MariuszB,
Miałeś 8 lat gdy w 1973r.- po kursie - zaczęłam swoją przygodę z motorem. Był własnością mojego męża ale wspaniałomyślnie mi go udostępniał :grin: .
Do dziś pamiętam euforię pierwszej, samodzielnej jazdy.
Rok później przesiadłam się na swojego pierwszego malucha a na motor siadałam wyłacznie jako pasażerka :smile: .
W domu od lat 70. zawsze były dwa samochody. Przez 39 lat jeżdżę codziennie, zjeżdziłam solo całą Europę i nie zaliczyłąm nawet stłuczki.
Czegóż ja mogę zazdrościć motocyklistom? To mojej przytomności umysłu kilku z nich zawdzięcza uratowanie własnej skóry.
Używasz mocnych, emocjonalnych słów ale przyznaj proszę, że na miano "dawców organów" sami sobie "zapracowali".
W świetle tego, szlachetna akcja oddawania krwi nie ma już jednoznacznie altruistycznego wymiaru i nie mogę się tym zachwycać. Stąd mój sarkazm.
Mam nadzieję, że nie należysz do tych motocyklistów, którzy do dzisiaj, na drodze podnoszą moje ciśnienie krwi :???:
Nota bene moja osobista siostra i szwagier posiadają jedną z najlepszych, najwartościowszych kolekcji starych motorów w Europie. W pewnym stopniu podzielam ich pasję i kibicuję zlotom maszyn na historycznych numerach.
Jak znajdę stosowne zdjęcie to wkleję