To ja pozwolę sobie opisać jak ja teraz eksperymentalnie zrobiłem słoninę wędzoną.Zaznaczę na wstępie, że lubię słoninę mocno uwędzoną a nie jak niektórzy jedynie muśniętą dymem.Słonina była zasypana solą ok. 2 m-ce i przechowywana w chłodni. Wędziłem ją wczoraj w temp.50C przez ok 3,5h.Po wędzeniu słoninę zapakowałem próżniowo, wrzuciłem do gotującej wody i gotowałem 20 min.Słonina pozostała w garnku z wodą do dziś rana.Rano słoninę wyjąłem, włożyłem w dyby żeby się wyprostowała i włożyłem do chłodni.O godzinie 17.00 wyjąłem słoninę z chłodni i na chwilę wrzuciłem do gotującej wody aby rozpuścić smalec który wytworzył się w opakowaniu w czasie parzenia.Po rozpuszczeniu smalcu (ok.1-2 min) wyjąłem z garnka i rozciąłem worki.Wyjąłem słoninę i jeszcze dodatkowo opłukałem ją gorąca wodą z kranu.Obsuszyłem i schowałem do zamrażarki. Wnioski. 1.Pomimo,że lubię mocno wędzoną można taką słoninę wędzić o połowę krócej ponieważ smak wędzenia nie wypłukuje się w wodzie. 2.Słoność jest bardzo dobra bez żadnego dosalania wody z powodu j/w