To jest cała historia.
Salceson w puszkach robiłem dla mojego sąsiada na wyjazd do Niemiec.
A ocet wziął się stąd, że On jak pracował w Niemczech u gospodarza, to ten Niemiec robił swoje konserwy i dodawał do nich ocet.
Sąsiad przywiózł kiedyś takie puszki od Niemca. Ja je nazywałem "misz-masz", bo w puszce był boczek, i karkówka, i ozór (chyba wp}, i jakieś jeszcze mięso, chyba łopatka, a na wierzchu duży gruby, 5 mm, plaster cebuli. I do tej konserwy był jeszcze dodawany marynowany zielony pieprz i ocet, albo zalewa z tego pieprzu.
Nie powiem, że było to złe, bo było dobre.
No a sąsiadowi tak posmakowało, że teraz jak robimy konserwy dla Niego na wyjazd to do niektórych dodajemy ocet.
A tak na marginesie, to kiedyś sam zrobiłem taki "misz-masz" z dodatkiem octu, i kilka puszek z dodatkiem zielonego pieprzu i zalewy, i powiem tak, było to nawet smaczne.