wróbel75

Witek, ile dopłacałeś za przekładnię? Piksiak, ilu litrowa jest ta Twoja mieszałka? Nie grzeje się silnik bez przekładni w mieszałce na pełnym wsadzie?

O widzisz kolego, i masz rzetelną odpowiedź od JaGry. Ja nigdy nie używałem i przy kupnie skupiam się tylko na drzewie liściastym. Dlatego ostrożnie napisałem "chyba"

Sosna, jak i inne "żywiczne" drzewa nie nadają się do wędzenia, do samego wygrzewania też raczej chyba nie ( ja nie używam). Nawet z brzozy zalecane jest ( i też tak robię) okorowanie przed paleniem.

Wiesz, jeśli tak by zakończył nowicjusz, to jeszcze bym zrozumiał. Odniosłem inne wrażenie. Co do reszty , masz rację. Dyskutować, rozważać, wymyślać można i trzeba. Jeśli chodzi o tą Twoją propozycję, to dla mnie jest hmm - zbyt odważna. To tak jak słyszałem kiedyś że grzyby trujące są jadalne (nie mam na myśli tylko jeden raz w życiu) tylko trzeba je kilkukrotnie dłuugo gotować. I wiesz co, w takich sytuacjach nie zamierzam być drugim Kopernikiem

Blach ma tylko zabezpieczyć dół wędzarni przed nadmiernym gorącem, jakąś zabłąkaną iskrą itp. (ustrzec przed pożarem/spaleniem). Tak jak JaGra Ci napisał 0,5m wokoło wystarcza. Zwykła, czarna bez wydziwień (i kosztów)

To teraz przeczytaj ten temat jeszcze raz aby uchronić się przed budową bubla. Pamiętaj,żadnego szamotu, żadnej folii i żadnych "genialnych" pomysłów bez konsultacji na forum Ja murowałem zwykłą zaprawą betonową. Piach, cement, woda, łopata i ogień

Dziadek Maciek Sto Lat

I co się unosisz jak temat się skończył blisko 5 lat temu. Proszę czytaj: /topic/712-wyb%C3%B3r-nadziewarki/

Panel sterowania (elektronika) robi to co zwykłe pokrętło + człowiek.

Muski, ja rozumiem osoby które % mieszają sól i peklosól (sam to do niedawna praktykowałem), rozumiem naprawdę dużo. Ale w tym ptasim móżdżku nie mieści mi się miara szklanek dla kogoś kto teoretycznie 10lat czyta to forum. Matrix.

Z całego serca doradzam: https://wedlinydomowe.pl/peklowanie/peklowanie-porady i tematy pokrewne. A na oko to niech skontaktuje się z okulistą Sorki, ale będąc tu na forum kilka dni wystarczy aby zweryfikować swoje poglądy na temat podstaw. Później można je zagłębiać, weryfikować itd A Ty po 10 latach zadajesz takie pytanie? Naprawdę to jest na poważnie?

No i wszystko jasne Dzięki EAnno

Dzięki Maćku

Jak to dobrze że my wszyscy Polanie, rozumiemy się bez słów Nie zrozumiałem tylko "gnysim fecie" Kurcze nawet wujek Google nie wie Smacznego

temperatura peklowania to 4-8 st. I trzymaj się bardziej 6 niż 9 Jak dobrze pamiętam poniżej 4 "przestaje zachodzić peklowanie" powyżej 8 rośnie większe zagrożenie rozwijania się bakterii. Tak że pilnuj tych temperatur i musisz to "przeskoczyć"

U nas się to nazywa żeberka mięsne, teraz już wiem czemu nie dopisują "grube" Todek, teraz większość sklepów ma piły i potną Ci na miejscu jak chcesz. Trzeba tylko prosić bo sami rzadko pytają.

Alkohol w niczym nie przeszkadza A poważnie, to jestem właśnie teraz na etapie robienia takich naturalnych zapraw/nalewek waniliowej i z cytrusów (głównie z myślą o deserach ale niewykluczone że i do gotowania się przydadzą)

Poszukaj sobie tematów o peklowaniu, pisaliśmy gdzieś o tym z 3 miesiące temu (chyba jakoś przed świętami, ale nie pamiętam w którym temacie). Sam się wtedy "nawróciłem" Tak w skrócie chodziło o to że kupowane (i spożywane) warzywa mają więcej chemii niż ta którą zjemy w wędlinie czy innych wyrobach robionych na 100% peklosoli. A zmniejszając peklosól diametralnie zwiększamy ryzyko zatrucia. Gra niewarta świeczki a ryzyko zbyt duże (przynajmniej dla mnie) No i prościej wsypać peklosól niż przeliczać proporcje % A o peklowaniu w workach to chyba najlepiej poczytać tutaj: /topic/14682-peklowanie-na-sucho-w-woreczkach-strunowych-i-pr%C3%B3%C5%BCniowych/ I nie popełniaj tego błędu który popełniałem ja - nie sugeruj się tylko tym że tutaj "coś" przeczytałeś. Napisał coś Dziadek od razu łykałem za pewniak ale... nie doczytałem że to tylko wyrwane z kontekstu. Napisał inny SiB i super, - robię. Następnie czytam że chodziło im o całkiem coś innego. Tak jak z tą solą i peklosolą - temat rzeka, i każdy pisze swoje racje. Czytaj, pytaj i sam wyciągaj wnioski. Na pewno ktoś zawsze rozwieje Twoje wątpliwości lub podeśle Ci link gdzie szukać. Ale najważniejsze, jak czegoś nie wiesz/nie jesteś pewien, to pytaj zanim zaczniesz w ogóle robić - zepsuty produkt to naprawdę najmniejsze zło jakie może Ciebie i Twoją rodzinę spotkać

Fajna

Bo już się wystraszyłem że chcesz całą zalewę wstrzyknąć i typowo próżniowo zgrzać

Zapomniałeś o ostatniej wołowinie [Dodano: 05 lut 2019 - 15:22] Ech. Idę zapalić - może przeżyję

To fakt. Czasem są przerażające czy nieodpowiedzialne pomysły. Aż dziw że Ci ludzie mają tyle szczęścia i nadal żyją Tu w "obronie" moderatorów napiszę tylko że jak interweniują to odzywa się zaraz "wolność słowa" (nie zawsze ma to coś wspólnego ze zdrowym rozsądkiem) Nie tylko moderatorów. Ludzi pomagających też coraz mniej. Aż tyle zapasów i na tak długi okres przechowywania nie planuję Dzięki za informację. [Dodano: 05 lut 2019 - 15:12] Dzięki EAnno. No to jak na dzisiejsze potrzeby, to słoiki mi wystarczą. Mam za mało wiedzy (i wspomnianych potrzeb) aby "wchodzić" w puszki.

To na pewno podstawa. Ale: 1. Nie zawsze jest czas/możliwość/chęci wykonać na bieżąco. 2. Osobiście nie potrafię gotować w małych porcjach a te większe nie zawsze chce się jadać kilka dni pod rząd 3. Słoik daje mi prawie to samo co puszka więc po co wydawać pieniądze na zamykarkę (cały czas podkreślam... przynajmniej na razie )

Ja się nie znam i być może zadam teraz głupie pytanie ( po prostu nie wczytywałem się jeszcze w temat) ale gdy robicie puszki też wykonujecie tyndalizację?!

Arku nie powiesz mi że 1000zł wydajesz na samo zakręcenie słoika Garnek, słoik/puszka, opał - tego nie liczę. Chodziło mi o zamykarkę która mi po głowie chodziła.