Moim zdaniem to nie bezrobocie, w ostatnim czasie zapamiętałem cztery przypadki dalszych lub bliższych znajomych, którzy skutecznie zrobili z sobą porządek-koniec. Żaden z nich nie pił.
Jeden, emeryt - cierpiał na depresję, już 15 lat temu próbował, nie udało się, teraz powiesił się skutecznie na klatce schodowej w piwnicy. Następny młody chłopak, 22 lata, dobra praca, niepijący, spokojny gość, wrócił z pracy, był w domu sam po 14-tej, wraca dziadek, on wisi w korytarzu na pasku. Obydwaj depresja. Kolejny przypadek- chłopak 19 lat w sobotni wieczór pojechał do laski na wieś, a ona z innym sobie używała życia, wrócił, zaparkował przed garażem i w garażu na sznurku się powiesił również skutecznie. Kolejny - policjant, dwa lata do emerytury, przyszedł do pracy z rana, poszedł do łazienki i kulka w dyńkę z broni służbowej.
W ostatnich miesiącach nie było wśród denatów żadnego bezrobotnego. A próbował biznesmen- problemy finansowe, lekarz, sklepikarz-ci problemy z hazardem.
Depresja, bo to moja opcja na przyczynę samobójstwa, to trudna choroba, ciężka w leczeniu, rzadko się o niej słyszy, ale po prostu jest i zbiera swoje żniwo.