PePe

Puki co to zgrabne, ale ja już widziałem dłonie gdzie nie mogłem się doliczyć kompletu paluszków. Czy tak trudno dorobić popychacz z kawałka drewna, lub kupić przedłużacz gardzieli?

W nawiązaniu do tematu smażonego sera, to z doświadczenia wiem że trzy dni to trochę za mało , u mnie w domu taki ser gliwieje (tak mówiło się w rodzinnym domu) około tygodnia pod koniec dojrzewania śmierdzi (jakby się małpy...) strasznie, ale warto poczekać. A najlepszy jest prosto z patelni, jeszcze gorący.

Do jagi1 i wszystkich dzisiejszych jubilatów, - dużo zdrowia,szczęścia, pogody ducha, uśmiechniętej buźki i pełnego zadowolenia w chwili kiedy spoglądacie na swoje wyroby .

Oraz pH wyrobu (poziomem jonów wodoru) .

Następnym razem spróbuję z tą mikrofalówką. Tymczasem żonka wykonała dekorację okolicznościową przy pomocy pisaków cukrowych Dr Oetkera -nie było łatwo ,ale jakoś się udało.

No niestety electro, nie udało się, mimo długiego ogrzewania parą rondelka czekolada w nim pozostała nie do końca płynna, a po dodaniu masła a potem śmietanki zrobiła się matowa i krupiata,....i wylądowała w kuble .

Dzisiejszym jubilatom, dużo zdrowia, szczęścia i pogody ducha, a i jeszcze aby Wasze dzieci bogatych rodziców miały .

Nie jest tak źle z nami skoro młodzi mają fantazje i im się chce. Ale ja mam pytanie, czy ktoś wie jak upłynnić "białą czekoladę", potrzebna jest do wykonania napisów na torcie. Czekolada rozgrzewana jest w kąpieli wodnej, dodana łyżka masła i nic, powstała masa krupiata nie nadająca się do niczego.

Witaj Basiu!!! Postaram się troszkę po marudzić . Kiełbasa parówkowa ( parówki są cienkie ) ma trochę podcieków tłuszczu, widocznie troszkę przegrzałaś podczas wędzenia lub parzenia. Ja tu się wymądrzam a sam jeszcze ani k.parówkowej ani tym bardziej parówek nie robiłem, na razie zrobiłem farsz, który wyszedł całkiem dobry, a użyłem go do innej potrawy. Reasumując, chciałbym aby moja była chociaż tak ładna jak Twoja .

Wiadomo wszem i wobec że Polak potrafi, brawo .

Jedliście kiedyś STRUDEL z jabłkami lub twarogiem ? - ja tak. A strudel z farszem jak na k. parówkową - ja nie. I dla tego postanowiłem go zrobić. Oto on, strudel w sosie chrzanowym.

OK, dzięki bardzo .

Witam ANNAM, pytanie w sprawie czekolady - czy ta Twoja "1/2 szklanki czekolady" to czekolada taka w proszku, czy czekolada twarda upłynniona ? Bo ta w proszku przeznaczona do sporządzania napojów to jakiś erzac a nie czekolada, przynajmniej u nas (z tego co pamiętam, jak dzieci były małe}.

Nigdy nie robiłem wina z surowej aroni, zawsze z przemrożonej i nigdy nie dodawałem żadnych innych owoców. Mnie smakuje chociaż robię wytrawne, no może czasami pół wytrawne.

Nastawiłem w końcu wino z aronii która zalegała w zamrażarce od początku października. Zawsze robiłem na miazdrze, a tym razem postanowiliśmy z żonką zrobić na soku. Ona zajeła się robieniem soku w parowarze i jeszcze obgotowaniem resztek z parowara, owocu było ok. 40 litrów. Zapełniłem trzy gąsiory, w sumie 65 litrów, Nastaw "zaszczepiłem" drożdżami - Malaga. Do soku dodałem 1 kg cukru na 5 litrów rozwodnionego soku. To teraz zostanie mi oczekiwanie na koniec fermentacji.

A u nas zupka szczawiowa z jajem, gołąbki nadziewane kaszą gryczaną z ziemniakami i cebulą w sosie grzybowym, pycha.

A u nas skromnie, placki ziemniaczane, ja z pieprzem a żonka ze śmietaną.

No fajnie wygląda, dobrze że ją parzyłeś bo gdybyś ja piekł w wędzarni, to pewnie miałbyś podcieki tłuszczu. Ja ostatnio robiłem kabanosy i do ich produkcji użyłem tłuszczu ze schabu i to był mój błąd, kabanosy po wędzeniu piekłem w wędzarni przez 15 min w temp. do 90 stC i cały ten miękki tłuszcz wyciekł z mięsa.

Nie coś, a pewnie "ktoś", a to delikatna osobowość, i za pewne się obraził.

"Bejotka", bo od forumowicza bejota który to chyba jako pierwszy wybudował i przedstawił na forum wędzarnie z bezpośrednim paleniskiem.

"Bejotka"

Ciekaw jestem czy są skłonni przyjąć np. Afrykanów i Azjatów ?

Zawsze mówiłem że dyktatura ma swoje dobre strony .

A przecież pewien filmowy prezydent miał "pomysła" co zrobić z takimi przestępcami - zapakować to całe bractwo do autobusów i wysłać na wycieczkę np. na poligon drawski podczas ostrego strzelania.

Omlet prawie hiszpański, piszę prawie bo zamiast chorizo dałem kiełbasę Dziadka .