Przepis jest prosty jak dla Zosi .Karkówkę robię jak polędwicę a'la parmeńską tylko wydłużam poszczególne okresy do dwóch tygodni każdy bo inaczej karkówka będzie twarda.Na kilogram mięsa daję 50g soli a resztę przypraw czyli majeranek i czosnek wg. uznania.Kiedyś dodawałem kolendrę, ale moja LP jakoś jej za bardzo nie toleruje i zaprzestałem.Wszystkie przyprawy mieszam z peklosolą i w tym obtaczam karkówkę.Chowam do chłodni na dwa tygodnie i odlewam co jakiś czas sok, który puszcza mięso.Później do rajstopy ,sznuruję i znowu na dwa tygodnie wieszam u siebie w piwnicy gdzie temp. obecnie oscyluje w granicach 13-14o C.Wilgości nie sprawdzałem bo brak higrometru.Następnie karkówka wędruje ponownie do chłodni na dwa tygodnie i po tym czasie jest mięciutka i nadaje się już do jedzenia.Cały proces odbywa się w rajstopie.Niestety takie warunki w piwnicy mam tylko zimową porą i tylko w tych okresach robię takie wyroby, ale jak sobie zrobię zapasik zamrożę to i na lato wystarczy.