pis67

To nie pomysł, to prawidłowość. A dziś dzikie polędwiczki, polędwice i szynki zamarynowałem mieszanką solno-przyprawową na sucho, a dwie szynki poszły w solankę, poczekają na przedświąteczne wędzenie.

Dziś smoka uruchomiłem, ze 4 miesiące stał nieużywany, dwa duże pstągi łososiowe w nim ogrzałem, fotka dzikiego mięska i polędwica w sweterku do podsuszania gotowa.

Ja dałem 3g/ kg + 29 g peklosoli, przyprawy - kolendra, kmin rzymski i pieprz. - wszystko.

Wędzonki zawsze zostawiam w spokoju na co najmniej 24 godziny po wędzeniu. A dziś mięsko z kolejnego dzika przybyło, jest materiał, będzie zabawa.

W ciepełko i proces ruszy, został tylko zatrzymany.... niechcący

To i przekrój boczku...z rana

Roll-boczek parzę, bo piec to manstrum bym musiał ze trzy godziny...

Wujku, taka karma... A tu jeszcze boczek po parzeniu i rybki do wędzenia LP przywiozła, już pływają.

Dziś fotka żywieckiej, myśliwska z dzika - zostawiłem sobie dla smaku, degustatorzy chcą następną, jutro lub w niedziele kolejne mięso dzikie przyjedzie, taka cienka też z dziś, polędwica taka suszona po orientalnemu robię. A teraz boczek rolowany jeszcze kąpie w gorącym roztworze....

Dzięki, to dziś w przyprawy, zrobię na orientalną nutę...

Gdzie jest przepis na tą polędwice, bo za bardzo się nie orientuję, a przeglądać 90 stron ponad moje siły? Generalnie już zacząłem, dwa dni temu zadałem peklosól z odrobiną cukru....

Tak same śmieci kupiłem jak piszesz - pieprz, kardamon, kminek, majeranek, gałka. Szeryf firmy spoko gość, mam wiedzę z pierwszej ręki co i jak namieszać dla przemysłu i gastronomii, o gotowych mieszankach tylko rozmawiam, by wiedzieć, informacje z frontu bezcenne. Pieprz ma siłę rażenia, wczoraj dodałem do kiełbas i dobry jest. Mogę sobie wybrać co chcę i ile chcę .... czyste przyprawy mają w ofercie... Na wszystko dostałem certyfikaty z laboratorium. Umówiłem się jeszcze przed Świętami na kolejną dostawę... No i transport gratis, ceny hurtowe .... , no i koniecznie wizyta przy wędzarni na oględziny....

Boczek już był upieczony w wędzarni, czasu nie ma na parzenie.... nie lubi wody.

Z kronikarskiej powinności - parę fotek z dziś - boczki zadymiałem, pan szef firmy Melanko przywióżł mi przyprawy, po 20-tej zrobiłem żywiecką, taką cienką i zrolowałem boczek z resztkami farszu - jutro zadyma...

No jest gęsta, a pamięta czasy PRL-u - może ma ktoś jeszcze na stryszku?

A kto kaszę parzył? .... - wydaje się niedoparzona.

Tę czerwoną onuckę nabyłem u zaprzyjaźnionego rzeźnika, kiedym do niego pojechawszy o pomoc prosić, bo osłonek mi zabrakło, wyciągnął worek z czasów minionej epoki napełniony osłonkami z dawnych lat i dostałem za duużą flaszkę parę gadżetów. Ta czerwona szmatka jest fajna, bo nie przepuszcza sadzy wszelakich próbujących na wędzące osiąść.

Z kangura? A swoją drogą sznurka nie żałujesz, sztuka wiązania opanowana.

Parę fotek z dziś - wszystko z dzikiego.... - i pojechało do degustatorów - trochę mam na sprawdzenie jakości....

A gdzież on będzie długo przechowywał? Wystarczy, że raz skubnie i ani się obejrzy kiełbasy nie będzie...

No jeśli zadymiarzy to służę... Zdecydowanie odradzam, podsuszone niech lepiej leżą lub wiszą gdzieś w chłodzie i ciemności.... nic im nie będzie

Dzisiejsze wędzenie, aktualnie parzę .... Dzikie mięso inne... Był też u mnie pan z PAK-a - jeździ na wieś co tydzień, przywiezie mi woreczki do pakowarki, a dziś trochę nabyłem....

Co pod rękę wpadnie : pieprz, gorczyca, jałowiec,kminek, ziele, tymianek, liść laurowy, kolendra

dajcie mi link do woreczków z PAK, bo ..... potrzebuję i ...

Kolego czuwaj - kupuj- dalej posłuchasz co Ci powiem - .... Licytacja owszem - za 900 zł - kości