Nie uważam siebie za patriotę , bo złamałem przysięgę wojskową i nie broniłem socjalizmu "do ostatniej krople krwie " :wink: i byłem wywrotowcem . Odleżałem swoje dwa tyg. na styropianie podczas strajków sierpniowych by póżniej działać w tygodniku Portowiec za co zostałem internowany w pamiętnym grudniu . Mam szwagra który bronił Ojczyzny w ZOMO i mnie załatwił wyjście na Wolność . Jako , że pracowałem na holownikach zabrano mi Książeczkę Żeglarską przez co nie mogłem wykonywać zawodu i dostałem propozycję od ówczesnego Wojskowego dyrektora Portu Gdańsk , że z moją przeszłością to mogę dostać paszport i bilet w jedną stronę . Oczywiście odmówiłem i na tym moja kariera w Porcie Gdańsk się zakończyła . Zabrałem żonę i wyjechaliśmy w moje rodzinne strony.Pracowałem na Składnicy Drewna i po rozwiązaniu tych pośredników Lasów Państwowych bawiłem się kilka lat w "byznesmana" :wink: bo kol. Lechu kazał brać interes w swoje ręce . Oczywiście było coraz cieniej i zostawiłem to wszystko by wrócić do Gdańska . Do pływania na holownikach nie mogłem się załapać bo inni ludzie i inne warunki i brak miejsc . Pływałem u obcych armatorów i pewnego razu gdy grecki kapitan powiedział do nas (reszta załogi była nasza) ,że jak nas Hitler nie wykończył , to on nas wykończy to krew się we mnie zagotowała i ....... zjechałem dyscyplinarnie na ląd na własny koszt z adnotacją - riski person - knifer . Tłumacząc na nasze - niebezpieczny osobnik - nożownik. Będąc w obcych portach zawsze starałem się tak zachowywać by zostawić po sobie jak najlepsze wrażenie . Obecnie klepię biedę pracując dla prywatnego armatora i się nie wychylam . Szwagier po piętnastu latach "walki " o Komunę i z Komuną siedzi sobie na ciepłej emeryturce i się ze mnie śmieje. Gdybym miał powtórzyć życiorys , to bym sobie wziął ten paszport i sobie podśpiewywał za granicą : o bilecie w jedną stronę http://youtu.be/7DYA1raD-YY