Skocz do zawartości

Kruszynka

**VIP**
  • Postów

    3 831
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez Kruszynka

  1. Kruszynka

    Ostrzenie noży

    Staraj się żyć normalnie
  2. Kruszynka

    Wyroby by Marcin_

    Boczek wygląda świetnie.Dzięki za przepis.Jak znalazł do pieca chlebowego na działce.
  3. No i dla tego ten pomysł z solą.Nie wiem jak to działa ale są w smaku "bajeczne" ,no i ten bajer z nacinaniem .Do śledzi w śmietanie akurat Się robi Zbójaszku Śledzie moczymy.Mają być lekko słone,za mocno wymoczone odpadają. Cebulę ciachamy na pól i kroimy w jak najcieńsze piórka.Mogą być całe krążki,ale to męcząca praca Cytrynę ze skórką sparzamy i kroimy w jak najcieńsze plasterki. Na dno słoika wsypujemy cebulę,plasterki cytryny,liść laurowy,pieprz ziarnisty/kolorowy mile widziany/,ziele angielskie.Nalewamy troszkę oleju. Na to układamy śledzie pokrojone w kawałki.Śledzie posypujemy grubo zmielonym pieprzem. Następnie znowu cebulka,cytryna,przyprawy.Dolewamy olej. I tak po kolei do wyczerpania składników.Nie zapominamy o popieprzeniu każdej warstwy śledzi.Ostatnia warstwa to cebula,cytryna i przyprawy. Ważne by olej "objął " wszystkie warstwy śledzi.W przeciwnym przypadku mogą przy dłuższym dojrzewaniu nabrać nieprzyjemnego zapachu. Jak wszystkim śledzikom bardzo dobrze robi dłuższy okres dojrzewania./ trzy dni to niezbędne minimum /
  4. No i już dwie trzecie z tego posiadam na własność do końca tego roku
  5. Kruszynka

    Dowcipy

    Przed Sywestrem jak znalazł Kto jak i ile Lekarz na zdrowie Matematyk na potęgę. Grabarz na umór. Ornitolog na sępa. Bankowiec na kredyt. Polarnik na rozgrzewkę. Pediatra po maluchu. Aptekarz po kropelce. Filozof po namyśle. Syndyk do upadłego. Fryzjer do lustra. Nurek do dna Anestezjolog do utraty tchu. Kuba do Jakuba. Jakub do Michała. Perfekcjonista raz a dobrze. Kamerzysta aż mu się film urwie. Tenisista setami. Kolarz w kółko. Higienistka tylko czysta Gastryk żołądkową gorzką. Lunatyk księżycówkę. Bliźniak brudzia. Nocny stróż w ciemno. Ichtiolog pod śledzika. Pilot jak leci. Hydraulik z grubej rury. Medyk sądowy w trupa Wędkarz zalewa robaka. Stolarz wali klina. Żołnierz strzela lufę. Krawiec po naparstKU
  6. Cieszę się że smakują.U mnie niestety nie było skandynawskich.Nie są zbytnio lubiane przez domowników Lubią sobie poleżakować Z kolei korzenne zjadane są u mnie można powiedzieć hurtowo .
  7. Ponieważ miałem kilka zapytań o przepis na zupę rybną ściągam link do przepisu na takowąż /topic/2066-zupa-rybna/?do=findComment&comment=84290 Przy okazji prośba do któregoś z moderatorów by w chwili wolnej jakoś przeredagowali ten przepis.Pisałem go nie mając jeszcze wprawy ani pojęcia jak się prawidłowo porusza po kawiaturze
  8. Chętnie podaję,przyznam się ,że wcześniej go nie znałem. Ładne ,równe ziemniaczki myjemy,suszymy,nacinamy ostrym nożem /mniej więcej do 1/3 gubości,max 1/2 grubości/,posypujemy ulubionymi ziołami /tu były prowansalskie,ale tam od Poznania to pewnie majerankiem posypią /.Na blachę kładziemy papier do pieczenia,posypujemy warstwą soli ,na nią układamy ziemniaki/.Pieczemy w temp.180 st.w zależności od wielkości ziemniaków od 1,5 godz do 1 godz. Jeszcze taka mała uwga odnośnie kaczych piersi i udek. Wyciąłem je z dwóch kaczek zakupionych w Lidlu.Były po 8,50 / kg , /lub coś koło tego/.Kaczki ważyły po ok.2 kg i były świeże.Jeżeli porównamy to z ceną mrożonych piersi i udek to zakup był bardzo atrakcyjny.Zostały jeszcze spore porcje mięsa do pasztetu,na zupkę lub do bigosu.
  9. Wspólna praca zawsze popłaca.Razem z córką w kuchni,wielka to rzadkość I rezultat tej owocnej współpracy Kaczka to moje dzieło,ziemniaki z ziołami pieczone na soli - córki
  10. To jeszcze raz wszystkiegi naj http://www.youtube.com/results?search_query=wedliniarska+bra%C4%87+%C5%BCyczenia&sm=1
  11. Nasze życzenia świąteczne dla całej WB: http://www.youtube.com/watch?v=jxBpkLOVZ1k
  12. Wszystkim którzy tu zaglądaja :
  13. Żibi 100 lat w szczęściu zdrowiu i pomyśności.
  14. @kurp007, JacekB w Pażęcach częstował pancettą swojego wyrobu. Nie załapałeś się chyba ?Była wspaniała .
  15. Śliczna kolekcja rynnowa.
  16. Pasztety Joli gotowe.Tym razem z wieprzowej głowizny,łopatki,wołowiny,wątróbek gęsich i kaczki.Maleńki pasztecik z końcówki która się nie zmieściła do foremek został pożarty zaraz po wystudzeniu .Pycha .A reszta w myśl hasła "zostaw to na święta" została głęboko ukryta w lodówce.
  17. Eeeeee to nie będą dojrzałe
  18. Dzisiaj to co tygryski lubią najbardziej Kasza gryczana ugotowana na sypko w wywarze grzybowym /resztki od grzybów na uszka i pierogi/,polana topioną , soloną słoninką z cebulką, oraz plastry boczku i jaja sadzone.Ogórek kiszony jak najbardziej na miejscu / wyszły w tym roku rewelacyjnie /
  19. Andrzejku ! moje smaki !!!! Na kulig do spró bowania oczywiście przywieziesz ?
  20. Zwracam uwagę na subtelną różnicę co jest postne a co nie Dodaj do tego chleb smarowany musztardą Jak masz odwagę , zapytaj Joli. A u nas "płucka na kwaśno".Oprócz domowych były te barowe.Ja nazywałem je ścierkówką.Do tej pory pamiętam smak płucek z baru FIS przy dworcu PKP i PKS w Zakopanem.Kiedyś ,wczesne lata 80-te to były, po konsumcji takich płucek /innej opcji nie było/pojechaliśmy na Słowację i tam po skonsumowaniu w restauracji na Eurocampie /teraz tam tylko krzaki rosą/"bifteka z jajcom " z frytkami ,popitymi piwkiem "Kamzik" i kielonkiem zimnej "Borowiczki" chcieliśmy prosić o azyl ekonomiczny. :D I tak mieszają się smaki dzieciństwa ze smakami młodości.
  21. A reszty nie rozumiesz ? :D
  22. A nie zapomnij dodać duuuuuuużo majeranku :D
  23. Jeszcze moje trzy grosze w sprawie żuru. Nie żurku,nie białego barszczu,ale żuru.Pożywnej zupy dla ciężko pracujących podawanego w czasie postu praktycznie codziennie.Znienawidzonego i pod koniec postu i uroczyście niszczonego wraz ze śledziem ,którego również uroczyście wieszano. Żur kwaszono z mąki żytniej lub pszenicznej grubo mielonej.Tzw.razówki. Z dodatkiem ząbków czosnku lub bez.Dodawać skórki chleba nie było potrzeby.Żur zalany ciepłą wodą startował praktycznie natychmiast. Gotowano z niego zupy na wywarze warzywnym , a jak warzyw na przednówku nie było to dodawano mleko,śmietanę /na bogato/.Jadano z chlebem, często z białym serem pokrojonym w kostkę.Zakwas na razówce z otrębami powodował że zupa była zawiesista. Czasy teraz mamy lepsze to i żur przekształcił się w żurek,biały barszczyk,zakwasik z mąki żytniej lub pszenicznej pięknie zmielonej,bez ortąb i innego badziewia ,obowiązkowo z białą kiełbaską .I jest oczywiście przepyszny.Jednak trzeba pamiętać o jego "korzeniach". Ponieważ teraz nie mamy postu to powyższy temat powinienem zamieścić po "śledziku",ale czytając dyskusję na tematy żurków i białych barszczy poczułem wewnętrzną,nieodpartą chęć zjedzenia żuru.Ugotowałem go na mięsku z dodatkiem boczusia,kiełbasy wędzonej i na koniec dodałem ugotowane osobno płucka wieprzowe odpowiednio pokrojone w zgrabne kawałeczki. No i jadłem to przez cztery dni bo moja Jola czegoś takiego do ust nie bierze. Do zupki dodałem oprócz duuużej ilości majeranku i roztartego z solą czosnku podsmażoną na solonym boczku cebulkę. Boczek był zasolony gdzieś tak w sierpniu.Po kilku tygodniach został podwędzony i ponownie powieszony na haczyku w przwiewnym miejscu.Systematycznie go ubywało a co dotrwało do dzisiaj wygląda mniej więcej tak:
  24. Halusiu też nie pamiętam,tyle ich było/ zlotów i słoików ze śledziami/'.Pamiętam że na którymś zlocie miałem śledzie korzenne ale z gotowej mieszanki otrzymanej od Andrzeja.
  25. Nie chyba a na pewno
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.