Ja tam dużego doświadczenia w temacie potrącania dzikich zwierząt nie mam, tylko jakieś 25 lat. I jakoś nie mogę sobie przypomnieć sytuacji w której kierowca potrącający dzikie zwierzę, które nagle wtargnęło na jezdnie, zostałby ukarany MKK, Nie zależnie od tego czy był znak czy nie, sprawcą takiej kolizji jest zawsze dzikie zwierze. Jest taki znak ostrzegawczy, który ostrzega do zbliżania się do skrzyżowania z drogą podporządkowaną, i co, jak ktoś wyjedzie z tej drogi, i wymusi pierwszeństwo przejazdu dla prawidłowo jadącego drogą z pierwszeństwem przejazdu, to mandat dostanie ten prawidłowo jadący, bo miał znak ostrzegawczy i powinien uważać, czy ten kto wyjechał z drogi podporządkowanej?