Dzięki. Dodam przy okazji jedną uwagę dla potomności. Pierwsze salami zrobiliśmy 14 marca (peklowanie od 14, 16 nabijanie, fermentacja do 18 i od 18 marca dojrzewało). 27 kwietnia zostało rozkrojone pierwszy raz. Jak pisałem smak i konsystencja były dla mnie i innych degustatorów bardzo pozytywne. Była jednak jedna rzecz, której od razu nie zauważyłem. Mianowicie po pokrojeniu, po jakimś czasie (kilka dni) w lodówce, zamknięte w pojemniku lub przykryte folią spożywczą, plasterki zaczęły ciemnieć i lekko brązowieć. No tak, pomyślałem, askorbinianu nie dajesz, wyrób domowy bez niepotrzebnych dodatków, to i efekty takie są. Smak był ciągle OK, więc specjalnie się tym nie przejmowałem - ot takie wyniki kontaktu z powietrzem, utlenianie. Zaznaczam, że całomięśniowe wędliny tak się nie zachowywały. To salami powyżej to ta sama wędlina. Jakiś czas temu (niestety nie zapisałem daty, myślę, że w okolicach maja) po tym jak strata na wadze dochodziła do 35%, zdjąłem z batonów osłonki, zapakowałem próżniowo i trzymałem najpierw jeszcze parę miesięcy w dojrzewalni a następnie w lodówce. No i niespodzianka - po trzech dniach od pokrojenia, salami ciągle zachowuje kolor. Jakiś uboczny efekt dłuższego dojrzewania czy też działania enzymów? Nie mam niestety pojęcia... Z tych początkowych 10 batonów po 0,5 kg (przed dojrzewaniem) zostały już tylko 2 - reszta albo po pokrojeniu od razu była konsumowana albo poszła do znajomych, więc materiału do obserwacji / eksperymentowania wiele nie zostało