Witaj Marcin!!! Przy tak małej produkcji to ja bym się pokusił o pokrojenie mięsa kl I nożem w kostkę 1x1cm a resztę na sitku małym. A co się tyczy twardości jelita to ja zazwyczaj robię tak: Wieczorem nadziewam jelita (wymoczone i przepłukane)farszem po czym wkładam do lodówki przykrywając kiełbasę folią aby górna warstwa nie przeschła zbyt dużo.Następnego dni rano po śniadaniu (bo bez śniadania nie wychodzę z chałupy)wyciągam kiełbasę z lodówki, wieszam na kijach w kuchni i idę rozpalać w wedzarni,jak jest już dużo żaru a kiełbasa ma już temperaturę pokojową wsadzam do wedzarni, uchylam dach i otwór paleniska {nie mam drzwiczek)i obsuszam. Jak kiełbasa już jest sucha (szeleści pod ręką)dorzucam drewna rozpoczynam wedzenie, wędzę do odpowiedniego koloru, a na koniec podnoszę temp.do ok. 90 st i trwa to ok. pół godz. Jelito na takiej kiełbasie , szczególnie na drugi , trzeci dzień ma bardzo łatwo ściągalną skórkę, ale ja jej nie ściągam bo ma grubość ułamek milimetra .
Pozdrawiam.