Skocz do zawartości
Pamiętajcie, że z naszego forum możecie korzystać bezpłatnie tylko dzięki temu, iż kilkadziesiąt osób klika w reklamy. Może już czas abyś do nich dołączył?

abratek

**VIP**
  • Postów

    5 926
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez abratek

  1. a mi się zdarzyło ... dlatego wolę na mokro :lol: powrócę jeszcze na chwilę do kwestii "ułożenia" - otóż przy mniejszych średnicach nie ma to znaczenia jednak już przy 100 ten koniec wiązany na mokro lepiej się "rozkłada" na końcu batonu
  2. nie we wszystkim musimy być zgodni :tongue: :lol: osłonka białkowa w stanie suchym jest wrażliwa na zginanie stąd tylko krok do jej uszkodzenia... namoczona jest już elastyczna i to ryzyko zmniejsza się, choć z drugiej strony powstaje inne... - ryzyko przecięcia zbyt silnym zadzierzgnięciem
  3. a dlaczego uważasz że po napełnieniu jest źle? :rolleyes: i tak co najmniej jedna strona będzie wiązana "na mokro" ja z kolei uważam że wiązane na mokro lepiej się "układają" i są mniej narażone na pęknięcie pod sznurkiem w przeciwieństwie do suchej struktury.... jakby nie patrzeć obie metody przy "wyważonej" sile zawiązywania nie stwarzają problemu
  4. ale jak widać jeszcze za mało aby zapewnić sobie odpowiednie warunki.... musisz zrozumieć że są pewne zależności - w tym przypadku ilości solanki w stosunku do masy mięsa..... ja swoje spostrzeżenia "wyłożyłem" teraz pora na Ciebie.... - trzeba troszkę ruszyć głową i zacząć pewne sprawy samemu analizować.... Nigdy nie peklowałem żeberek do pieczenia..... więc teraz teoretyzuję znając tylko pewne zależności i właściwości osobiście w takim "zastanym" przypadku zmniejszyłbym jeszcze ilość soli z uwagi na dużą ilość wody, spory udział kości i nieco nastrzyknął grubsze miejsca ze względu na słąbszą siłę penetracji "osłąbionej" solanki ....
  5. nie wierzę że nie masz takiego pojemnika - idź np do rybnego czy spożywczaka, tam można dostać wiaderka prostokątne po rybach czy sałatkach - w przypadku takich "kształtów" elementów do peklowania będą idealne... trzeba pamiętać że żeberka mogą oddać więcej wody podczas pieczenia niż np. golonka a tym samym mogą być bardziej słone, druga sprawa to dość duży udział kości... a te jak wiadomo soli nie przyjmują więc należałoby w świetle powyższych faktów rozważyć obniżenie stężenia solanki.... tylko to już wymaga reżimu temperaturowego i jeśli czas nie będzie długi to przy tak małym stężeniu wspomożenie nastrzykiem
  6. Byłem, próbowałem.... smakuje "właściwie dla tego typu produktu" jednak potrzeba mu czasu bo konsystencja jest jeszcze "żywa"
  7. sondę tak, ale tylko do kabla........ten jest w oplocie metalowym i taka konstrukcja na 99% nie zapewnia szczelności :rolleyes:
  8. to prawda , jednak i Ty potwierdzasz tą opinią że ciało staje się towarem.... więc jak to można nazwać? oczywistym jest że każdy dąży do zapewnienia "bezpieczeństwa materialnego" ale w przyrodzie dochodzą również inne ważne czynniki przy doborze partnera... w przypadku doboru o wiele lat starszego pomijane są (zazwyczaj) te inne kryteria.... głównym celem staje się jego stan materialny...... na początek odrzucana jest myśl o "nierównym" zakończeniu żywota - już to przeciwstawia się naturze.... no ale wtedy mając solidny stan posiadania można odwrócić role i tym razem poszukać młodszego partnera....
  9. abratek

    wyroby Osida

    z Willysów w Polsce to znane są raczej spare "Jeepy" :grin: no niestety ze szwedzkich marketów u nas króluje Ikea i ostatnio Jula ze swoją tandetą :tongue: ...... mówiąc o żelatynie "marketowej" miałem na myśli produkt "no name" z dopiskiem "wyprodukowano dla sieci:...." - po tym dużo spodziewać się nie można
  10. to samo co Izaura i Leoncio, Romeo i Julia czy Tygrysek i przyjaciele :grin:
  11. abratek

    wyroby Osida

    osid, jak się robi więcej wędzonek a mięsko kupuje w elementach podstawowego rozbioru to i skórek w końcu w zapasie zostaje.....- stad tylko mały kroczek do emulsji niech sobie kolega sypie na to oko.... może tak lubi... może i na nos co by nie szczypało ja :lol: wolę do wyrobu :grin:natomiast już bardziej poważnie to jest jeszcze jedno małe "ale".... siła żelatyny (tzw. liczba bloom[/b) ]..... nie licz że tania "marketowa" żelatyna będzie tak samo silna jak inna
  12. marek301, nie rozumiem co Cię tak w tej wypowiedzi oburza :tongue: Ty uważaj co by Ci narząd nie odpadł od tego "trzęsienia" :grin: - czy nie jest to prawda??? czy już u podstaw zazwyczaj nie jest KASA? - w sumie i w średniowieczu było to samo... wydać bogato panienkę...... toż to czyste sutenerstwo było..... wszechobecne są teraz "przyjaciółki zwierząt"... qrwa normalnie pełen Greenpeace :rolleyes: ...: Norki i lisy w szafie, Jaguar w garażu, i Jeleń co na to wszystko daje....... brak prawdziwej miłości na świecie i tylko nieliczni mogą tego zasmakować..... szczęśliwi oni są......
  13. no może troszkę przesadziłem z określeniem :blush: ( choć u mnie to faktycznie "blisko pokojowej" :grin: - 16C....)faktem jest jednak że w temp ok 10 stopni nie powstanie prawidłowy "Krem bita śmietana" ... [ Dodano: Sro 09 Sty, 2013 20:01 ] nie
  14. andrzej1501, najpierw przeczytaj dopiero doradzaj..... :rolleyes: boher, kolego już Ci pisałem że jeśli zamierzasz mieso piec to nie możesz stosować takiego stężenia! - pieczyste będzie bardziej słone niż wędzonki..... wędzonki nie tracą tak dużo "soków" jak pieczenie i "odsalają" się przy parzeniu.... przelicz solankę tak aby jej stężenie było ok60g soli na litr wody.... i teraz możesz zalewać, a czy to będzie 0.4 litra czy 0.6 to już tak dużo nie zmieni lepiej dosolić na talerzu niż wywalić i się zrazić.... z tym ze teraz mięso już i tak sporo naciągnęło soli....
  15. czy nie widzicie zależności ??? :rolleyes: nie będzie takich produktów bo po prostu surowce są zupełnie inne - mąka była inna, masło a nie margaryna, brak sztucznych komponentów itp... ja odnoszę się tylko i wyłącznie do procesu formowania tego samego ciasta.... sverige2, prawda jest taka że w tamtych latach ten uwielbiany przez Ciebie "niechlujny" wygląd bułek czy chlebów był spowodowany podstawowymi czynnikami: 1 brakiem urządzeń mechanicznych 2 koniecznością wykonania dużej ilości wyrobu 3 wszechobecnym pijaństwem w piekarniach i teraz zależności między poszczególnymi punktami są takie że: pieczywo wypiekano nocą, a tu zazwyczaj brak kontroli nad pracownikami - czytaj punkt 3, mocno oddziałujący na koordynację rąk.... wyroby formowane ręcznie w dużej ilości powodują "niedokładności" (spotęgowane punktem 3) taka jest cała prawda o tych "nieforemnych" bułeczkach... widzisz, kiedy robię sobie 20 pączusiów w domu na tłusty czwartek to mogę je "wypieścić" natomiast jak masz do zawinięcia kilka tysięcy w ciągu nocy to sorki ale kto wtedy zważa na drobne niedokładności..... :rolleyes:
  16. zbyt zimna śmietana..... aby pominąć fazę "ubicia" temperatura śmietanki powinna oscylować blisko temp. pokojowej
  17. to niestety jest bolączka obecnych czasów... kiedyś cukiernik robił ciasta i lody a piekarz chleb i bułki...jeden drugiemu "nie wchodził w paradę".... teraz piekarnie zniszczyły to czym jeszcze do niedawna mogliśmy sie szczycić - wszystko w imię zysku.... co jest wart pączek robiony ze zwykłego ciasta "bułkowego"? niestety cena takich "gniotów" to niezły argument..... jednak nadal cukiernie nie sprzedają raczej pieczywa.... więc zamiast bicia piany powiedz kolego jakie niekorzystne procesy zajdą przy formowaniu mechanicznym??? :shock: co więcej... to właśnie w wyniku przedłużającego się czasu obróbki te zmiany idą w niekorzystnym kierunku.....
  18. po pierwsze w cukierni kupuje się ciastka :devil: a bułki w piekarni (ot taka definicja, choć niestety ostatnio sie wszystko pomieszało) natomiast co jest wykładnikiem tego "co jest prawdziwą bułką"??? dla mnie takie tezy jak powyższe to po prostu nieznajomość tematu i zwykłe naciąganie faktów.... czy piekarz wrzucający kęs ciasta do dzielarko-formierki robi inne bułki niźli by uczynił to dzieląc i formując ręcznie na stole??? czy ich smak będzie inny? :rolleyes: czy jeśli cukiernik dzieli pączki ręcznie zrobi smaczniejszy wyrób niż z wycinarki mechanicznej? (osoby będące na zlocie mogły zobaczyć jak taka najprostsza dzielarka wygląda) rozumiem że bardziej kolegę zachwyciłyby nierówne "strupy" niż ładne krągłe pączusie..... :rolleyes: nawiasem mówiąc znam starego cukiernika który ma potocznie " w ręku wagę"... czasem nawet z dzielarki potrafił korygować zawijając pączki.... popatrzmy teraz jak obecnie ten psychologiczny efekt wykorzystują np. producenci wędlin... - kto choć trochę znający się na rzeczy uwierzy że masarz nie potrafi równo zawiązać/osznurować kawałka mięsa? ale takie właśnie "niechlujne" z liściem za sznurkiem oblane brązową/czarną cieczą udające wędzone schodzą na pniu jako tzw "wyroby domowe" czy "tradycyjne"
  19. nic na siłę robić nie musi.... wystarczy że tylko zmniejszy stężenie soli.... peklując jeden mały, okrągły kawałek mięsa zawsze będzie problem ilości solanki występował... chyba że znajdzie pojemnik w kształcie.... kuli.....
  20. przecież napisałem..... :rolleyes:
  21. będzie słone jak cholera...... do pieczonych nie dajemy tak dużych stężeń..... szczególnie że solanki jest prawie tyle co miesa.... zresztą jak dla mnie i do mięs wędzonych to i tak zdecydowanie za dużo ja bym pozostawił sól na poziomie 60 gram na litr
  22. A ja na wigilię jadłem pierwszy raz pierogi z grochem i orzechami włoskimi :shock: smak całkiem.... choć tylko na dwa pierogi....
  23. no to mnie teraz rozbroiłeś..... :grin: możesz mi wierzyć że oprócz pączków parę chlebków w życiu upiekłem :grin: .... a teraz do rzeczy.... wyciągnąłeś z dawnego tematu wyrwany z kontekstu fragment w którym wyjaśniałem (przyznam że z lekką ironią na końcu) że (wbrew temu co pisała osoba podobno znająca się na pieczeniu chlebów) nie istnieje coś takiego jak specjalna mąka do chleba... mąka jest mąką a jakiej użyjemy to już zależy co chcemy zrobić i na odwrót .... to tak jakby Tobie wmawiano że peklosól do polędwicy jest inna niż do szynki a jeszcze inna do baleronu..... - takie stawianie sprawy pachnie "chorobą wiedeńską"...... :rolleyes: ja nie podważam doświadczenia kolegi w pieczeniu chleba... doszedł swoimi próbami do właściwego sobie smaku i wszystko ok. jedno co podważam to całkowicie niekompetentną wypowiedź Jego kolegi (piekarza) o znaczeniu typów mąki.... Jak można zauważyć słowo "nieświadomość" została ujęta w cudzysłów i odnosiła się do faktu że człowiek "z piętnastoletnim doświadczeniem" nie wie z jakiego typu mąki robi chleb.... powiesz zaraz że nie musi bo mu młynarz zawsze daje odpowiednią... i faktycznie nie musi - ale wiedzieć nie zaszkodzi....choćby po to że jak zabraknie pana młynarza to będzie wiedział jakiej mąki szukać......
  24. Mirku czy mógłbyś mi wyjaśnić w jakim celu zespoliłeś w domyślną całość te dwie całkowicie odrębne wypowiedzi??? :shock: druga wypowiedź bez całego kontekstu tworzy "nową rzeczywistość".....
  25. abratek

    Czarne

    Dzięki, tak uczynię
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.