Skocz do zawartości

chudziak

Moderatorzy
  • Postów

    7 818
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    17

Treść opublikowana przez chudziak

  1. A jakim sprzętem stokrotko kutrowałaś farsz bo ja ciągle nie mam odwagi by zabrać się za parówki/parówkową bo poza końcówką do miksowania w zelmerze nie posiadam innego sprzętu by tak dobrze rozdrobnić :sad: P.S Wyroby wyglądają oczywiście smakowicie :tongue: :lol:
  2. chudziak

    Grzybobranie

    Z pokroju i łusek są podobne do opieniek ,niestety nie ma skali porównawczej ,a stare ( a te niewątpliwie takie są )owocniki u opieniek mogą być naprawdę duże i w róznym stopniu wybarwione ale jeśli nie masz pewności to lepiej je zostaw ,bo po tych zdjęciach trudno dać jednoznaczną odpowiedz. Małgoś to na pewno nie kania ani zdjęcie nie pasuje ani opis radzia , że rosły z pnia drzewa i w ilości mnogiej.
  3. Ze względów sanitarnych.
  4. Właśnie dzisiaj przydarzyła nam się sytuacja potwierdzająca słowa SZCZEPANA. Rozpalając w wędzarni Witek (wcale nie spożywając % , a kanał ma około 2 m) dał sporo suchego drewna ,odszedł na chwilę i temperatura była tak wysoka ,że pękł od gorąca termometr. Na szczęscie wędzonek jeszcze w niej nie było :grin:
  5. chudziak

    Rozbior dzika

    Generalnie nie pamiętam u nas takiego przypadku.Może ten dzik był żle strzelony ,dodatkowo długo leżał zanim go wypatroszyli .Trudno nie widząc tuszy coś mi powiedziec więcej, może ktoś inny spotkał się z taką sytuacją i coś Ci dopowie.
  6. chudziak

    Rozbior dzika

    Co masz na myśli pisząc krwisty. Mięso dzicze jest mocno czerwone bardziej w kolorze podobne do wołowiny niż do wieprzowiny , natomiast w okolicy rany postrzałowej jest ono mniej lub bardziej rozerwane w zależności jak dzik został strzelony. Ja wszystkie takie krwiste ,galaretowate skrzepy i mięso z wylewami w okolicy rany wycinam i przeznaczam dla pieska (jemu też się należy).
  7. Dzięki ale ... Z wielu płynów ,tego jednego nie pijam :lol: . Poza tym służba nie drużba ; :sad: jutro do pracy
  8. Szkoda ,że to tak daleko :sad: A tak na poważnie to ja też stosuję dawki peklosoli niższe niż w tabeli ( bardziej zbliżone do Twoich to jest ok 80-85 g/l przy peklowaniu ok 10 dni) . A już zupełnie na marginesie widzę ,że dyskusja na temat słoności solanek jest niczym Lenin -wieczna i myślę , że każdy w ramach podanych tu różnych proporcji musi empirycznie dopracować się swojego ulubionego poziomu zasolenia. :lol:
  9. Ponadto mąki są różnego typu ,więc zwykle trzeba sobie samemu dopracować proporcje a i zaczyn też różnie "pracuje".Ja zostawiam zawsze trochę surowego ciasta na następny zaczyn (który robię przez dodanie do tego zostawionego ciasta 200ml wody i 100g mąki żytniej) i jeżeli dłużej nie robię chleba to ten zaczyn też gorzej "rusza".
  10. Ja dodaję ,w sumie daję na jeden niewielki bochenek około 300g żytniej ( w tym jest 100g ,które początkowo daję do rośnięcia zaczynu) ,150g pszennej , 50 g orkiszowej( czyli pszennej) i 40-50 g żytniej na żurek czyli typ 2000. Przy dodatku pszennej łatwiej ciasto na chleb rośnie.
  11. Z moich powyższych obliczeń wyszło trochę więcej tj 4,23m na kg farszu więc może starczy a może nie . Więc Januszu musisz byc bardzo ostrożny bo tak czy inaczej masz jelit na styk :lol:
  12. Z tego co podaje Dziadek wynika ,że skoro Smorodina ma 23 kg farszu to przy wydajności 64% będzie miał prawie 15kg gotowego wyrobu .To skoro na tonę trzeba 6500m jelit to na 15kg trzeba 97,5m. Czyli nie wystarczy tych jelit ,które ma.Czy tak czy coś pokręciłam?
  13. Ne wiem jak u Was ale u mnie dodaje się mąkę ziemniaczaną do prażuchów , reszta jak wyżej. Do tego zsiadłe mleko.
  14. Bardzo Mi miło SZCZEPANIE ,że moje szynkowarzenie zostało przez Ciebie tak wysoko ocenione :blush: Do powtarzalności wyrobów i preferencji słoności też dochodziłam jakiś czas a i tak nie zawsze efekt jest identyczny, szczególnie w przypadku boczku ( ale to kwestia mięsa).Ja do peklowania mam oddzielną ,starą lodóweczkę w której temp. wynosi 5st..Do peklowania na mokro dawki z tabeli są dla mnie też za wysokie ( ja pekluję w tej chwili głównie 10-14 dni i 85g peklosoli na 1 litr wody a w dodatku przyznaję się ,że solanki robię trochę więcej bo tymi 40% mam kłopoty by pokryć mięso a jeśli nawet mi się uda to uważam ,że jest za bardzo ściśnięte. A co do samej dyskusji to jestem za bo tacy dyletanci jak ja ciągle mogą się czegoś nauczyć i dowiedzieć i próbować wprowadzać teorię w swoje zadymiarskie życie :wink: :lol:
  15. Do musaki beszamelu nie stosowałam, zwykle stosuje go przy lasanii ale może następnym razem spróbuję . Natomiast czasami zastępczo używam zamiast bakłażana młodych cukinii.
  16. Gotujemy, ale nam się nie chce ,u mnie dzisiaj coś na kształt musaki czyli zapiekanka z gotowanych ziemniaków ,mięsa mielonego doprawionego czosnkiem, cebulą ,pomidorami i plastrów bałażana uprzednio podsmażonego ,wszystko to ułóżone warstwami zalane jajkiem wymieszanym ze śmietaną +sól, pieprz ,gałka ,po wierzchu posypane obficie żółtym seraem i na ok godzinę do piekarnika.
  17. A u mnie też to co wczoraj czyli schabowy z mizerią (z ostatnich trzech własnych ogórków) i ziemniaki , tylko wczoraj były buraczki zamiast mizerii.
  18. Dużo radości w życiu, pogody ducha oraz samych szczęśliwych chwil życzy chudziak z Witkiem. http://www.zdjecia.sklep.pl/images/bukiety%20rozowych%20kwaitow.jpg
  19. Ja też staram się peklować w granicach 10-14 dni i używam jednak dawek peklosoli ,które są zamieszczone w tym wątku na str 3 np co daje na 4 kg mięsa od 128 do 136 g peklosoli a jak zajrzymy do tabeli na stronie głównej to należało by dać od 160-168 g a przy dolnej granicy czasu peklowania tj 10-ciu dniach nawet więcej. Tak więc w tym względzie przychylam się do wypowiedzi SZCZEPANA na temat peklowania mokrego,że dawki ze strony głównej są dość wysokie (oczywiście na temat większej lub mniejszej osobniczej słonolubności trudno dyskutować ) l
  20. chudziak

    Grzybobranie

    Mówiąc po ludzku płachetka kołpakowata.
  21. chudziak

    Grzybobranie

    My z Witkiem jadamy .Mają tę zaletę ,że duszonka (smażonka)z nich jest jasna a nie czarna tak jak np z kozaków .Ponadto w naszym rejonie gotują "rosół" z surojadek. Ale nie wszystkie odmiany są jadalne!!! U nas nazywane są surojadki gołabkami lub betkami. Niestety u nas obecnie grzybów prawie nie ma :sad: ale koleżanka z Olsztyna ma nadmiar i prześle :lol:
  22. Gabi ,o pomidorach szukaj w wątku Chudziakowe pesto.
  23. Stół szczęśliwie dotarł na miejsce ,stoi pod wiatą i cierpliwie czeka. :lol:
  24. Chyba już skończona bo jutro rano Andy i mój Witek wiozą stół do miejsca przeznaczenia :lol: by czekał w gotowości na czwartkową inaugurację :grin:
  25. Ja swój schab własnie wczoraj owinęłam w rajstopę ,też 3 warstwy i nic nie kapie (zresztą nigdy nie zdażyło mi się by kapało ).Ale po wyciągnięciu z lodówki lekko opłukałam, troszkę osuszyłam ręcznikiem papierowym i potraktowałam jeszcze niewielką ilością kolendry, papryki ,pieprzu i czosnku granulowanego i dopiero zapakowałam.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.