadzić handel, gastronomię czy inną działalność w pomieszczeniach wystarczająco dostępnych lub dostosowanych do konkretnych działalności. W Polsce obowiązują normy wysokościowe, sprzętowe, kierunkowe, i wiele innych przeszkód. Obecnie nawet wiejskie sklepiki muszą mieć atest i wysokość powyżej 2.75. wejścia kibelki dla inwalidów męskie i damskie szerokie drzwi wjazdy "złote" gary itd. To spisek wielkich sieci handlowych żeby ograniczyć małe i rodzinne interesy polski kupców których nie będzie stać na otwarcie własnej działalności. Dlaczego bo duże hipermarkety maja po 600% marży zwolnienia z podatków. Raj w Polsce i wygodni urzędnicy dbający żeby "Kowalski nie mógł dobrej kiełbasy sprzedać" Jakoś w innych krajach Unii można pracować bez ograniczeń.
-
Kiszenie różności - nie kapusty i ogórków
Andyandy odpowiedział(a) na lilliwashere temat w Przetwórstwo owoców i warzyw
bodek, Można użyć do zrobienia barszczu np. z fasolą Ma bardzo dobry wpływ na niektóre schorzenia układu pokarmowego szczególnie po antybiotykach. -
Henio, Polaka poznasz po ubiorze butach. Polacy nie chodzą zimą w trampkach. Co do języka to podobnie jak gwarę góralską przetłumaczyć idealnie na angielski z dodatkiem kaszubskiego. O dialekcie i wpływów Irlandzkiego ( bardzo trudno wymówić polakom - jeszcze więcej świszczących zgłosek ) Żaden z naszych nie jest w stanie tego podrobić. Irlandzki to jak kaszubski słuchany od tyłu lub mówiony do tyłu chrząszcz brzmi w czci nie w Szczebrzeszynie.
-
Trzy pierwsze foty to Dublin, a grajek z południowo-zachodniej części wyspy Galway. Zimno i śniegi poza miastem prawie jak w Polsce. Tak było wczoraj, a dzisiaj dalej sypie śnieg. Cieplejsza woda w Oceanie szybko paruje widok piękny na mrozie i to właśnie Tu powstają chmury deszczowe i śniegowe dla całego kontynentu.
-
Pomocy dla wysp. Brak opon zimowych -8 st śnieg i lód na drogach, obuwie delikatne i skarpety zakładają na buty - cieplej i nie ślizgają się. Paraliż całej wyspy. Okna z pojedynczymi szybami brak konkretnego ogrzewania w starszych budynkach. Polacy się śmieją i lepią bałwany. Irlandczycy są w szoku! Zamknięte szkoły część ludzi nie chodzi do pracy firmy zamknięte. Tylko artyści mają gorące serca i muzyka gra i gra niezależnie od pogody i temperatury. Ps. -8 wczoraj w Galway
