-
Postów
12 685 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
52
Typ zawartości
Profile
Forum
Wydarzenia
Mapa użytkowników
Sklep
Giełda
Treść opublikowana przez EAnna
-
Abratku, moje pytanie do Wnuczka było prowokacyjne. Nie chcę polemizować z takim autorytetem cukierniczym jak Ty, ale wiem jedno. Ciasto drożdżowe wyrasta świetnie również w lodówce. Otóż od pewnego już czasu specjalizuję się w wypieku crosantów, czyli rogalików z ciasta drożdżowego półfrancuskiego. Wyrasta ono pieciokrotnie, przy czym trzy razy w lodówce. Ciasto jest tak lekkie i puchate, że nie znam lżejszego i bardziej delikatnego. Ten sposób wytwarzania ciasta, opisany w wielu publikatorach, widziałam na własne oczy w Paryżu, na dniu chleba w maju b.r. Ponieważ próby wypieku domowego dały nadspodziewanie dobre rezultaty, regularnie wypiekam rogaliki, przechowuje nadmiar w zamrażarce i mam gotowe dla wszystkich gości. Oczywiscie zgadzam sie z tym, że w wysokiej temperaturze ciasto drożdżowe wyrasta szybciej. Ale nic ponadto. Jeżeli nie pasuje nam np. czas pieczenia, można go przesunąć wkładając ciasto do lodówki, bez żadnej dla niego szkody.
-
Trochę jednak Dziadku zaniżyłam tę ilość soli. Powinno być: limes 2,857142857% :lol: :lol: :lol:
-
Wnuczku, co masz na mysli?
-
Oczywiscie, że nie. To już bylo wielokrotnie dyskutowane na forum. W przypadku użycia 0,4l solanki graniczna słoność mięsa bedzie wynosić 2,8%. Przy moczeniu w 1litrze tej samej, 10% solanki, słoność mięsa będzie zmierzać do granicy 5%. Posłużyłam sie tutaj matematycznym sformułowaniem granicy, ponieważ do osiągnięcia podanych przeze mnie wartości potrzebny jest dostatecznie długi czas.
-
Dziewczyny od kozich serków; czy próbowałyście może robić masło z koziego mleka?
-
Niekoniecznie Wnuczku. W sprzedaży są bakterie znacznie przyśpieszające kompostowanie. Zwracam uwagę na słowo "bakterie" ponieważ nie wszystkie preparaty przyśpieszajace kompostowanie są bakteriami. Niektóre to nawozy mineralne z przewagą wapna. Szkoda wydawać pieniadze, skoro można zastosować najtańsze wapno nawozowe. Dodatkowo przesypywanie odpadów wapnem (najlepiej dolomitowym) przyśpiesza rozwój tych bakterii. Zakwaszony stos kompostowy to beczka z "kiszoną kapustą" i nigdy prawidłowo się nie przekompostuje. Kompostowanie to nie gnicie!!!Przy prawidłowym stosie kompostowym temperatura wewnątrz podnosi się na tyle, że niszczy nasiona chwastów. Natomiast łęty roślin psiankowych, jak to już napisała marela, powinny być palone. Przed użyciem kompost należy przesiać przez metalową arfę, co pozwoli "odłowić" trudniejsze w kompostowaniu elementy i korzenie roślin rozłogowych. Co do resztek węgla drzewnego, ja od lat wszystko kompostuję. Również popioły z kominka, wędzarni czy pieca meksykańskiego. Jednak popiół jest silnie zakwaszający więc należy go koniecznie neutralizować wapnem. Przy kompoście jest sporo pracy sezonowej, jednak jest to postępowanie ze wszech miar ekologiczne oraz dostarcza świetnego naturalnego nawozu.
-
Dziękuje, teraz już wiem, że chodzi o węgierski pörkölt Tak w ogóle, to węgierskie, mocno przyprawione potrawy są rozgrzewajace i idealne przy takim załamaniu pogody jaka nas obecnie dotknęła. Nie wiem jak u Was, ale w Tychach temperatura aktualnie wynosi 7,5st.C.
-
Doskonałe są dżemy morelowe z dodatkiem innych owoców, również cytrusowych i bananów. Osobiście uważam, że dżem morelowy to jest number one. Idealnie nadaje się do tortów i rogalików półfrancuskich jak i jako składnik masy orzechowej do wypieków drożdżowych. Nalewka z moreli bardzo ciężko się klaruje. Praktycznie nie nadaje się do filtrowania. Jednak jak się już wyklaruje sama, po jakichś trzech latkach, to niebo w gębie :lol: :lol: :lol:
-
Januszu, co to takiego? Czyżby to była fruwajaca wieprzowinka :question: :lol: :lol: :lol:
-
Technolog A. Bagno z Łazów Słynny z masarskich pokazów Choć ukrywał fakt Lat biegnących takt Ujawnił się mimo zakazów :lol: :lol: :lol: Najsympatyczniejszemu koledze z życzeniami wszystkiego najlepszego ten skromny limeryk dedykuję. EAnna
-
Ale nie wyczerpiesz całej kopalni? :lol: Zostaw coś dla zwiedzajacych i kuracjuszy :!: . Gratuluję pięknych wyrobów. To, jak poradziłeś sobie ze stabilizacją temperatury przy krótkim kanale dobrze wróży Twoim wędzonkom. Na pewno będą coraz lepiej dopieszczane :lol: Pisz do nas o swoich następnych produkcjach.
-
Na prośbę Anetki zamieszczam przepis na paprykę pieczoną z tegorocznego zlotu Papryka pieczona sposobem kaukaskim Surowiec: 1. Papryka słodka trójkątna dowolnego koloru 2. Olej słonecznikowy lub oliwa z oliwek 3. sól 4. czosnek 5. ocet winny biały Wykonanie: 1. Paprykę opalić nad palnikiem gazowym tak, aby skórka sczerniała i zaczęła odstawać od miąższu. W przypadku braku gazu papryki kładziemy na blachę i wstawiamy do piekarnika rozgrzanego na maksa, najlepiej pod opiekacz. Po ok. 8 min. odwracamy na drugą stronę i opiekamy dalsze 7-8 min. Papryki tracą turgor i miękną, skórka jest miejscowo przypalona. 2. Opieczone papryki przekładamy do garnka ze szczelną pokrywką i trzymamy do wystudzenia. Zabieg ten powoduje „odparzenie” skórki, która powinna dać się łatwo ściągnąć. 3. Starannie ściągamy skórkę, usuwamy piętkę i pestki. Papryka zrobiła się miękka i delikatna. Resztki pestek można wypłukać wodą. Wysączony sok jest odpadem. 4. Czyste, odsączone papryki należy zważyć aby określić ilość soli. Nie powinno jej być więcej niż 1,5 dkg/kg paprykowych „flaczków”. Ja daję 1,3dkg. 5. Do każdego kilograma papryki dodajemy dużą główkę przeciśniętego przez praskę czosnku, odważoną ilość soli, zalewamy olejem i dodajemy ocet winny do smaku. Po wymieszaniu całość wstawiamy na noc do lodówki w celu przegryzienia smaków. 6. Na następny dzień należy spróbować papryki i dosmaczać. Z reguły dolewa się octu, ponieważ jego smak gubi się w całości. Można też dodać czosnku, według uznania. Przechowywanie: 1. W lodówce do 2 tygodni 2. Pasteryzowane w słoikach, na całą zimę. Serwowanie: Jako przystawka z chlebem, do obłożenia kanapek z chleba i masła. http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/9d9f60d603134738.html
-
Czytając pierwszy raz przepis Abratka zrozumiałam, że zawartość formy należy obrócić po 1/2h wypiekania, czyli w trakcie pieczenia. A tutaj chodzi o odwrócenie "ładną stoną do góry" wypieku pół godziny po wyjęciu z piekarnika. :rolleyes: Czyli tak jak w torcie, spód ciasta, jako najbardziej foremny, dajemy na górę.
-
Nawet na naszych kijach wędzarniczych możnaby niezły kapuśniak ugotować. Przyniesione do domu "zadymiają" całą kuchnię. :lol: :lol: :lol:
-
Świetne te przepisy.
-
Kapelusze kanii - zawsze po wykrojeniu nóżki z "korzeniem" czyli czubkiem kani, można: 1. bezpośrednio smażyć na maśle tak, jak to było robione na zlocie (oczywiscie sól i pieprz obowiązkowo), 2. Panierować jak schabowego 3. Marynować małe główki i do słoików 4. Suszyć duże kapelusze i przechowywać w zgrzanych woreczkach lub jeszcze lepiej w op. próżniowym. Przed użyciem wymoczyć w mleku i panierować jak w pkt.2. 5. Suszyć kapelusze i przechowywać sproszkowane. Używa sie do sosów grzybowych. Osobiście za tym nie przepadam, w przeszłości robiłam. Jeszcze raz wklejam zdjecie:
-
Wznawiam wątek o młodych, marynowanych kaniach. Przy wysypie trudno je wręcz zagospodarować. Wyłącznie młode, zamkniete główki kroimy na połówki lub świartki, obgotowujemy w osolonej wodzie, odcedzamy, zalewamy zalewą korzenną słodko kwaśną i pasteryzujemy. Stosuję zalewę z małąiloscia octu aby kwaśny smak nie zdominował marynaty. Gotowe grzybki mają ciekawy wygląd, elastyczną konsystencję i doskonały smak. Uwaga: nóżki kani są twarde i należy je starannie wyciąć.
-
Miro, od czasu do czasu używam baranich jelit kupionych prawie rok temu w Twoim sklepie. Przechowuję je w komorze zerowej lodówki i starannie myję przez wielokrotne przepłukiwanie przed użyciem. Nigdy dotychczas nie stwierdzilam zapachu odbiegajacego od zapachu jelit wieprzowych. Zapewniam, że węch mam bardzo, a nawet za bardzo wrażliwy (z tego powodu nie zapisywałam się na wycieczkę do zakładów mięsnych :lol: ).
-
Dominiku, lecznicze mogą być na miodzie z pasieki. Nie zrobisz sosnówki na samym destylacie, bo rozpuszczą sie żywice i będzie nie do wypicia.
-
Sery muszą być bardzo, ale to bardzo dobrze osuszone na powietrzu. Wędzi sie w zimnym dymie, raczej rzadkim i jak najdłuzej. Ponieważ nieekonomiczne jest pędzenie wędzarni dla kilku serków, najlepiej robić to przy okazji wędzenia innych wyrobów.
-
Miłośnicy kanii :!: Nie pamietam, czy gdzieś już o tym pisałam, ale na pewno mówiłam na zlocie. Otóż małe, zamknięte główki kanii są wspaniałe w marynacie słodko-kwasno-korzennej. Podając je na przekąskę do domowych wędlin zaskoczycie swoich gości. (Chciałam dołączyć zdjęcia ale fotosik nie działa)
-
Więc zacznij od wykonania koziego buncu. Kup na Allegro podpuszczkę, poczytaj na naszym forum jak się taki bunz robi i konsumuj albo na słodko, albo po wymoczeniu w solance. Możesz go też obwędzić a'la oscypek. Proponuję wykonanie kilku takich produkcji, abyś wyczuła dojrzałość skrzepu, zanim przejdziesz do serów dojrzewajacych. Na stronie głównej jest też do pobrania książka Licznerskiego http://www.wedlinydomowe.pl/articles.php?id=1319 W powyższej książce zawarta jest bogata wiedza na temat tradycyjnego wyrobu praktycznie wszystkich typów serów. Taka książka to skarb.
-
Raczej pod powierzchnią. :lol: Powinny sie nieco unieść, czyli oderwać od dna naczynia
-
Moje pierwsze wyroby... po prostu musze się pochwalić.
EAnna odpowiedział(a) na radzio temat w Dla początkujących
Radzio, wielkie brawa. Widać po Twoich wyrobach, że doświadczenia z młodości nie poszły na marne. Tutaj naprawdę nie ma czego krytykować, nawet konstruktywnie :lol: Asortyment wyrobów jest również imponujący :!: Po Twojej powyższej wypowiedzi widać, jak historia obrasta w legendy :grin: