A jak w takim razie wyjaśnić w tym względzie mój "Powielkanocny Eksperyment"?
Otóż po tegorocznych Świętach dostałem od teściów pozostałości "kupnej" kiełbasy białej.
Jak na moje oko zrobiona była w miarę fajnie (ba - kosztowała ponad 13 zł/kg ), czyli nie była biała tylko od tłuszczu, a widać było że jej składnikiem jest również mięso. Kiełbasa w stanie surowym wzrokowo była bardzo podobna do mojej kiełbasy białej, którą sam na święta zrobiłem - wizualnie podobna zawartość tłuszczu, a kaliber jelit identyczny.
W ramach "Eksperymentu Porównawczego" obie kiełbaski wrzuciłem w tym samym momencie do parzenia i po określonym czasie parzenia po wyciągnięciu z wody okazało się, że owa kiełbasa "kupna" była jeszcze niedoparzona w środku, podczas gdy moja domowa była już OK. Analiza organoleptyczna obu kiełbasek wskazywała oczywiście na dużo większą zawartość wody w kiełbasce kupnej (tzw. soczystość )
Czemu ?