Plan już mamy, czasu zabraknie, na plaży lubię leżeć i w wodzie też, mam dużą wyporność.
Porady cenne dla nowicjuszy. Ja tam z beżowymi ludkami od paru, a może więcej lat się spotykam i problemów nie miałem. Jako, że tam jestem zawsze jako obywatel Mongolii, oni jeszcze tym językiem nie władają, mam święty spokój. Kupuję za tyle, ile uważam dać i zawsze negocjacje rozpoczynam od dolara.
Ja jako grzeczny turysta żadnych śmieci nie wożę, bo nie potrzebuję.
Problemów nie miewam, tylko w Grecji wzięli mnie na osobistą. Babka pyta- broń masz?
Odpowiadam -mam. W białych rękawiczkach otworzyli mi walizkę, wyjęli ładny i solidny pistolet na plastikowe kulki, dla syna, zaczęli się śmiać i było po sprawie.