Warta - Słowacja, piątek koło 20, autostrada, gwóźdź w oponie. Mój samochód nie ma zapasu ale zestaw naprawczy. Doszedłem do wniosku, że takiej dużej dziury to nie zalepi ten zestaw. Zjechałem na parking, zadzwoniłem na podany numer, za 15 minut oddzwonił Słowak mówiący po Polsku i uzgodniliśmy gdzie stoję. Przyjechał, samochód na lawetę i do najbliższego czynnego warsztatu wulkanizacyjnego nas zawiózł. Zapłaciłem 8 Euro i w drogę. Jedyny problem jaki mógł wyniknąć to to, że byliśmy w 4 osoby, a w lawecie miał tylko dwa miejsca dodatkowe, teoretycznie musiałbym zostawić żonę z dzieckiem na tym pustym parkingu i wrócić po nich za godzinę, ale byliśmy w 3 samochody więc jakoś tam upchnęliśmy się wszyscy.