Skocz do zawartości

miro

**VIP Junior**
  • Postów

    13 785
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Treść opublikowana przez miro

  1. Zasady kolego Stefan....zasady.....ich nie da się zmienić. Czy to Miro wymyślił peklowanie na mokro? Nie. Ktoś je wymyślił w jakimś celu. Przecież też mógł iść na łatwiznę i peklować na sucho w naczyniu, czy woreczku,, a ....jednak postąpił inaczej. Dlaczego? Bo taka jest specyfika mięsa. Pokolenia praktyki.............chyba mają coś do powiedzenia. No chyba że praktykowały idąc w złym kierunku.....Ale nie sądzą, że aż tak wielu praktyków popełniło tak znaczący błąd. To by była farsa sztuki masarskiej.
  2. Przy naszym hobby wygodne rozwiązania są wskazane, o ile idą w parze z zasadami wyrobu wędlin. Typowe wędzonki peklowało się i pekluje na mokro. W przeciwnym wypadku nie wyjdą tak soczyste jak powinny wyjść. Nie mam zamiaru kopać się z koniem.......ale nie głoście, że ta metoda jest poprawnym sposobem peklowania mięsa na typowe wędzonki, bo nie jest i nie będzie.
  3. Skropliny były, są i będą w wędzarni, dlatego trzeba to przewidzieć i tak ją skonstruować aby nie spadały na wędzonki. Można zrobić tzw łapacz skroplin i po problemie. Rozwiązanie znajdziesz w postach Andiego. Edit. Tak na szybko Ci narysowałem.
  4. Pekluje się na mokro właśnie po to, aby mięso się nie odwodniło. Przy peklowaniu w woreczku niestety mamy takie zjawisko.
  5. Nic tylko pogratulować.
  6. Dziękuję.
  7. Suche, niedopeklowane w środku......a piszesz że super. Do super, tu jeszcze bardzo dużo brakuje. Ale w tym wypadku ...super ....jest niemożliwe, bo pewnych praw peklowanie nie da się zasłonić woreczkiem.
  8. Tradycyjne wędzenie, zawsze kojarzone będzie z paleniskiem, dymem i wędzarnią......i tak powinno być! Jednak nie możemy zamykać się na nowości. Trzeba być na czasie i poznawać nowe technologie. Kto stoi w miejscu, ten się cofa. Świat pędzi do przodu i tego nie da się zmienić, bo zawsze będzie pędził, a mimo tego i tak odpalę wędzarnię i uwędzę tradycyjnie, choć z użyciem DG. Ot taka odrobina luksusu....
  9. miro

    Jurek wędzi ...

    Miło popatrzeć na takie wyroby.
  10. W tym momencie można zakończyć dyskusję. Tylko.....!!! Tylko czemu nie ma grzmotów, kiedy pekluje się mięso na sucho, zamknięte w woreczku. Czemu nie ma grzmotów, kiedy pekluję się mięso z ogromnie zwiększonymi dawkami peklosoli w zaledwie 1 dzień. Świadomie nazwałem swój wątek ..eksperyment...a to co zacytowałem powyżej, uważane jest za 100% tradycję....? Gdzie, w którym miejscu chociażby 16-tki takie metody są głoszone za poprawne.....a tu proszę.....full wypas swojsko i po staremu i nikt nie krzyczy.....poza mną. .......????
  11. Szansa wyrobu własnych wędlin, dla tych mieszkających w bloku. Chemii nie ma się co tu doszukiwać, bo i w samym wędzeniu jest proces chemiczny.
  12. Listwa jest taka sama jak w Twojej Arku.
  13. Nie nałożycie jelita na lejek o większej średnicy niż jelito. Kaliber jelit to nie średnica i trzeba o tym wiedzieć. Kupując jelita o kalibrze np. 22/24 trzeba odjąć 8 żeby wiedzieć jaką ma średnicę. Przykładowo kaliber jelit baranich 22/24 to średnica jelita 14/16 mm. Do tego zapas -2 mm na nałożenie jelita i wychodzi na to, że lejek musi być w okolicach 12 mm. Na lejek 16 mm nie ma szans, żeby wszedł.
  14. Jest w stałej ofercie sklepu. https://www.wyroby-domowe.pl/nadziewarki-c-71.html
  15. Te jelita są sporo droższe od jelit w pęczku, to raz, a dwa, to w czym problem problem kupić jelita i samemu nałożyć na taką rurkę....a potem zrzucić na lejek. Problem nie tkwi w samych jelitach, tylko doborze kalibru jelita do lejka. Jeśli ma się lejek o średnicy większej od średnicy jelita......to za żadne skarby jelito nie wejdzie.
  16. Nic takiego nie występuje. Zauważ jak masywna jest konstrukcja napędu.
  17. Tak, dokładnie tyle. [Dodano: 16 paź 2017 - 14:46] Różne mogą być metody Arku. Taka pewnie i też. [Dodano: 16 paź 2017 - 14:48] Tak. Już nie chcę obiecywać, ale mam go mieć w tym tygodniu, w środę. Jeśli tak się stanie, od razu wysyłam Ci próbkę kurierem.
  18. W końcu udało mi się skontaktować z właścicielem firmy. Jest to rozcieńczony ekstrakt dymu wędzarniczego w płynie. Natryskuje się go w postaci rozpylonej powietrzem. Jego wydajność to około 5-6 g/kg wyrobu. Cena przy detalu to około 80,00 zł za kg. Czyli koszt "wędzenia" na 10 kg to około 4,80 zł. Przy mojej próbie rozpylaniem i tak był stanowczo za mocny. Jednak można go rozpuszczać w wodzie i tak zrobię przy następnej próbie. [Dodano: 16 paź 2017 - 13:42] Co mi zostało zlałem do pojemnika i nic mu się nie dziej.
  19. Tego bym wolał, bo jest słabszy aromatem, taki normalny.
  20. Gotowy płyn. Zamoczyć, od razu wyciągnąć i chwilę niech ocieknie. Postaram się. Cenę zapewne poznam jutro, to napiszę.
  21. Wydawało mi się że dałem dość dokładny opis, ale widać nie. Tak naprawdę wszystko robisz tak samo, tylko zamiast odpalać wędzarnie, odpalasz piekarnik i "wędzisz". Warunek przed zanurzeniem w płynie, to wcześniejsze osuszenie mięsa w piekarniku..
  22. Instrukcja jest w pierwszym poście. Natryskiwałem, ale uważam że wystarczy tylko zanurzyć na chwilę suchą wędlinę.
  23. Osobiście byłem bardzo zadowolony z efektów...jedynie zapach przy ogrzewaniu jest drażniący, ale da się przeżyć.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.