To nie było do Pis'a, tylko do Ciebie. Prosta sprawa, pisząc o kulturze łowieckiej miałem na myśli to, że nie wszystkim myśliwym chce się dochodzić postrzałka. Lepiej powiedzieć, co będę go ganiał po wertepach. tak mięso nie będzie się nadawało do zabrania, "bo krew się w nim zaparzyła", lub podobną bzdurę. Polska to dziwny kraj. U Czechów np. łowiectwo to arcyelitarny klub. Trzeba stracić masę kasy i przejść niesamowitą ilość różnych badań i testó, a i tak nie ma się pewności, czy dany kandydat zostanie zaakceptowany. W Polsce, do kół wsadza się całą "familię", bo to nobilitacja w rejonie. Na efekty nie trzeba długo czekać. Coraz bardziej szerzy się świadome kłusownictwo, wypadki spowodowane nadużyciem alkoholu lub zupełnym brakiem poszanowania praw i etyki łowieckiej. Ale nie zaśmiecam już tematu Pisa.