Kazik. Twoje spostrzeżenia również osobiście mogę potwierdzić, i ze szwedzkiego ogródka dorzucić, to że np. na głównym rynku w Lund, który w godzinach przedpołudniowych służy jako targ i miejski bazar, a po 14.00 jest sprzątany błyskawicznie i w ciągu 15 min. zamieniany z powrotem na miejski deptak i czyściutki jak łza, w każdą sobotę sprzedają na nim rożne chleby z eco-mąki, robione ręcznie i pieczone w tradycyjnym piecu chlebowym opalanym drzewem, dokładnie tak jak u nas drzewiej na wsiach bywało. Facet robiący i sprzedający te wspaniałości, jest prawdziwym fachowcem i lubię sobie z nim zawsze pogawędzić podczas naszych spotkań na "Martenstorget"
Jego chleb jest dwa razy droższy niż śmieciowy ze sklepu, ale idzie jak przysłowiowa woda. Pieczony jest z mąki robionej w młynie który od kilku stuleci (rok powstania młyna 1569 )zachowują te same tradycyjne receptury, pomimo nowoczesnego obecnie sprzętu. Wykonują wszystkie dostępne rodzaje mąki. Robią też mąkę na indywidualne życzenie klienta i wg. jego własnych receptur. http://www.berteqvarn.se/bageri/ Szwedzi też coraz chętniej i częściej wracają do tradycji. Kiedyś zapytałem go np. o pewien pięknie wyglądający rodzaj chlebka żytniego, skąd ta piękna barwa skórki i miękisza i dowiedziałem się, że do tego chleba używa się kwasu z czerwonych buraków, zamiast wody. Sprawdziłem, chleb wychodzi fantazja.