Świadzu, recepturę wg. której robiłem ścinkową zostawiłem na wsi (tam ją robiłem) , ale postaram się coś podać z głowy. Miałem ok. 1,3 kg mięsa z szynki które pokroiłem w kostkę (3x3) i zapeklowałem na okres 7dni dawką 30g na kg., zasoliłem też 20% masy mięsa słoniny. Po peklowaniu dodałem przyprawy jakie zaleca Grześ to znaczy: pieprz,kolendrę, jałowiec ,ziele ang.,majeranek ,gorczycę, cukier ,gałkę , i alkohol , nie miałem łyskacza ani brandy , dolałem setkę Soplicy, Słoninę pokroiłem w 0,5 cm kostkę. Po wymieszaniu nadziałem w osłonkę białkową fi 65mm, osadzałem w lodówce 12 godz., wędziłem ok 3 godz. gorącym dymem. Po wędzeniu powiesiłem w suchej sieni, gdzie wisiała dwa tyg. a potem przeniosłem do Wrocławia i powiesiłem na balkonie na dalsze dwa tygodnie. Nie mam specjalnej komory w której mogła by dojrzewać , dlatego kiełbasa raczej wyschła niż dojrzała , ale po rozkrojeniu okazało się że ma ten charakterystyczny smaczek wędliny dojrzewającej. Razem z kiełbasą wędziłem boczki, które peklowałem 3tyg.na sucho. Po dwóch tyg, żonka zaproponowała aby spróbować czy już dojrzał, po próbach zostało tyle.Ale drugi kawałek uratowany i dojrzewa dalej .