Kiedyś widziałem w gazecie dwa rysunki, na jednym z nich : długi stół na środku stołu kandelabr ze świecami, z jednej strony siedzi pani przed nią na talerzyku ciastko obok filiżanka kawy z drugiej strony siedzi pan, przed nim filiżanka kawy i kieliszek koniaku - podpis - święta u bogatych. Na drugim obrazku, stół a na nim: szynka z kością, baleron, polędwica, pasztety, kiełbasy w zwojach, kiełbasy grube, jaja, sałatki, lukrowana baba, oraz inne ciasta, no i duża flaszka - podpis - święta u biednych . W tym roku zapowiedziałem, żadnych świątecznych wędlin. Zawsze przed świętami człowiek narobił dobroci których nie bardzo miał kto jeść, trzeba było rozdawać rodzinie i znajomym lub mrozić. Dość tego. Zrobię k. białą uwędzę jedną szynkę, żona zrobi żur, upiecze babę drożdżową oraz mazurek i to będzie wszystko - dosyć tego jedzenia na siłę - bo się zmarnuje. Trzeba przeżywać święta duchowo, a nie przy stole .