Skocz do zawartości

wróbel75

Użytkownicy
  • Postów

    13 321
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    4

Treść opublikowana przez wróbel75

  1. wróbel75

    Gollum uwędził

  2. Kochany Toshibo cieszę się że napisałeś. Ten post dedykuję Tobie, andrzejK, Muski oraz wszystkim tym którzy nie myjecie/opukłujecie mięsa i na dobrą sprawę nawet nie napisaliście dlaczego tego nie robicie. Poczytałem Wasze wpisy i (na moje nieszczęście) dzisiaj Was posłuchałem. Wczoraj stwierdziłem że na weekend trochę pogotuję. Kupiłem szynkę z przeznaczeniem na potrawkę a'la Węgierską. Sklep był czysty, Pani ekspedientka też, nikt nie wyglądał jakby korzystał z toalety, ubojnia, transport i co tam sobie jeszcze Toshiba wymyślisz perfekt Aha, nie zauważyłem też żadnego pierwotniaka, bakterii czy nawet zwykłej muchy. Normalnie nuda Poprosiłem szynkę, Pani ukroiła (jak zwykle w rękawiczkach), zapakowała w worek foliowy i w takim stanie dowiozłem do domu ( w samochodzie może nie mam sterylnie jak na sali operacyjnej ale wysypiska śmieci też nie przypomina ). Wymienione mięso leżało nienaruszone do dzisiaj w lodówce, aż do "godziny zero". Nie wiem co za licho mnie podkusiło ale stwierdziłem po porannym poście że może ja i głupi jestem, wodę marnuję, mięso psuję, dodatkową - bzdurną pracę wykonuję i po co to wszystko?! Długo nie myśląc wyciągam mięso z foliówki, kładę na (moim zdaniem) czystą deskę, biorę (również moim zdaniem) czysty nóż i zabieram się do krojenia. Od takie zwykłe paski: które następnie skroiłem w kostkę. I wiesz, nie zauważyłem prawie żadnej różnicy. Ani to mięso nie wyglądało na lepsze/ładniejsze, ani bakterii nie było więcej/mniej, nie było w gówienkach, muchy nie zamieszkały ani nawet nie pokazały się w pobliżu. Dosłownie prawie nuda. No ale że "prawie" robi różnicę to ukazał się taki maleńki szczegół: Dla mniej spostrzegawczych nadmienię że ta szczecina jest też na zdjęciu nr.1 Od taka pierdoła. No i po co myć/płukać/czyścić i zwał to jak zwał mięso?! Po co to robić skoro szeryf Toshiba pilnuje czystości?! Miro już został zatrzymany do wyjaśnienia? Właśnie po to kochany Kolego aby nie jeść takiego Gów...a! W czasie krojenia znalazłem jedno, ile skroiłem nie mam zielonego pojęcia. Jednak wiem że nie poczęstuję tym dalszej rodziny, znajomych czy gości bo spalił bym się ze wstydu gdyby komuś w ustach pozostało coś takiego. Przy tej potrawie ciężko będzie komukolwiek powiedzieć "smacznego" I czy mięso obmywać czy też nie, niech pozostanie w decyzji każdego czytającego. Nie powiem że kontakt z wodą temu mięsu zaszkodzi czy też nie - sam wiem tylko jedno że ja osobiście wolę nie konsumować tego typu syfu. [Dodano: 23 lis 2019 - 19:39] Może przez czubek swojego zadartego nosa Ty w ogóle mało widzisz?
  3. Przynajmniej mi się tak wydaje że jest prostsze niż peklowanie na mokro. Ale nie ukrywam że do "mokrego" sam szybko się zraziłem i nie miałem czasu poduczyć/doczytać.
  4. Broń boże nie odbiera Twoich wypowiedzi jako atak. Ja pekluję (obecnie jest w lodówce) szynki i schaby/polędwice na sucho 18g/kg Z założenia ma leżeć 14 dni ale jedn wkład będzie leżał 19 dni bo nie będę wędził tego na raty. Odszedłem (przynajmniej do czasu podszkolenia się ) od peklowania na mokro bo za dużo razy miałem niepowodzenia i wyrzucałem mięso To na pewno Ci tutaj pomogą inni. Jeśli chodzi o ilość zalewy to czytałem że niektórzy stosują trochę większe ilości musisz poszukać/popytać [Dodano: 23 lis 2019 - 15:43] O, i Maciekzbrzegu był szybszy
  5. No właśnie to jest/zaczyna się chyba być "problemem" że zaczynamy skracać, upraszczać, iść na skróty. Dawno nie czytałem przepisu na wędlinę gdzie było napisane, że mięso było peklowane dłużej niż 48h, a 6-7dniowe peklowanie na wędzonki staje się też normą. I za chwilkę a to szare wyszło, a to nie wygląda tak jak powinno. A ja Ci odpowiem pytaniem na Twoje pytanie I miałeś wtedy takie problemy?
  6. Nie,nie Aniu, chodziło mi o to że np. mam zapeklowane mięso, bo planuję za 14 dni wędzenie ale... coś wyskoczyło i muszę przełożyć wędzenie/wykonanie wyrobu na kolejny weekend, czyli wtedy mięso leży w tym worku 21dni (nie otwierane) Po wyjęciu go z worka naturalnie, bez zwłoki należało by je wtedy przerabiać od razu. Dziękuję [Dodano: 23 lis 2019 - 12:34] A, i dziękuję moderatorom za przerzucenie mojego posta -to było głupie/nieprzemyślane aby tworzyć nowy - niepotrzebny- temat
  7. Piurko a czemu nie dasz wyrobom czasu? Czemu często się czyta (nie tylko u Ciebie) peklowanie 3/5/7 dni, a czemu nie te 14dni? Może tu są te nasze problemy?! Dążymy do ideału jednocześnie skracając wszystko co się da w procesie produkcji.
  8. Toshiba odpowiem Ci tak. Myłem, myję i będę mył prawie wszystko co przeszło przez szereg rąk i tak naprawdę nie wiem gdzie i w jakich warunkach leżało. To moje zdanie i nie musisz się ani z nim zgadzać ani robić tak samo. Nie raz widziałem jak lata mucha w gablocie gdzie leży mięso - i tak, zareagowałem!!! Powiedziałem o tym ekspedientce która po prostu "wygoniła" tą muchę. Jakoś nie przyszło mi do głowy aby wzywać sanepid aby aresztował i przesłuchał tą muchę. Czy ta biedna ekspedientka była winna że była tam mucha? Ja uważam że nie. Bo stoi kolejka, dwie czy trzy panie obsługują, ciągle otwierają i zamykają te gabloty i zapewniam Cię że żadna z nich nie popełniła umyślnie przestępstwa wpuszczając tą muchę. Co więcej w ferworze pracy mogły jej też nie zauważyć. Mi korona z głowy nie spadła jak je o tym powiadomiłem, one pogoniły muchę , sanepid w spokoju mógł np. kontrolować warunki pracy w tym samym czy innym sklepie a ja po prostu opłukałem mięso. Czy szorowałem/domyłem ew.gówienka?! Nie wiem (a na pewno nie wszystkie). Ale nie biłem na alarm i nie ściągałem na barki biednej kobiety szeregu ludzi bo zobaczyłem muchę (którą być może sam wpuściłem jak wchodziłem do sklepu - głupi nie sprawdziłem czy się przy nich nie czai ) Coś gdzieś kiedyś pisałeś że mięso kupujesz w jakiejś ubojni gdzie całą pracę widzisz przez okno - gratuluję sokolego wzroku że widzisz przez to okno że nie ma tam ani jednej muchy To nie jest fakt - to są tylko Twoje pobożne życzenia. Bo na taśmę Cię nikt nie wpuści (no chociaż dla Ciebie to pewnie i takie wyjątki by zrobili) Jeszcze jedna sprawa - nie raz widziałem jak mucha chodziła po mięsie w mojej własnej kuchni (choć naprawdę staram się aby ich tam nie było) - to co, mam się pod....ć do sanepidu? Tym tokiem myślenia powinniśmy pozamykać 99% naszych kuchni (nie wspomnę o wyrobach w garażach,na działkach, piwnicach). Kupuję czasem "żywca od chłopa" i przewożę na przyczepce (która nie jest szczelna , stoi na dworze i przewożę nią wiele różnych rzeczy). Powinienem kupić auto chłodnię? A Ty w jakich warunkach przewozisz zakupiony towar? Myślisz że żyjemy w tak różowych czasach i sanepid załatwia wszystko? To skąd te afery o sprzedaży padliny? Ukarano kogoś? Pozamykano? A może właśnie powinno się pozamykać w takiej sytuacji pracowników które te miejsca kontrolują, bo na pewno jak wybucha afera to nie jest to pierwszy raz zakładu? Jak jest tak cudownie to czemu wpieprzałem parę lat temu paszteciki z bodajże 25 letnim mięsem? Czy nie przechodziły szeregu kontroli? I na koniec jedno pytanie do tych którzy nie myją mięsa, to jak wykonujecie wyroby? Z mięsa wypływają płyny, na kurczakach często zostają jakieś piórka, błony, zrogowacenia. To wszystko trafia u Was do garnka? Nie pytam złośliwie, po prostu może się czegoś nauczę od Was. Mnie zawsze rodzice uczyli higieny ale może się mylili. [Dodano: 23 lis 2019 - 12:01] Ech, ale się rozpisałem
  9. Ty to masz fajnie. Pewnie ciągle czujesz się jakbyś żył (a przynajmniej pracował) w bajce.
  10. Andrzeju ale gdzie ja napisałem że myję mięso aby usunąć bakterie? Ja po prostu je myję (bardziej opłukuję) tak dla higieny. Wcale się nie łudzę że żyję w sterylnej sali operacyjnej (choć zapewne i tam jest bakterii od wuja i ciut,ciut)
  11. Podmiotem jest CZYSTOŚĆ - kurczaka, rąk czy tyłka to już chyba drugorzędna sprawa. Mnie irytują inne sprawy/ludzie ale staram się być tolerancyjny Tego przyznam że nie zrozumiałem A to ja nie wiedziałem że Ty chodzisz na zakupy/wyrabiasz wędliny na sterylnej sali operacyjnej. Wiesz, ja kupuję kurczaka który dokonał żywota w ubojni (a przynajmniej mam taką nadzieję że ubili go a nie padł sam w transporcie) Pewnie nawet czystej - wg standardów sanepidu. Ale nie wiem czy Pan/Pani masaż mył/-a ręce po wyjściu z toalety, nie wiem jak to mięso było pakowane, przechowywane, znowu nie wiem czy Pan/Pani ekspedientka umyła ręce po toalecie. Co prawda na szczęście zakłada rękawiczki, ale jest tego za dużo "nie wiem" abym był pewny że mięso mam niczym z sali operacyjnej. A w tym wszystkim to chyba jeden czynnik wpływa na takie zachowanie, jest nim WYCHOWANIE Tak zostałem wychowany, aby myć mięso ( i nie tylko mięso )
  12. Kurp STO LAT
  13. A zapewne u Ciebie to nawet muchy korzystają z toalety i podcierają dupcię lawendowym papierem Skoro piszesz o standardach, to powiedź skąd się biorą te wszystkie zatrucia? [Dodano: 22 lis 2019 - 13:30] To po co my głupi myjemy ręce. W końcu jak nie widać brudu to oznacza że go nie ma.
  14. Toshiba fajnie że Ci podają mięso na złotych tacach. Z takim podejściem ja Twoje to ja się dziwię po co Ty się bawisz w swojskie wyroby skoro wszystko masz takie lux w sklepach.
  15. Po przeczytaniu tematu kolegi ZLeP-a (a właściwie już dwóch) pomyślałem (tak – zdarza mi się ) a co by było gdyby: Tak zapeklowane mięso wykorzystywać do wyrobu wędlin. Ostatnio w innym temacie zostałem „pouczony” że mięsa (nie tylko na wędliny) po peklowaniu nie dotyka się (nie miesza np. po dobie – co ja zawsze robiłem aby nie było ”szarego”, czy wkładałem łapy do solanki i przekładałem mięso góra/dół ) oraz że czas peklowania mięsa na wędliny to minimum 48h (choć chyba już w standardzie, w opisach wędlin jest napisane: peklowanie 48h.) Pomyślałem że można by było kupić mięso, zapeklować „metodą ZLeP-a” ( przepraszam Cię Kolego, ale myślę że pomału przyjmie się taka nazwa) a po 14 dniach mamy przygotowane mięso do: przeznaczenia na wędzonki, do wykonania wędlin, do ew. dalszego peklowania (jeśli np. zmieniły się nam plany) I zastanawiam się czy można klasyfikować mięso dopiero po peklowaniu? Ja rozumiem że mięso kroi się w kostkę aby w ciągu tych 48h peklosól dobrze spenetrowała mięso, ale czy tylko o to chodzi, czy jest coś o czym nie mam pojęcia i nie wziąłem pod uwagę? Pomijam teraz aspekty ekonomiczne czy ekologiczne, tylko samą technikę. W życiu naszym różnie bywa, nie raz coś zaplanujemy i nie wychodzi , nie raz zmienia się sytuacja z dnia na dzień. Po prostu wygodniej chyba by było "mieć w gotowości" zapeklowane mięso na wyroby.
  16. Ja zmieniłem slipki na bokserki Papcio przepraszam
  17. Miro, wystarczy wyobraźnia
  18. Ja myję nawet nie ze względu na bakterie, ale nigdy nie wiem gdzie to mięso leżało, kto dotykał i to głównie z tego powodu no i oczywiście przy okazji doczyszczam/oczyszczam z resztki piór, odcinam niepożądane kawałki itd. Zapewniam Cie że w większości domów te bakterie są po całej kuchni rozniesione po obróbce jednego kurczaka. Był kiedyś taki program że posypali kurczaka proszkiem widocznym w ultrafiolecie. Zanim trafił na patelnię to w kuchni aż się świeciło od odcisków palców = bakterii. Oczywiście higienę i schludność staram się zachować i to niezależnie czy mam w ręku kurczaka czy kanapkę
  19. Przede wszystkim wędzonki/kiełbasy powinny wystygnąć (w środku również). Jeśli nie jesteś pewien, to zawsze jeszcze na parę godzin można wstawić do lodówki. Soki mogą się też pojawić np.po zastrzyku wędzonek czy płyn/ tłuszcz po parzeniu. Ja, kiedy "zassie" taki płyn to dla pewności przecieram papierowym ręcznikiem i jeszcze raz zgrzewam (dwa zgrzewy). Czasu nikt Ci nie poda bo nie ma określonej "normy", po prostu na wyczucie. Niemniej nie robię tego wcześniej niż po ok. dobie.
  20. wróbel75

    Moje wietnamskie smaki

    No na pewno przy najbliższej okazji to zrobię.
  21. wróbel75

    Moje wietnamskie smaki

    A u naszego jedynego Azjaty w mieście tylko standart wieprzowina 5 smaków czy kurczak z grzybami mun i parę makaronów A te Wasze dania to już wzrokiem się pożera [Dodano: 20 lis 2019 - 20:14] Gdzie zaopatrujecie się w przyprawy, dodatki itd? Chodzi mi czy w necie jest jakiś godny polecenia sklep.
  22. wróbel75

    Moje wietnamskie smaki

    Dokładnie. Wok pod pachę i w drogę No i otwiera się ocean nowych smaków Dzięki Alinko
  23. wróbel75

    Moje wietnamskie smaki

    Alinka Twoje danie palce lizać A wstawi ktoś przepis na te boczki albo linka gdzie szukać takie delicje? Może osobny temat aby Alince nie zaśmiecać. Bo mi kurcze trochę za daleko aby się wprosić na degustację
  24. sverige2 dziękuję. Jak odtworzę to na pewno się pochwalę i ocenię
  25. A jeśli nie jesteś pewena pierwszego zgrzewu, to ja zawsze przecieram jeszcze raz worek ręcznikiem papierowym i cm dalej zgrzewam drugi raz. Robię tak przy wędlinach bo kapusty jeszcze nie kisiłem, wraz z paszeko czekam na przepis sverige2
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.