Obecnie większość społeczeństwa jest świadoma odpowiedzialności za wykonywanie dzieła, rzeczy itd., mam nadzieję, że twój znajomy rzeźnik, też. Opiszę znany mi, przypadek z lat osiemdziesiątych. Na wsi, mięsa wieprzowego po uboju, raczej nigdy nie badało się, gdyż uważano, że jest zdrowe i takie przeznaczało się na wyroby, które trafiały na stół biesiadny. Z takiego mięsa zrobił wyroby znany w okolicy sześćdziesięciu letni masarz. Znałem go osobiście, gdyż ze dwa razy zdarzyło mi się pomagać w jego pracach. Wyroby trafiły na stół weselny a po paru dniach, cześć gości weselnych trafiła do szpitala z objawami zakażenia włośniem. Efekt. Masarz pokrył koszty leczenia szpitalnego, zapłacił podatek i domiar do urzędu skarbowego i... zaprzestał wykonywania ulubionego zawodu.