Skocz do zawartości

abratek

**VIP**
  • Postów

    5 926
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez abratek

  1. DZIADKU, czy Ty na prawdę nie widzisz w czym jest rzeczywisty problem z tym użytkownikiem??? - tam nie było mowy o mięsie wadliwym (nawet w podtekście) gość po prostu nie ma podstawowej wiedzy a mieni się fachowcem z 25letnim doświadczeniem i chce nabijać ludzi w butelkę robiąc wyroby w ciągu jednego dnia - czy to ma coś wspólnego z prawidłowym wykonaniem wędlin? oczywiście przyjmując że nie jest to po prostu zwykła prowokacja (czy jak się potocznie mówi "robienie sobie jaj"), jakich już na naszym forum było wiele....
  2. podobne nie znaczy takie same......na allegro nie ma tych ze sterowaniem elektronicznym (tylko zwykłe termostaty) które to grzeją z namiastką regulacji mocy. Pozatym zwykłe termostaty są delikatnie mówiąc mało dokładne Oczywiście jeśli ktoś ma np sterownik z PID to sprawa się rozwiązuje - można tak jak kolega pisze wyżej samemu "sklecić" fajny gar do ogolnego parzenia... - np w oparciu o KEG`a
  3. jeśli chodzi o konsystencję to tak, natomiast brak im "szlifu" dlatego lekkie opieczenie jest wskazanejesli nie chcesz tego robić należy zaopatrzyć je w przyprawy przed zapakowaniem w woreczki
  4. golonki peklowane w słabej solance ( 4,5%) z nastrzykiem , ociekanie 12h ,pakowanie próżniowe każdej osobno, parzenie 24h w temp 68stopni - gdybym miał poddawać je od razu dalszej obróbce temp ustawiłbym na 65stopni, ja po parzeniu miałem przerwę Golonki po wyjęciu układane na blasze, smarowane nieco "mazidłem" na bazie przypraw oleju, miodu i soku cytryny opiekane w piekarniku dla uzyskania odpowiedniej skórki To oczywiście tylko jeden ze sposobów, zależny od upodobań Na pewno warto pokusić się o próby wcześniejszego opiekania palnikiem czy dodatkiem do parzenia przypraw - ja na eksperymenty tym razem nie miałem czasu
  5. spora grupa naszej braci ma takie urządzenie , znane pod nazwą "gar z Lidla" w cenie zakupu do 250zł ...... i to jest wystarczające a zarazem pojemniejsze urządzenie....ja np w miniony piątek parzyłem 15 sporych golonek przednich
  6. @punias007, ja bym poprosił o wskazanie receptury która prezentuje taką technologię produkcji "salcesonu" , bo chyba tytuł tematu jest nieco na wyrost A wracając do tematu.... tyle godzin w ciepłym mieszkaniu to nie dziwota - szczególnie że w zasadzie gotowałeś rosół z warzywami..... Jeśli przewidujemy pozostawienie na tyle godzin to należy wyjąć mięso (pomijam już że przy salcesonie to chyba oczywiste) i warzywa z wywaru i wystawiamy do chłodnego pomieszczenia Najbardziej "zabójczym" jest przejście przez temperaturę 40 - 20 stopni... to wtedy bakterie mają warunki jak pączek w maśle, dotyczy to chłodzenia wszystkich wyrobów (między innymi konserw) - niech przy okazji szanowne grono które między innymi dyskutuje zawzięcie w temacie wędlin "dojrzewających" zastanowi się dlaczego wędliny fermentujące należy w pierwszej fazie przetrzymywać w temperaturze pokojowej (optimum 22-24ºC) to jak z kiszoną kapustą czy ogórkami.... - w życiu nie widziałem żeby ktoś kisił w lodówce
  7. Paweł, coś mi ten obrazek przypomina http://www.kubuspuchatek.dla-dzieci.info.pl/postacie/tygrysek.png
  8. będziesz miał okazję ocenić obie metody Jeśli kwas był dobrej jakości/kondycji, to wystarczy
  9. Zbójaszku, tak sobie myślę że skoro Ty już tak systematycznie nastawiasz kwas to może warto by pokusić się o "zaszczepianie" nowego nastawu odrobiną kwasu pozostałego z poprzedniej porcji? za to kwas ogórkowy czy kapuściany wprowadza moim zdaniem niesympatyczny aromat do fermentacji buraków
  10. Trzeba pamiętać że peklowanych mięs nie powinno się traktować wysokimi temperaturami (tę granicę wyznacza się na około 110-130 stopni), jeśli zatem bedzie to pieczenie w niskiej temperaturze, peklowanie wzbogaci smak... to kwestia gustu.... ja np. osobiście nie bardzo lubię mięs wędzonych podawanych na ciepło (jako danie główne). skoro "był super" to po co zmieniać?
  11. Hmmmm. a dlaczego ja jeszcze nie próbowałem?
  12. Przecie w lewym dolnym rogu jest Klasa R – o zawartości mięsa w tuszy 45% i więcej, ale mniej niż 50% znak na który wziąłeś kadr to "tylko" znak weterynaryjny
  13. "na magazynie" to może np dekarz papę układać a nie magazynier ser przyjmować dobra... sarkastyczny żart był, a teraz do rzeczy...... @stanido, nikt Ci nie da odpowiedzi na tak postawione pytanie.... - nie rozumiem czego Ty oczekujesz, przecież np kol. EAnna dostatecznie jasno "wyłożyła" zależności.... wystarczy tylko pomyśleć i wyciągnąć wnioski. Dla jednego miesiąc przed terminem to jeszcze bardzo długi czas, ale dla kogoś kto z góry zakłada że towar będzie leżał na półce tygodniami to i całego okresu od produkcji będzie mało..... Ty jako pracownik masz wykonywać instrukcje, a te powinien określić przełożony, na podstawie ustaleń z dostawcą... - wtedy masz jasno powiedziane że np ser Gouda w bloku, od producenta X możesz przyjąć najpóźniej X tygodni przed końcem terminu ważności I to w zasadzie wyczerpuje ten temat...... PS z tym że niekoniecznie jest to czytelne dla konsumenta... data produkcji może być "zakodowana" wewnętrznym sposobem producenta np w numerze partii
  14. jeśli chciałbyś być bardziej dokładny to musisz doliczyć jeszcze co najmniej czas ociekania w którym proces peklowania trwa nadal
  15. Wojtku, ponieważ w takich przypadkach generator jest już dobrze nagrzany, pracuje on na granicy zapalenia zrębek... wystarczy wtedy niewielki podmuch powietrza spowodowany np. otwieraniem drzwiczek aby doszło do podsycenia "żaru" Również to że po kilu godzinach nagar na sprężynie jest spory, może mieć jakiś wpływ - choć zdarzało mi się zapalenie na początku wędzenia, ale ewidentnie przyczyną wtedy były podmuchy powietrza (wiatru) zupełnie inną kwestią jest gdy coś (np kropla tłuszczu) spadnie na rozżarzone zrębki......
  16. śpij spokojnie.... to normalne
  17. mówiłem że prędzej czy później się przydarzy
  18. pozwolę sobie "pomalkontencić".....1 osuszania nie robimy na czas bo jest zależne od wielu czynników a temperaturę stosujemy w widełkach do 60 stopni (tak mówi teoria ) 2 wędzenie do pożądanego koloru i to też może nie być aż tak długo 3 parzenie kiełbas raczej w 72-75 stopni.... czas ok 25 minut - goręcej i szybciej nie znaczy smaczniej no i przerwałbym na 68 wewnątrz obie bedą smaczne różnica jest ....zarówno smak jak i trwałość nie można mówić że parzona jest mniej smaczna - ona jest smaczna inaczej i dlatego już na etapie przygotowania składu kiełbasy musimy założyć czy będzie dopiekana czy parzona
  19. abratek 1szt.
  20. abratek 3 szt.
  21. oj tam zaraz..... - przynajmniej ciekawość zaspokojona, a i woreczki "TS" wypróbowane Cóż ja Halinko mogę powiedzieć... - nie wiem czy w ogóle powinienem Z Arkiem mamy nieco odmienne smaki w pewnym zakresie.... dla mnie serek dobry w smaku zarówno na słoność jak i kwaśność... potwierdza się też dobra jakość mleka z tego źródła. Dziurki raczej skromne, ale są Serek bezpośrednio z lodówki nieco się kruszy, jednak po ogrzaniu w pomieszczeniu jest delikatny, wyraźnie tłusty.... w ustach nabiera miłej kremowej konsystencji. Myślę że dalsze leżakowanie w nowym opakowaniu nada "szlifu" - ja bym teraz o nim na jakiś czas zapomniał
  22. hau, hau....
  23. "psu na budę" ten kefir skoro nie dałeś możliwości rozwojowi bakterii jeszcze jak znam życie nasoliłeś w skrzepie to już byłby komplet PS 13X 2014 był w poniedziałek a nie sobotę
  24. no właśnie...... no właśnie to: to jest właśnie igranie z losem......Mając na uwadze czas jaki tu wchodził w grę oraz nie do końca wiadomą jakość peklosoli, nie warto ryzykować.... "eksperymenty" zostawmy sobie na czas gdy peklujemy/solimy dwa dni.....
  25. ściślej mówiąc zapeklowała (bo bez nich tylko Ci się zasoliła) azotan to saletra i w połączeniu z solą tworzy mieszankę peklującą azotyn to dodatek w gotowej mieszance z solą (peklosól) - NIE MYLIĆ proponuję poczytać na ten temat - jest na stronie i forum sporo wiadomości może być natomiast zaprezentowane stężenie (o ile właściwie oceniono wagę soli) jest co najmniej ryzykowne.... w dużym skrócie: pierwszy etap po peklowaniu to ociekanie - dotyczy wędzonek i przeprowadza się to kilkanaście godzin ale w lodówce, dopiero potem mieso sznuruje sie bądź umieszcza w siatkach lub na hakach/sznurkach (nie dotyczy kiełbas, które osadza się odpowiednio dla receptury) drugi etap to osuszanie (nie suszenie) - prowadzi się w wędzarni, przy zgromadzonej dużej ilości żaru tak aby było jak najmniej dymu, jednak aby temperatura oscylowała ok 50-60 stopni oraz przy swobodnym przepływie powietrza przez wędzarnię osuszania nie robi się na czas, a dla uzyskania odpowiedniej powierzchni wędzonek. Po tym następuje właściwe wędzenie czyli nieznaczne obniżenie temperatury (zazwyczaj 45-55 stopni) i rozpoczęcie wytwarzania dymu
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.